Krzysztof Sobczak i Arkadiusz Talun: twórcy emplobota
"Patyk w zęby i do mety" mówią z rozbawieniem o strategii swojej firmy Krzysztof Sobczak i Arkadiusz Talun, założyciele Emplocity, młodzi twórcy pierwszego w Polsce i na świecie bota, który może nas wyręczyć w poszukiwaniu pracy.
2017-10-01, 22:13
Posłuchaj
─ Jeśli ktokolwiek, kiedykolwiek szukał pracy, to wie, że nie jest to proces łatwy. Dokładne przejrzenie wszystkich ogłoszeń jest żmudne i bardzo czasochłonne. Tu właśnie z pomocą przychodzi sztuczna ineligencja czyli Emplobot - mówi Arkadiusz Talun.
Emplobot czyli sztuczna inteligencja poszuka za nas pracy
─ Jest to taki bot rekrutacyjny, który za nas znajdzie pracę. Polega to na tym, że rozmawiamy sobie z botem, odpowiadamy na jego pytania, określamy nasze oczekiwania, nasze warunki, także finansowe, opisujemy swojego idealnego pracodawcę, następnie bot w naszym imieniu aplikuje w sposób anonimowy do wybranych pracodawców i dopiero ci pracodawcy, którzy wyrażą zainteresowanie naszą osobą, pytają czy chcemy przyjąć zaproszenie do procesu rekrutacji.
Krótko mówiąc, kandydat nie otrzymuje propozycji w formie wybranych dla niego ogłoszeń o pracę, lecz już gotowe spersonalizowane zaproszenia na spotkania z pracodawcami.
─ Może trochę z przekory, może też była to taka decyzja strategiczna, postanowiliśmy stworzyć pierwszego bota, który dba o interesy tak naprawdę kandydata. Sami kiedyś szukaliśmy pracy, wiemy jak czasochłonne i żmudne bywa to zajęcie. Mówi się dzisiaj o robotach, które zabierają ludziom pracę, my stworzyliśmy pierwszego bota, który jest w stanie dać człowiekowi pracę, dodaje Krzysztof Sobczak..
REKLAMA
Bot, który się uczy
Co ciekawe Emplobot potrafi się uczyć. Na podstawie zebranych informacji, czyli tego, czy dane zaproszenie kandydat przyjmuje czy odrzuca, na podstawie pytań, które bot zadaje wie o nim coraz więcej i coraz lepiej potrafi dopasować ofertę. Dzięki temu kandydat nie otrzymuje ofert, które nie spełniają jego oczekiwań.
─ Rzeczywiście ten bot jest w stanie samouczyć się i jest w stanie rozpoznawać ludzki język, często mowę potoczną. Jest nawet w stanie, jeśli człowiek popełnia błędy w pisowni, weryfikować jej poprawność. Wie co człowiek myśli właśnie poprzez te samouczące się mechanizmy -tłumaczy Krzysztof Sobczak.
Sztuczna inteligencja (nie) zastąpi człowieka?
Z podobnymi dylematami ludzie mierzyli się od zawsze. Kiedy wprowadzano maszynę parową w czasie rewolucji przemysłowej uważano, że maszyny całkowicie zastąpią ludzi.
─ Takie zmiany, rewolucje przemysłowe obserwujemy co pewien czas. I historia pokazuje, że pracy wcale nie ubywa, że pracy jest tak naprawdę coraz więcej, ludzie pracują coraz więcej i coraz dłużej. Rzeczywiście pewne zawody są zastępowane, ale wcale nie uważamy, że roboty zastąpią ludzi, podkreśla Krzysztof Sobczak.
REKLAMA
─ Tak naprawdę przy wprowadzaniu rozwiązań opartych o sztuczną inteligencję, rozwiązań automatyzujących, upatrujemy szansęyna wyręczenie ludzi w takich najbardziej żmudnych, czasochłonnych, powtarzalnych czynnościach. Najnowsze badania pokazują, że najwięcej korzyści ma stosowanie rozwiązań opartych o sztuczną inteligencję w parze z działaniem człowieka, czyli takie synergiczne działania wykazują się najwyższą skutecznością.
Z połączenia negatywnych doświadczeń, ciekawy pomysł
Pomysł założenia takiego nieszablonowego portalu dedykowanego rekrutacji i stworzenia bota, który wyręczy nas w poszukiwaniu pracy, wynikał jak się okazuje z negatywnych doświadczeń.
Sami kiedyś byliśmy kandydatami i szukaliśmy pracy, dziś jesteśmy pracodawcami - mówią twórcy Emplobota. Widzieliśmy i wciąż widzimy problemy wynikające, głównie z komunikacji między dwoma biegunami. Pomysł narodził się więc z pewnej frustracji. Jedną z niedogodności rynku pracy była pewna nierównowaga, taki model folwarczny, w którym pracodawca w roli pana oferował pracę ludziom. Oczywiście dzisiaj sytuacja się zmienia, mamy rynek pracownika, tendencje demograficzne, oczekiwania młodego pokolenia, to wszystko zaczyna się spłaszczać i te szanse wyrównują się. My chcieliśmy postawić kandydata w centrum, pomóc mu w znalezieniu pracy.
Inwestorzy sami do nas przychodzą....
Firma dynamicznie się rozwija i pozyskuje kolejnych inwestorów, których pomysł na bota rekrutacyjnego zaciekawił, i którzy postanowili zainwestować kapitał potrzebny do dalszego jej rozwoju. Tak m.in. było w przypadku Daniela Lewczuka, znanego Anioła Biznesu, który dostrzegł duży potencjał w Emplocity i pomysłach jej właścicieli. A zaczęło się od pasji.
REKLAMA
Rok po tym, jak jeden z założycieli firmy, Krzysztof Sobczak, ukończył najcięższy bieg wytrzymałościowy świata -brazylijski Jungle Marathon -odezwał się do niego Daniel Lewczuk, który przygotowywał się do swojego biegu.
Pogratulował mi, wymieniliśmy się spostrzeżeniami wówczas jeszcze sportowymi -wspomina Krzysztof Sobczak - pewna znajomość się zawiązała, co w efekcie doprowadziło do inwestycji.
A właściciele Emplocity nabrali wiatru w żagle, przekonani, że skoro można ukończyć morderczy maraton w dżungli amazońskiej to poradzą sobie także i z tą codzienną dżunglą. W niej bieg dopiero się zaczął i jest długi, ale chęci i zapał jeszcze większe. Wiedzą, że nie będzie łatwo, ale gotowi są podjąć ryzyko i zdobywać świat.
─ Nasi inwestorzy chcą byśmy byli tym jednorożcem, czyli wycena miliard dolarów...kto wie - kwituje śmiejąc się Arkadiusz Talun.
REKLAMA
Elżbieta Szczerbak, jk
REKLAMA