RPP: stopy procentowe bez zmian. Glapiński nie widzi powodu do ich zmian do końca roku

Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie i wszystko wskazuje na to, że nie ulegna one zmianie do końca tego roku.

2017-04-05, 18:06

RPP: stopy procentowe bez zmian. Glapiński nie widzi powodu do ich zmian do końca roku
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: Crafter/Shutterstock.com

Posłuchaj

Eksperci spodziewają się, że stopy procentowe pozostaną na dotychczasowym poziomie. Podobnie uważa główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Rada postanowiła utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie: stopa referencyjna 1,50 proc.;  stopa lombardowa 2,50 proc.;  stopa depozytowa 0,50 proc.; stopa redyskonta weksli 1,75 proc.

Stopy do końca roku bez zmian

Wszystko wskazuje na to, że do końca roku stopy procentowe w Polsce nie zmienią się - powiedział w środę na konferencji prezes NBP Adam Glapiński.

Potwierdził, że zysk banku centralnego za zeszły rok wyniósł ponad 9 mld zł. Dodał, że to chyba najlepszy wynik w historii.

Do końca tego roku małe prawdopodobieństwo zmiany stóp propcentowych

Prezes NBP pytany był m.in o to, jak długo jeszcze można spodziewać się utrzymania stóp procentowych na obecnym, niskim poziomie. "Wszystkie dane na niebie i ziemi wskazują, że do końca tego roku stopy oczywiście nie będą w Polsce zmieniane (...). Nie ma żadnego powodu, w moim przekonaniu, żeby w tej chwili w ogóle o tym myśleć. Analizujemy wszystko, ale ten rok wydaje się absolutnie nieprawdopodobny (jeśli chodzi o zmiany stóp procentowych - PAP). Jeśli o mnie chodzi, żadnych przesłanek nie widzę, nawet teoretycznych" - powiedział Glapiński.

W przyszłym roku może być podobnie

"A w przyszłym roku zobaczymy, w drugiej połowie w szczególności. Ale jeśli chodzi o moje osobiste zdanie, to dla mnie to wygląda tak, że prawdopodobnie i w przyszłym roku nie będę widział przesłanek. Ale mogę zostać przegłosowany" - zastrzegł.

Według niego inflacja w przyszłym roku ustabilizuje się średnio na poziomie 2 proc.

Zysk NBP w 2016 r. wyniósł 9 mld zł

Pytany o zeszłoroczny zysk NBP, prezes banku centralnego potwierdził, że wyniósł on ponad 9 mld zł. "Bardzo dobry, najwyższy chyba w historii wynik" - powiedział Glapiński zaznaczając, że bank centralny nie pracuje na wynik finansowy. "Nie jesteśmy instytucją, która ma zarabiać, mamy zupełnie inne zadania, ale tak się złożyło, że możemy się takim wynikiem pochwalić i w ten sposób zasilamy budżet państwa (...). Czy tak będzie w przyszłym roku, tego nikt nie jest w stanie powiedzieć, to zależy od kursu (walutowego - PAP) przede wszystkim" - wyjaśnił.

W grudniu ub.r. "Puls biznesu" podał, że w 2017 r. NBP może przekazać rekordowo wysoką dywidendę do budżetu (do budżetu trafia 95 proc. zysku NBP), czyli wyższą niż 8,6 mld zł osiągnięte w 2011 r.

Pozostawienie stóp na obecnym poziomie sprzyja utrzymaniu ścieżki zrównoważonego rozwoju

Jak czytamy w komunikacie po posiedzeniu RPP, Rada podtrzymuje ocenę, że w świetle dostępnych danych i prognoz obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną.

REKLAMA

Głównym czynnikiem wzrostu jest popyt konsumpcyjny

W Polsce bieżące dane o produkcji nadal sygnalizują poprawę koniunktury w I kw. br. Głównym czynnikiem wzrostu aktywności gospodarczej pozostaje rosnący popyt konsumpcyjny wspierany przez wzrost zatrudnienia i płac, dobre nastroje konsumentów oraz wypłaty świadczeń wychowawczych. Wskazuje na to utrzymująca się wysoka dynamika sprzedaży detalicznej.

Inflacja utrzyma się na stabilnym poziomie

W ocenie Rady, w kolejnych kwartałach inflacja ustabilizuje się na umiarkowanym poziomie. Stabilizacji dynamiki cen w kolejnych kwartałach będzie sprzyjać wygasanie efektów wcześniejszego wzrostu cen surowców na rynkach światowych, przy jedynie stopniowym zwiększaniu się wewnętrznej presji inflacyjnej związanej z poprawą krajowej koniunktury. W efekcie ryzyko trwałego przekroczenia celu inflacyjnego w średnim okresie jest ograniczone.

Nie wzrastają koszty pracy

Po wyraźnym wzroście rocznej dynamiki cen towarów i usług konsumpcyjnych na początku roku, w marcu inflacja nieco się obniżyła. Inflacja bazowa jest nadal niska, co wskazuje na utrzymującą się słabą presję popytową. Mimo rosnącego zatrudnienia i płac wciąż umiarkowana jest także dynamika jednostkowych kosztów pracy.

Na świecie, w tym w Europie,  stabilny wzrost gospodarczy

Wzrost aktywności gospodarczej na świecie jest nadal umiarkowany, przy czym w wielu gospodarkach utrwalają się sygnały poprawy koniunktury. W strefie euro wzrost PKB jest stabilny, czemu towarzyszą dobre nastroje w gospodarce. W Stanach Zjednoczonych koniunktura jest wspierana przez poprawę sytuacji na rynku pracy oraz przyrost inwestycji, choć ostatnie dane sygnalizują pewne osłabienie wzrostu PKB w I kw. br. Towarzyszy temu stabilizacja dynamiki aktywności gospodarczej w Chinach, ale wciąż słaba koniunktura w Rosji.

Ceny surowców lekko w górę

W marcu ceny surowców na rynkach światowych obniżyły się, pozostając jednak powyżej poziomu sprzed roku. W efekcie roczne wskaźniki inflacji w wielu krajach są wyraźnie wyższe niż w ub.r., jednak ich wzrost wyhamował. Jednocześnie inflacja bazowa w wielu gospodarkach, w tym strefie euro, jest nadal niska, co wiąże się z wciąż słabą presją popytową.

Europejski Bank Centralny utrzymuje stopy procentowe na poziomie bliskim zera, w tym stopę depozytową poniżej zera. EBC kontynuuje także program skupu aktywów finansowych, choć od kwietnia w mniejszej niż dotychczas skali. Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych podwyższyła w marcu stopy procentowe i sygnalizuje kontynuację zacieśniania polityki pieniężnej w przyszłości.

Kredyty mogą zdrożeć w dłuższym terminie

Choć w przypadku Polski ryzyko znacznych i szybkich podwyżek stóp procentowych jest relatywnie niskie, to osoby decydujące się na wzięcie kredytów długoterminowych powinny takie ryzyko wkalkulować – uważa prof. Monika Marcinkowska, dyrektor Instytutu Finansów Uniwersytetu Łódzkiego.

Jej zdaniem wzrosty stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych nie będą miały bezpośredniego przełożenia na politykę monetarną w Polsce, choć mogą mieć konsekwencje dla rynków finansowych w naszym regionie.
Prof. Marcinkowska podkreśliła, że choć oprocentowanie kredytów w Polsce jest rekordowo niskie, to trzeba mieć na względzie to, że kiedyś te stopy procentowe będą rosnąć.
- W przypadku Polski ryzyko znacznych czy szybkich podwyżek stóp procentowych jest relatywnie niskie, o czym zapewniają nas chociażby członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Tym niemniej, jeśli ktoś decyduje się na wzięcie długoterminowego kredytu, powinien takie ryzyko wkalkulować - oceniła ekspertka.

Kredyt złotowy jak frankowy

W przeciwnym razie – jej zdaniem - grozi nam mniej więcej to samo, co obecnie dzieje się z kredytami walutowymi, a w szczególności z frankowymi. - I tak jak wówczas Komisja Nadzoru Finansowego i kilka innych instytucji, próbowały unaocznić ten problem i ostrzegać przed ryzykiem, jakie może się wiązać z nagłą zmianą kursu walutowego, tak i obecnie tego typu dyskusje są już prowadzone - podkreśliła.
Przypomniała, że na początku 2015 roku KNF zaczęła uczulać banki na to, żeby należycie informowały klientów również o ryzyku zmiany stóp procentowych. W listopadzie 2016 r. ten apel został ponowiony. Zasygnalizowano, że będzie dokonywana formalna zmiana rekomendacji adresowanej do banków.
- Banki będą zobowiązane, czy są nakłaniane już w tej chwili do tego, by w symulacjach przedstawianych klientom przekazywały nie tylko dane dotyczące aktualnego poziomu oprocentowania kredytów, ale także pewne symulacje jak będą wyglądały raty i całkowite koszty takiego kredytu w przypadku, gdyby oprocentowanie kredytów wzrosło do 5, 10 a nawet 15 proc. KNF sugerowała także ów pesymistyczny wariant, ale NBP stwierdził, że ten ostatni scenariusz jest nazbyt drastyczny - wyjaśniła prof. Marcinkowska.

REKLAMA

Kolejny czarny łabędź?

Jej zdaniem trzeba wziąć pod uwagę, że może to być jeden z przykładów tzw. czarnych łabędzi, którymi w finansach są sytuacje, będące na pewnym etapie trudne do wyobrażenia. - Pomijamy tego typu ryzyko, natomiast w sytuacji, kiedy ono się zmaterializuje i taka sytuacja się zdarzy, stwierdzamy, że faktycznie to miało prawo się zdarzyć - dodała. W ocenie prof. Marcinkowskiej wzrosty stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych nie będą miały bezpośredniego przełożenia na politykę monetarną w Polsce. Choć – jej zdaniem - mogą mieć pewne konsekwencje dla decyzji podejmowanych przez Europejski Bank Centralny. - Trzeba mieć tę świadomość, że wciąż działamy w środowisku bardzo niskich, niekiedy również ujemnych stóp procentowych i banki centralne działają czasem jak saperzy. Ten teren jest jeszcze bardzo słabo znany i trudno czasem przewidzieć, jak niektóre narzędzia zadziałają, i jakie będą reakcje gospodarki - zaznaczyła dyrektor Instytutu Finansów UŁ.

Raty mogą wzrosnąć o 40%

Podczas gdy dziś 30-letni dług w kwocie 300 tys. zł oznacza miesięczną ratę na poziomie niewiele ponad 1500 zł, to już niedługo kwota ta zacznie rosnąć. Jak szybko? Wiedzę na temat tego co przynieść mogą kolejne miesiące można czerpać z notowań kontraktów terminowych na stopę procentową (FRA). 5 kwietnia 2017 r. kontrakty za 9 miesięcy wyceniały WIBOR 3M na 1,79%, a więc niewiele wyżej niż wartość tego wskaźnika ze wspomnianego dnia (1,73%), co może sugerować podwyżkę raty o zaledwie 10 złotych. Dopiero później koszt pieniądza ma zacząć poważniej rosnąć. W horyzoncie 21-miesięcznym kontrakty na WIBOR 3M notowane są na poziomie 2,1%. Z tych notowań wnioskować można, że rata modelowego kredytu wzrośnie tylko o około 60-70 zł – wynika z szacunków Open Finance. Tak przynajmniej sugerują dzisiejsze notowania, które jednak w ostatnim czasie zmieniają się jak w kalejdoskopie.


Wykres 1 Wykres 1

Nie jest więc wykluczone, że do podwyżek stóp procentowych może dochodzić szybciej. Zastanówmy się więc też nad bardziej pesymistycznym scenariuszem, do którego realizacji każdy kredytobiorca powinien zawczasu się przygotować.

Pojedyncza podwyżka poziomu stóp procentowych o 0,25 pkt. proc. oznacza wzrost raty o około 45 zł (15 zł na każde 100 tys. zł pożyczone na 30 lat). Przy podwyżkach łącznie o 1 pkt. proc. modelowa rata rośnie więc do poziomu 1690 zł (o 12%), a przy dwukrotnie mocniejszych podwyżkach do 1882 zł miesięcznie (o 25%). A co stałoby się, gdyby stopy procentowe wróciły do poziomu z 2012 roku, kiedy podstawowa stopa procentowa była nawet na poziomie 4,75% (dziś jest to tylko 1,5%)? Rata pęcznieje do 2135 zł miesięcznie, czyli byłaby o prawie 42% wyższa niż obecnie. Trzeba jednak podkreślić, że realizacja takiego scenariusza jest dziś mało prawdopodobna. Wymagałaby tego, aby inflacja wzrosła do poziomu przynajmniej 4-5%. W perspektywie roku 2019 prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza wynosi jedynie 10-20% - wynika z projekcji inflacji opublikowanej przez NBP w marcu br.

REKLAMA

Potencjalne zmiany poziomu rat kredytów mieszkaniowych

 

Tabela 1 Tabela 1

Prowizje i marże wzrosną?

Dla przyszłych kredytobiorców ważną informacją jest też ustawa, która może wejść w życie za około 3-4 miesiące, a która dotyczy kredytów hipotecznych. Niesie ona za sobą sporo dobrych dla kredytobiorców zapisów, które doprowadzą do lepszej porównywalności ofert, lepszego informowania klientów oraz ucywilizuje proces restrukturyzacji zadłużenia. Niestety tam gdzie pojawiają się nowe wymagania wobec banków rodzą się też dodatkowe koszty, a przynajmniej część z nich banki mogą chcieć przerzucić na klientów w formie wyższych marż i prowizji. Pocieszeniem może być fakt, że nawet jeśli do podwyżek dojdzie, to będą one krótkotrwałe. Historia pokazuje bowiem, że w okresach podwyżek stóp procentowych banki zmuszone są do obniżek marż kredytowych. Po prostu instytucje te uatrakcyjniają ofertę, aby przeciwdziałać spadkom sprzedaży swoich produktów w okresach wzrostów ceny pieniądza w gospodarce.

IAR/PAP/Open Finance, abo

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej