Samorządy muszą sięgać po alternatywne źródła finansowania
Aby poprawić sytuację finansową samorządów, niezbędny jest rozwój partnerstwa publiczno-prywatnego, poszukiwanie inwestorów czy łączenie i współpraca gmin. Potrzebne są też zmiany organizacyjne, aby samorządy mogły zlecać wykonanie niektórych usług podmiotom zewnętrznym.
2015-08-06, 23:15
Posłuchaj
Jedną z pierwszych decyzji zaprzysiężonego w czwartek (06.08) prezydenta Andrzeja Dudy ma być zwiększenie kwoty wolnej od podatku z obecnych 3091 zł do 8000 zł. Wyższa kwota wolna to jednak mniejsze wpływy z PIT, jak wyliczyło Ministerstwo Finansów, kosztowałoby to nasz budżet nawet 20 mld zł rocznie.
Część ekspertów ostrzega też, że taki krok może zrujnować budżety samorządów, które mają swoje udziały w podatku dochodowym od osób fizycznych.
Innego zdania jest jednak Wiktor Doktór, prezes Fundacji Pro Progressio.
– W tej chwili w Polsce nastawiamy się na to, by już przy niskiej kwocie opodatkowywać podatnika albo firmę. A to nie do końca sprzyja rozwojowi przedsiębiorczości. Jeżeli taka kwota byłaby podniesiona, myślę, że mogłaby wpływać na zwiększanie wynagrodzeń, a także większe zainteresowanie lokowaniem u nas inwestycji – mówi ekspert.
REKLAMA
Zmiany odgórne bywają niekorzystne
Proponowana podwyżka kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł oznaczałaby dla samorządów spadek dochodów. W PIT największy udział, bo prawie 40 proc., mają gminy.
– Często się tak dzieje, że zmiany odgórnie przyjmowane przez parlament czy rząd mają negatywne skutki dla samorządów. Samorządowcy domagali się swego czasu pieniędzy, które stracili w wyniku ulg podatkowych, w tym przede wszystkim ulg na dzieci. Jeżeli chcemy mieć w Polsce samorządność, to musimy bardzo ograniczać rozwiązania, które szkodzą tej samorządności – mówi Agata Dąmbska z Forum Od-nowa, która była gościem radiowej Jedynki.
Najważniejsi usługodawcy
Ekspertka argumentuje, że samorządy są głównymi usługodawcami państwa, tzn. realizują zadania z dziedziny edukacji, opieki społecznej, służby zdrowia czy transportu.
– Muszą mieć na te zadania pieniądze. Nie może być tak, że nie ma środków na pokrywanie tych obowiązków, więc jeżeli się proponuje tak daleko idące zmiany, to trzeba po prostu przeliczyć te skutki – mówi Agata Dąmbska.
REKLAMA
Propozycja nie do poparcia
Kancelaria Prezydenta opracowała projekt ustawy o wyodrębnieniu podatku komunalnego z podatku dochodowego od osób fizycznych.
Jednak gość Jedynki nie popiera tych propozycji.
– To niczego by nie zmieniło. To tylko zmiany kosmetyczne. Ta propozycja jest kompletnie niezgodna z tym, czym ma być lokalny PIT. Jego głównym celem nie jest funkcja fiskalna. Ale to, by każdy mieszkaniec widział w swoim zeznaniu podatkowym, ile pieniędzy łoży na swoją wspólnotę – mówi Agata Dąmbska.
Skoro wspólnota jest usługodawcą, to musi być finansowana z lokalnych pieniędzy.
REKLAMA
– Projekt prezydencki zaciemnia ten obraz – uważa gość Jedynki.
Pieniądze znowu trafią do puli centralnej i będą następnie redystrybuowane.
Mieszkańcy powinni zaś wyraźnie wiedzieć, ile płacą na dany samorząd i swój teren.
– Można to ułatwić mieszkańcom i samorządom, jeżeli się wybierze model skandynawski. To by oznaczało, że cały pierwszy próg podatkowy po prostu byłyby skierowany do samorządu. Nie byłby to udział, to byłby po prostu podatek lokalny. Podatek w drugim progu, czyli 32 proc., przekazywany byłby do budżetu państwa i z niego pokrywane byłyby potrzeby redystrybucyjne. Natomiast osoby, które płacą podatek liniowy, czyli 19 proc., płaciłyby go tak samo, jak osoby z progu 18 proc., czyli na rzecz swojej wspólnoty – przekonuje gość Jedynki.
REKLAMA
Przedsiębiorcy w ten sposób płaciliby tyle samo, co osoby fizyczne.
– Można by wówczas zrezygnować z dotacji – mówi Agata Dąmbska.
To pomysł ograniczania dotacji na rzecz wpływów ze źródeł własnych.
PIT komunalny nie do obrony
REKLAMA
W tym roku obchodzimy 25-lecie powstania w Polsce samorządu, wiele udało się w tym czasie zrobić. Jednak wciąż sporo jeszcze przed nami. I tu pojawia się problem pieniędzy. Skąd je wziąć? Były już prezydent Bronisław Komorowski zaproponował wprowadzenie tzw. PIT komunalnego. Taki projekt powstał niedawno i został przekazany przedstawicielom strony samorządowej, do Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
To pomysł, który niczego nie zmienia, uważa dr Dawid Sześciło z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, który był gościem Polskiego Radia 24.
Tzw. PIT lokalny funkcjonuje w kilku państwach m.in. w Szwecji.
– Badania, które robią Szwedzi na temat wprowadzenia tam PIT lokalnego pokazują, że to nie jest ani jakaś cudowna recepta na zwiększenie potencjału finansowego samorządów, ani na wyrównywanie poziomów między samorządami. Samorządy od samego modelowania wpływów podatkowych nie staną się bogatsze – mówi ekspert.
REKLAMA
A w jaki jeszcze sposób można rozwiązać problemy finansowe samorządów – czy pewnym wyjściem były zmiany w podatkach od nieruchomości?
Rozwiązaniem dla samorządów mógłby być podatek katastralny. Ten naliczany jest od wartości nieruchomości, w przeciwieństwie do obowiązującego dziś w Polsce podatku opartego co do zasady na opodatkowaniu powierzchni.
– To pierwsza otwierająca propozycja. I wydaje mi się, ze trzeba w tę stronę zmierzać. Ale trzeba się zatroszczyć o interesy najsłabszych. Chodzi o osoby mające nieruchomości, których wartość może być duża, ale dochody właścicieli niewielkie – uważa dr Dawid Sześciło.
Stąd też, jak sugeruje ekspert, taki podatek powinno się wprowadzać stopniowo i bardzo ostrożnie. Przy jednoprocentowej stawce daniny, popularnej w Europie, obciążenie podatkiem od posiadanej nieruchomości mogłoby wzrosnąć nawet 50 razy.
REKLAMA
Źródłami zasobów dla samorządów są podatki majątkowe, czyli od nieruchomości i podatek dochodowy.
Ministerstwo Finansów ma pomysł, by włączyć samorządy w udziały z podatku VAT.
– Z naszego punktu widzenia to bardzo zły pomysł ponieważ nie ma korelacji pomiędzy tym podatkiem a korzyścią dla podatnika – uważa Agata Dąmbska.
Potrzebna samodzielność
Ważne jest, by samorządy wyposażyć w samodzielność organizatorską.
REKLAMA
– Umożliwiać im kształtowanie swoich własnych struktur w taki sposób, jaki jest dla nich najbardziej racjonalny – podaje gość Jedynki.
W tej chwili samorządy mają obowiązek powoływania jednostek organizacyjnych, do realizowania zadań. Jest ich 59 tys.
Takie rozwiązanie zmniejsza możliwości współpracy pomiędzy samorządami, np. w sprawie ośrodków pomocy społecznej czy bibliotek.
– Samorządy nie mają swobody w formie wykonywania danej usługi – dodaje ekspertka.
REKLAMA
Kult instytucji
Mogłyby zaś zamówić ją na zewnątrz. Pewne zadania mogłyby by być realizowane przez dwie gminy razem, albo też być zlecane np. podmiotowi prywatnemu.
– Mamy kult instytucji i temu jest podporządkowany ten model samorządowy. Ale trzeba od niego uciekać – uważa Agata Dąmbska.
Model partnerstwa publiczno-prywatnego to sensowna droga, na którą wskazują eksperci.
Model szukania inwestorów
Konieczne jest też pozyskiwanie inwestorów.
REKLAMA
– To jest taka działalność gmin, która może się rozwinąć. Może to być dobre źródło dofinansowania np. wkładu własnego do różnego rodzaju projektów unijnych, o które gminy zabiegają – mówi Mieczysław Bąk z Krajowej Izby Gospodarczej.
I wskazuje jeszcze na konieczność przyciągania inwestycji.
– Nie ma innej drogi niż przyciąganie inwestycji i powrót do tego, co było w latach 90. Czyli aktywne szukanie inwestorów, skłanianie ich do tego, by zainwestowali w gminach – dodaje.
Bardzo przydałaby się współpraca
W Polsce gminy jeszcze niezbyt często i chętnie ze sobą współpracują, chociaż takie pozytywne przykłady się zdarzają np. na Dolnym Śląsku, ale na świecie taki model jest bardzo popularny.
REKLAMA
– Mamy wiele przykładów, że gminy ze sobą współpracują. W Polsce jest to może mniej rozpowszechnione, ale np. w Stanach Zjednoczonych gminy bardzo często tworzą związki po to, by mieć większe środki na inwestycje, by inwestować w infrastrukturę, budować parki przemysłowe, czy uzbrajać obszary pod inwestycje. I potem wspólnie z tego korzystać. To też jest oczywiście sposób na poprawę sytuacji finansowej – mówi dr Andrzej Bąk z Krajowej Izby Gospodarczej.
A może oszczędności?
Oprócz szukania inwestorów i nowych wpływów finansowych, samorządy powinny też rozważyć oszczędności.
– Samorządy powinny szukać oszczędności, tak jak cały sektor finansów publicznych. Pierwszym krokiem powinno więc być ograniczenie wydatków – mówi Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Takim źródłem cięć mogłoby być ograniczenie zatrudnienia, bo właśnie w samorządach rosło ono wyjątkowo szybko.
REKLAMA
Gminom może grozić krach finansowy
Przy kurczących się środkach, jakie w ogóle są w tej chwili w budżecie – samorządy muszą sięgać po alternatywne źródła finansowania, bo inaczej będzie im grozić krach w sensie ekonomicznym.
– Samorządy szukają inwestorów, tylko system, w którym funkcjonujemy, a który jest „papierową” decentralizacją, powoduje, że jeżeli samorząd jest gospodarny i oszczędza środki, to niestety musi je zwracać do budżetu centralnego – podaje Agata Dąmbska. Chodzi zwłaszcza o środki z dotacji.
Potrzebne są więc zmiany zarówno finansowe, jak i organizacyjne.
Sylwia Zadrożna, Błażej Prośniewski, Elżbieta Szczerbak, Grażyna Raszkowska
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA