Czas szkoły średniej i matury. Dlaczego z sentymentem wracamy do czasów szkolnych?

Ostatnia aktualizacja: 05.05.2024 11:13
Maj to nie tylko kwitnące rośliny, ale również czas egzaminu dojrzałości. Z czym kojarzy nam się matura i koniec szkoły średniej? W audycji "Dwie do setki" Magdalena Zawadzka, Jerzy Satanowski, dr hab. Jacek Dobrowolski, Adam Rozlach i Kaja Tomczyk podzielili się swoimi wspomnieniami i przemyśleniami na ten temat.
Matura i czas szkoły średniej to okres, do którego często wracamy z sentymentem
Matura i czas szkoły średniej to okres, do którego często wracamy z sentymentemFoto: Shutterstock/Lukasz Calko
  • Maj to czas egzaminów maturalnych, które potocznie nazywane są "egzaminem dojrzałości".
  • Goście Programu 2 Polskiego Radia ocenili m.in., że okres szkoły średniej jest kluczowy dla wzrostu człowieka.
  • Psycholog Kaja Tomczyk opisała, że z sentymentem wracamy do okresu szkoły średniej z uwagi na optymizm, z jakim wtedy patrzyliśmy na świat.

Matura większości z nas kojarzy się przede wszystkim ze stresem przed jednym z najważniejszych egzaminów w życiu. Jednak koniec szkoły średniej wiąże się także z nowym etapem. To koniec szkolnego obowiązku, najdłuższe wakacje i oddech po trudach egzaminu dojrzałości.

Szkoła średnia i kształtowanie człowieka

Adam Rozlach ocenił, że nie tylko sam egzamin dojrzałości, ale cały okres szkoły średniej jest kluczowy dla wzrostu człowieka. - Czas liceum to czas kształtowania się osobowości, kiedy nabieramy dorosłego myślenia. Osiągamy tę dorosłość wraz z maturą i osiągnięciem tego magicznego wieku 18 lat. Uważam jednak, że czas licealny jest najważniejszy w całościowym kształceniu - powiedział.

Jako absolwent szkoły muzycznej zdradził, że matura była sprawdzianem wszechstronności. - Uczymy się nie tylko spraw muzycznych, ale także historii, matematyki i fizyki. To jest chyba największe wyzwanie dla uczniów. Szkoła muzyczna ma to do siebie, że skupia się na muzyce, a tu trzeba jeszcze wykazać się w innych elementach - wspominał.

Egzamin dojrzałości i dorosłość

Pojęcie "egzamin dojrzałości" nie jest przypadkowe. To właśnie koniec szkoły średniej i matura były dla Magdaleny Zawadzkiej wejściem w dorosłość. - Matura była dla mnie przede wszystkim wielkim przeżyciem, dzięki któremu dostawałam się do świata dorosłych. Mogłam dostać się na studia i przestać być dzieckiem prowadzonym za rączkę - wspominała aktorka.

- Bałam się bardzo, ponieważ uważam, że w latach, w których zdawałam maturę, był bardzo wysoki poziom i wiele od nas wymagano. Ktoś, kto przeszedł przez ten egzamin, był kimś, kto coś wiedział - podkreśliła.

Mobilizacja do nauki i powtórka z matury

Egzamin maturalny jednak nie zawsze udaje się zakończyć sukcesem. Tak było w przypadku kompozytora i reżysera teatralnego Jerzego Satanowskiego. Czas szkoły wspomina bez entuzjazmu do nauki. - Potrafiłem całe cztery godziny przeleżeć w krzakach koło szkoły i wrócić do domu. Zazwyczaj, kiedy miałem dużo dwój, to w ostatniej chwili je nadrabiałem. Kiedy się za coś zabrałem, to się to udawało. Robiłem to jednak bez żadnej przyjemności - zdradził.

W czasie szkoły średniej pojawił się jednak element mobilizujący. - Przeszedłem aż sześć liceów i był jeden przedmiot, z którego byłem dobry. Wystarczyło, że ktoś mnie z jakiegoś powodu pochwalił. Kompletnie nie rozumiałem matematyki, ale przez dwa lata byłem królem tego przedmiotu, bo nauczyciel potrafił mnie pochwalić i zmobilizować - dodał Jerzy Satanowski.

Nowa i stara matura

Filozof dr hab. Jacek Dobrowolski zwrócił uwagę, że egzamin dojrzałości nie ma dzisiaj tego samego statusu i znaczenia co przed laty. - Teraz matura nie jest jakimś fundamentalnym przełomem w życiu człowieka. Szczególnie zważywszy na jej umasowienie i w zasadzie pewnego rodzaju standaryzację. Jest ona już czymś tak oczywistym i standardowym, że w pewnym sensie w coraz mniejszym stopniu stanowi jakiś istotny próg - powiedział.

- Matura, tak jak i w ogóle szkoła, jest pewnego rodzaju rytuałem przejścia. Dlatego też ma ona swoją mitologię dojrzewania i przechodzenia w dorosłość. Dodaje to jej pewnej dodatkowej aury i dostojeństwa. To wszystko sprawia, że rytuał matury obrasta w dodatkowe walory i konotacje, które mają charakter bardziej wyobrażeniowy - ocenił.

Tęsknota za młodością

Psycholog Kaja Tomczyk powiedziała, że nasze wspomnienia z młodości z reguły nabierają różowej barwy z uwagi na charakteryzującą nas energię i optymizm. - Przyglądając się przeszłości, to z jakiegoś powodu różne wspomnienia zaczynają nam się zmieniać. Różnie pamiętamy swoją rzeczywistość. Wspomnienia mają to do siebie, że kiedy jesteśmy młodzi i inaczej patrzymy na rzeczywistość, to w tym czasie optymizm i odwaga sprawia, że wszystko inaczej nam się jawi - powiedziała.

- Kiedy jesteśmy starsi, patrzymy wstecz i przypominamy sobie tę energię, to rzeczywiście może być tak, że wspomnienia stają się dobre. Młodość to także czas, kiedy mamy więcej siły czy kontaktów towarzyskich, za którymi ludzie także silnie tęsknią - wyjaśniła Kaja Tomczyk.


Posłuchaj
76:45 PR2 2024_05_04-15-00-22.mp3 Magdalena Zawadzka, Jerzy Satanowski, dr hab. Jacek Dobrowolski, Adam Rozlach i Kaja Tomczyk o maturze i czasach szkoły średniej (Dwie do setki/Dwójka)

***

Tytuł audycji: Dwie do setki

Prowadzili: Maria Czok i Roch Siciński

Goście: Magdalena Zawadzka (aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna), Jerzy Satanowski (kompozytor, aranżer, reżyser teatralny), dr hab. Jacek Dobrowolski (filozof, pisarz, poeta, tłumacz, eseista), Adam Rozlach (dziennikarz Polskiego Radia), Kaja Tomczyk (psycholog)

Data emisji: 4.05.2024

Godzina emisji: 15.00

dz/pp/wmkor

Czytaj także

Jacek Janczarski - mistrz rozrywki

Ostatnia aktualizacja: 24.06.2023 17:00
Bohaterem audycji "Dwie do setki" był Jacek Janczarski - satyryk, dramaturg, radiowiec i scenarzysta filmowy. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zdzisław Nardelli - włoskie nazwisko i ogromne zasługi dla polskiej kultury

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2023 18:00
- Wywodził się z kupieckiej rodziny, która przybyła do Polski z Włoch w XVIII w. Nardellowie się zasymilowali, stali się częścią polskiego krajobrazu. Jedną jedyną rzeczą, która zdradzała jego niesłowiańskość, było nazwisko i ten charakterystyczny typ urody. Natomiast on należy bezsprzecznie, tak jak jego przodkowie, do polskiej kultury - mówił Tomasz Mościcki w audycji "Dwie do setki", której bohaterem był Zdzisław Nardelli.
rozwiń zwiń