El. ME do lat 21: Polska - Estonia. Biało-Czerwoni nie dali rywalom szans. Zmarnowane jedenastki nie przeszkodziły
Młodzieżowa reprezentacja Polski pokonała w Stalowej Woli Estonię 5:0 (3:0) w meczu eliminacji mistrzostw Europy 2025. Biało-Czerwoni dominowali na boisku i mogli wygrać jeszcze wyżej, jednak... zmarnowali dwa rzuty karne.
2023-10-17, 20:05
Mecz w Stalowej Woli był dla Adama Majewskiego debiutem w roli trenera polskiej młodzieżówki w meczu o punkty. Nowy selekcjoner kadry U21 we wrześniu zastąpił Michała Probierza, a w ubiegły czwartek jego podopieczni zremisowali w meczu towarzyskim ze Słowacją.
Polska zdominowała Estonię. Zalewski pokazał klasę
Pierwsze minuty w wykonaniu Biało-Czerwonych nie były najlepsze, jednak gospodarze szybko przejęli inicjatywę w meczu. W siódmej minucie akcję lewą stroną przeprowadził Nicola Zalewski, który płasko zagrał w pole karne. Tam piłkę przepuścił Filip Marchwiński, który jeszcze w niedzielę grał w meczu "dorosłej" reprezentacji Polski z Mołdawią. Futbolówka trafiła do Michała Rakoczego, a pomocnik Cracovii pewnym strzałem umieścił ją w siatce.
Od tej chwili przewaga naszych reprezentantów nie podlegała dyskusji. W 22. minucie było już 2:0. Kapitalną indywidualną akcję przeprowadził Zalewski, który wbiegł między dwóch obrońców rywali i płaskim strzałem podwyższył prowadzenie Biało-Czerwonych. Piłkarz AS Romy pełnił rolę kapitana drużyny i grał tak, jakby w ostatnich dniach nie dotyczyły go nieprawdziwe oskarżenia dotyczące nielegalnych zakładów bukmacherskich.
REKLAMA
Po chwili mogła paść kolejna bramka dla Polski. Kajetan Szmyt niepotrzebnie jednak uderzał, zamiast podać do lepiej ustawionego Rakoczego. Rywale najbliżej gola byli natomiast w 29. minucie, gdy pechowa interwencja Łukasza Bejgera o mało nie zakończyła się samobójem.
Tuż przed końcem regulaminowego czasu pierwszej połowy gospodarze zdobyli kolejnego gola. Mateusz Łęgowski odegrał na prawo do Szmyta, który kopnął bardzo mocno, ale golkiper gości Kaur Kivila odbił piłkę. Już na linii bramkowej dobijał Filip Szymczak, który podwyższył prowadzenie.
Niewiele brakowało, by Polacy zeszli na przerwę z czterobramkową przewagą. W doliczonym czasie gry Kevor Palumets sfaulował bowiem Rakoczego. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Szmyt, jednak jego strzał obronił Kivila. Co gorsza, bramkarz gości poradził sobie też z próbą dobitki. Na kolejne gole trzeba było więc poczekać do drugiej połowy.
REKLAMA
Biało-Czerwoni nie dali rywalom szans. Rzuty karne nie przeszkodziły
Po przerwie podopieczni Adama Majewskiego dominowali jeszcze bardziej. Nie od razu jednak trafili do siatki, choć niezłym strzałem popisał się choćby Zalewski. Czwarty gol w meczu padł w 59. minucie, kiedy Rakoczy zagrał prostopadle do Szymczaka, a napastnik Lecha Poznań w sytuacji sam na sam wygrał pojedynek z bramkarzem.
Dwie świetne okazje na podwyższenie wyniku zmarnował rezerwowy Szymon Włodarczyk. Skuteczniejszy od napastnika Sturmu Graz był inny zmiennik Tomasz Pieńko. W 74. minucie popisał się świetną akcją po zagraniu Łęgowskiego. Pomocnik Zagłębia Lubin zszedł z lewej strony do środka i skutecznie uderzył po dalszym słupku.
Pieńko był bardzo aktywny i osiem minut później wywalczył rzut karny po tym, jak był faulowany w polu karnym. Niestety, Włodarczyk nie miał swojego dnia. Napastnik podszedł do stałego fragmentu gry, jednak posłał piłkę obok bramki. Kilkadziesiąt sekund później nieskuteczny zawodnik mógł się zrehabilitować. Urwał się obrońcom i pognał na bramkę, ale... znowu kopnął obok słupka.
REKLAMA
Więcej goli już nie padło, choć Biało-Czerwoni powinni być zadowoleni z wysokiego wyniku. Nie wykorzystali kilku dogodnych szans, w tym dwóch rzutów karnych, jednak w trzech pierwszych meczach eliminacji mistrzostw Europy 2025 zaliczyli trzy zwycięstwa!
Co ciekawe, mecz z trybun obserwował niedawny trener młodzieżówki, a dziś selekcjoner pierwszej reprezentacji Polski. Być może Michał Probierz zdecyduje się zaprosić na listopadowe zgrupowanie kilku uczestników wtorkowego meczu.
Polska – Estonia 5:0 (3:0).
Bramki: 1:0 Michał Rakoczy (8), 2:0 Nicola Zalewski (22), 3:0 Filip Szymczak (44), 4:0 Filip Szymczak (57), 5:0 Tomasz Pieńko (72)
Żółta kartka: Estonia - Kevor Palumets.
Sędzia: Mohammad Usman Aslam (Norwegia).
W 45+5. minucie Kajetan Szmyt (Polska) nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił Kaur Kivila. W 83. min "jedenastki" nie wykorzystał także Szymon Włodarczyk (Polska). Nie trafił w bramkę.
REKLAMA
- El. Euro 2024: Polska - Mołdawia. Probierz: nie jestem cudotwórcą, to nie tym meczem przegraliśmy eliminacje
- El. Euro 2024: Piotr Zieliński załamany po remisie z Mołdawią. "Graliśmy, jakbyśmy się bali"
- El. Euro 2024: Karol Świderski żałuje niewykorzystanych szans. "Powinniśmy wygrać"
/empe
REKLAMA