Jarosław Kaczyński zapowiada ostatni start w wyborach na prezesa PiS. Komentarze publicystów
Publicyści Piotr Semka ("Do Rzeczy") i Adam Buła (Agencja Polska Press) skomentowali w Polskim Radiu 24 zapowiedź lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego o ostatnim starcie w wyborach na szefa partii.
2020-12-21, 19:56
W wywiadzie dla Rzeczpospolitej prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zdradził, że po pandemii koronawirusa odbędzie się kongres PiS, na którym zamierza kandydować w wyborach na szefa partii. - Nie jest to oczywiście zapowiedź mojego odejścia. Tym razem jeszcze będę kandydował. Ale na pewno ostatni raz - zaznaczył szef partii rządzącej. O deklaracji prezesa Prawa i Sprawiedliwości dyskutowali w Debacie Dnia Polskiego Radia 24 Piotr Semka i Adam Buła.
"To decyzja prezesa"
Powiązany Artykuł
![EN_01443792_3254-12.jpg](http://static.prsa.pl/images/5a154360-a20e-4ba2-809d-60cc5019c66d.jpg)
"Zapewnia tożsamość, kulturowe zróżnicowanie". Prezes PiS o roli państwa narodowego w UE
Adama Buła z Agencji Informacyjnej Polska Press nie wierzy w deklaracje, że prezes skończy swoje rządy ze względu na osiągnięcie wieku 75 lat. - Jest to domniemanie oparte o znajomość kalendarza. Równie dobrze za pięć lat prezes Kaczyński może powiedzieć, że się rozmyślił i weźmie jeszcze jedną kadencję - mówił gość Polskiego Radia 24.
- Prezes PiS: mam nadzieję, że będziemy mogli zaproponować nowe traktaty unijne
- Jarosław Kaczyński: bardzo prawdopodobne, że Mateusz Morawiecki będzie premierem do końca kadencji
- W tej całej układance nie widzę opcji, w której Jarosław Kaczyński zostaje prezesem jeszcze na 4 lata i przestaje nim być wcześniej dlatego, że traci władzę wewnątrz partii. Więc tak naprawdę to decyzja prezesa - ocenił.
"Zawieście spory o schedę po mnie"
Piotr Semka z tygodnika "Do Rzeczy" także sceptycznie podchodzi do słów Jarosława Kaczyńskiego. Jego zdaniem taki ruch nie miałby sensu z uwagi na kalendarz wyborczy. - Jeżeli dobrze liczę, to odejście miałoby nastąpić w 2024 roku. Będzie to po wyborach parlamentarnych. Zasadniczo nie ma to sensu, ponieważ albo oddaje się władzę na rok przed kampanią wyborczą, po to, żeby mógł wyłonić się wybrany przez zjazd nowy lider i on by poprowadził partię. Natomiast jeżeli prowadzi się partię do wyborów, to jest założenie, że on po wyborach będzie rządził - ocenił publicysta.
- Być może cel tego jest taki, żeby dać sygnał: zawieście te spory o schedę po mnie, ponieważ jeszcze trochę będę rządził - dodał.
Posłuchaj
***
Audycja: "Debata dnia"
REKLAMA
Prowadziła: Joanna Miziołek
Goście: Piotr Semka (Do Rzeczy), Adam Buła (Agencja Polska Press)
Data emisji: 21.12.2020
Godz. emisji: 18.06
REKLAMA
dz
REKLAMA