Świętowanie jubileuszu rozpoczął w środę (5 lutego) koncert Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej z udziałem Anne-Sophie Mutter, na którym zabrzmiały między innymi "Sinfonia Sacra" oraz "Kołysanka". Jak podkreślała Lady Camilla, przed nami jeszcze wiele podobnych wieczorów, zorganizowanych przez rozmaite brytyjskie instytucje oraz festiwale. Szczegółowy program obchodów pozostaje jednak wciąż tajemnicą.

- Najbardziej cieszę się jednak, że utworów mojego męża będzie można posłuchać także w Polsce. Pomimo ogromnej sympatii i wdzięczności dla Anglii to był jeden z najbardziej "polskich" kompozytorów swojej epoki - podkreśliła wdowa w rozmowie z Barbarą Schabowską i Michałem Nowakiem. Panufnik mówiła też o wojennej oraz stalinowskiej traumie męża, które miały zeń uczynić wyjątkowo nieśmiałego człowieka. - Spokój, jakiego doświadczył po emigracji do Anglii, był dla niego zbawieniem. Wreszcie mógł po prostu komponować...

Zapraszamy na koncerty Festiwalu Łańcuch XI poświęcone m.in. twórczości Andrzeja Panufnika >>>
Dziennikarze Dwójki rozmawiali także z synem Andrzej Panufnika, Jeremym, który długo wstydził się przed ojcem swojej miłości do muzyki... pop.

Ponadto w audycji "Wybieram Dwójkę" spotkaliśmy się z autorami nowej publikacji Muzeum Powstania Warszawskiego "Archimapa. Dziedzictwa architektury Warszawy 1945-1989", zdaliśmy relację z Akademii Bachowskiej we Wrocławiu oraz ze spotkania "Przekłady pomiędzy sztuką i polityką", które odbyło się we wtorek (4 lutego) w stołecznym Instytucie Goethego. Audycję prowadził Adam Suprynowicz.

mm/pkur

8 lutego o godzinie 19.00 w Studiu Koncertowym Polskiego Radia mi. Witolda Lutosławskiego zabrzmią między innymi dzieła patrona sali oraz Andrzeja Panufnika.

Festiwal Łańcuch XI w Polskim Radiu>>>

Ci dwaj kompozytorzy współpracowali ze sobą oraz pozostawali w bliskich relacjach w młodzieńczym "okresie burzy i naporu”, najsilniej zaś w latach niemieckiej okupacji. Tak naprawdę rozdzieliła ich dopiero emigracja Andrzeja Panufnika do Wielkiej Brytanii w 1954 roku, w wyniku której stał się on w PRL persona non grata na ponad 20 lat.

- Choć rozwój artystyczny Panufnika i Lutosławskiego poszedł w różnych kierunkach, w pewnym sensie są oni do siebie bardzo podobni - podkreśla Renato Rivolta, który w sobotę poprowadzi Polską Orkiestrę Radiową. Okazuje się, że włoski dyrygent miał już okazję dyrygować utworami dwóch polskich kompozytorów, nie tylko w ich ojczyźnie. - Lutosławski znany jest na całym świecie, Panufnik raczej w Wielkiej Brytanii, mniej na południu Europy - opowiadał dyrygent w Dwójce. - Ale bardzo polubiłem jego muzykę. Na przykład "Uwerturę tragiczną”, w której kompozytor z bardzo skromnego, wręcz ubogiego materiału zbudował interesującą symfoniczną formę... - dodał. Z kolei pracując nad "Polonią", włoski muzyk zdał się na opinie członków Polskiej Orkiestry Radiowej, lepiej rozumiejących rytmy oraz melodykę naszej muzyki tradycyjnej.

Zapraszamy do serwisu specjalnego Witold Lutosławski w Polskim Radiu>>>

Z Renato Rivoltą rozmawiał w "Poranku Dwójki" Dawid Dziedziczak.

mm/jp

- To, co ich łączyło, to myślenie strukturami, nieobce również innym kompozytorom – mówił na chwilę przed finałowym koncertem festiwalu "Łańcuch XI" (9 lutego 2014) dyrygent Alexander Liebreich. Zestawienie w programie tego wstępu kompozycji dwóch muzycznych przyjaciół - Witolda Lutosławskiego i Andrzeja Panfunika - stało się przyczynkiem do rozmowy o ich artystycznych różnicach i podobieństwach.
Zdaniem Liebreicha znakiem rozpoznawczym Panufnika jest indywidualne podejście do każdej kompozycji. - Poszczególne jego utwory są ściśle związane z konkretnymi ideami. Panufnik podkreślał tylko niektóre aspekty języka muzycznego. Skupiał się na sposobie gry, wibracji – opisywał rozmówca Barbary Schabowskiej.
Zapraszamy do serwisu specjalnego Witold Lutosławski w Polskim Radiu>>>
Obaj kompozytorzy tworzyli w oparciu o wyraźne struktury. Te u Lutosławskiego przybierały charakter bardziej skomplikowany i symfoniczny. – Pomysły u Lutosławskiego rozwijają się z jednego w drugi. Te przejścia są bardzo logicznie pomyślane. Przeprowadzone krok po kroku. U Panufnika struktura symfoniczna ogranicza się do kilku taktów czy też motywów, które za chwilę się zmienią.  Dlatego nie zaliczyłbym jego muzyki do nurtu symfonicznego zapoczątkowanego przez Beethovena – porównywał Alexander Liebreich.
Dyrektor Artystyczny NOSPR zwracał uwagę, że w pewnym okresie Panufnik był kompozytorem bardziej popularnym niż Lutosławski - czy dziś ma on szansę dołączyć do pocztu największych kompozytorów XX wieku? O tym w nagraniu audycji.
bch/jp