COP21: 60 mld USD na klimat od bogatych krajów

Finansowanie na rzecz klimatu dla krajów rozwijających się ze strony krajów rozwiniętych wynosi obecnie ok. 60 mld dolarów wobec celu 100 mld dolarów rocznie od 2020 roku – poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej podczas COP21 minister energetyki USA Ernest Moniz.

2015-12-07, 20:50

COP21: 60 mld USD na klimat od bogatych krajów
Przywódcy podczas COP 21. Foto: EPA/IAN LANGSDON/POOL

Chodzi o finansowanie przez kraje rozwinięte m.in. adaptacji do zmian klimatu i obniżania emisji w krajach rozwijających się. Finansowanie to (z różnych źródeł) ma wynieść od 2020 r. 100 mld dolarów rocznie.

Cel: 100 mld USD rocznie

OECD wyliczyła niedawno, że przepływy na rzecz finansowania klimatu w najuboższych krajach wzrosły w 2014 r. do 61,8 mld USD - z 52,2 mld USD w 2013 r. Jak oceniła organizacja, jest to więc znaczny postęp w kierunku obiecanych w 2009 r. przez bogatych 100 mld USD.

- Zobowiązanie 100 mld dolarów jest już poczynione. Sądzę, że ogólny pogląd jest taki, że prawdopodobnie jesteśmy na poziomie 60 mld dolarów w próbie osiągnięcia 100 mld. Oczywiście będzie twarda dyskusja na temat nowych zobowiązań w zakresie finansowania. Prezydent Barack Obama, podobnie jak Chiny, przedstawił zapotrzebowanie w tej sprawie. To oczywiście będzie wymagać akceptacji Kongresu i trwa teraz na ten temat dyskusja – powiedział minister energetyki USA.

Prezydent USA: przeznaczymy 3 mld USD na ten cel

Na listopadowym szczycie G20 prezydent Obama zadeklarował 3 mld dolarów, by pomóc biednym krajom w walce ze zmianami klimatu. Stanowiący większość w Kongresie Republikanie zagrozili jednak zablokowaniem pomocy. Podobną pomoc zapowiedziały Chiny.

REKLAMA

- Wiem, że są głosy w USA, które zapowiadają, że zablokują wkład do Zielonego Funduszu Klimatycznego. To byłoby wielce niefortunne. Liderzy są zdeterminowani, by uczynić paryską konferencję sukcesem, a kwestia finansowa jest jedną z kluczowych i musimy ją uzgodnić w Paryżu – powiedział w sobotę chiński negocjator Su Wei.

Moniz na poniedziałkowej konferencji poparł pomysł, by także gospodarki wschodzące o dużym dochodzie, takie jak Chiny, brały udział w pomocy finansowej na rzecz krajów rozwijających się po 2020 r.

Chiny również dołożą się do Zielonego Funduszu

- Gospodarki rozwijają się i wraz z ich rozwojem odpowiedzialność powinna się zmieniać. Widzimy, że Chiny są tu dobrym przykładem, gdzie wzrost gospodarczy i emisje znacznie rosną w ostatniej dekadzie i Chiny wystąpiły z deklaracją wkładu do międzynarodowych funduszy na rzecz klimatu – powiedział sekretarz.

Wymienił też inne ważne dla USA warunki globalnej umowy klimatycznej, takie jak weryfikowalność klimatycznych zobowiązań poszczególnych krajów. - Jasno postawiliśmy też sprawę, że chcielibyśmy regularnego okresowego przeglądu umowy – dodał.

REKLAMA

Ban Ki Mun: porozumienie klimatyczne nie będzie w całości wiążące

- Jeśli chodzi o podstawy, globalna umowa klimatyczna będzie wiążąca, ale pozostałe elementy będą częściowo wiążące, a częściowo dobrowolne - powiedział w poniedziałek na konferencji klimatycznej w Paryżu sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun.

- Co do zasady to będzie wiążące porozumienie, ale wkłady poszczególnych krajów w ochronę klimatu (INDC - Intended Nationally Determined Contributions) - jak jest napisane - są determinowane intencją krajów, nie będą wiążące międzynarodowo, ale będą wiążące krajowo - wyjaśnił sekretarz.

Wyraził przekonanie, że kraje członkowskie konwencji klimatycznej ONZ będą dokonywać przeglądu deklarowanych przez siebie działań. Wyraził także nadzieję, że w Paryżu zapadnie zgoda na międzynarodowe przeglądy tych działań co 5 lat od 2020 roku.

Kongresu USA sprzeciwia się wiążącym umowom

Wiążącym na arenie międzynarodowej zobowiązaniom w zakresie redukcji emisji CO2 sprzeciwia się zdominowany przez Republikanów amerykański Kongres, który ratyfikuje międzynarodowe traktaty. Tymczasem USA to drugi emitent CO2 na świecie, dlatego UE jest gotowa rozmawiać o alternatywnych podejściach, byleby Stany przyłączyły się do globalnej umowy.

REKLAMA

- Główna część tego porozumienia powinna być wiążąca, ale pewne elementy niekoniecznie będą wiążące. Jeśli chodzi o podstawy, porozumienie byłoby wiążące, ale pewne (inne) elementy będą albo dobrowolne albo wiążące - podkreślił Ban Ki Mun.

Podczas innej konferencji wysłannik USA ds. klimatu Todd Stern zaznaczył, że USA są za tym, by były wiążące zasady, takie jak określanie i przegląd celów przez kraje, wymogi dotyczące raportowania postępu, zasady liczenia emisji, "ale nie sam cel" redukcji emisji. "Od początku myśleliśmy, że to jest podejście, które najlepiej odpowiada szerokiemu uczestnictwu (w globalnej umowie - PAP). Wiemy, że są inne kraje, które nie chciałyby wiążących celów. Uważamy, że mając legalnie wiążący system rozliczania, ale nie prawnie wiążące cele, mamy dobrą równowagę i sposób (zapewnienia) szerokiego uczestnictwa" - powiedział Stern.

Zaznaczył, że jest koalicja popierająca dużą ambicje umowy, z udziałem USA, UE, krajów wyspiarskich i innych krajów postępowych oraz rozwijających się. "Ta koalicja mocno popiera 5-letni przegląd i aktualizowanie celów, jest za długoterminowym celem i przejrzystością" - powiedział Amerykanin.

W piątek finalny tekst porozumienia

Ban Ki Mun ocenił, że projekt porozumienia, nad którym teraz pracują negocjatorzy, jest najlepszy jak dotąd, ale że zawiera jeszcze dużo opcji i są zgłaszane do niego zastrzeżenia. Zaznaczył, że trzeba porzucić „krajową perspektywę” na rzecz „globalnej wizji”.

Jak zapowiedział, kraje członkowskie mogą być w stanie porozumieć się ws. „czystego tekstu” do czwartku. - Do czwartku, piątku ma nastąpić finalny przegląd finalnego tekstu. Mam nadzieję, że będziemy mieli ambitne, silne porozumienie, które odpowie na wszystkie obawy i aspiracje – oświadczył.

REKLAMA

Sekretarz generalny odniósł się do poziomu ambicji umowy. Złożone bowiem dotąd deklaracje krajów nie pozwolą na utrzymanie wzrostu globalnych temperatur poniżej 2 stopni Celsjusza, dlatego m.in. UE domaga się przeglądu umowy co 5 lat, tak by podnosić ambicję rozwiązań i finalnie nie dopuścić do większego ocieplenia do końca wieku niż o 2 stopnie.

- Możemy zawsze dążyć do idealnego porozumienia, ale będzie 5-letni przegląd, mechanizm monitorowania i weryfikacji, mechanizm raportowania, dlatego możemy zawsze wzmocnić porozumienie w późniejszym terminie i mieć wyższe ambicje – zaznaczył Ban Ki Mun.

Wśród spornych kwestii wymienił zróżnicowanie obowiązków między państwami w realizacji umowy i poziom ambicji (w tym długoterminowy cel redukcji emisji). Sporną kwestią jest też finansowanie adaptacji do zmian klimatu w krajach rozwijających się oraz działania przed 2020 r.

Trwający do 11 grudnia paryski szczyt klimatyczny krajów ONZ - COP21 - ma się zakończyć globalnym porozumieniem klimatycznym. Chodzi o to, by dzięki zadeklarowanym działaniom nie dopuścić do większego wzrostu średnich temperatur na świecie niż 2 stopnie Celsjusza w porównaniu z erą przedindustrialną.

PAP, fko

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej