Skoki narciarskie: 10 lat temu Adam Małysz zakończył karierę. "Nie wiedziałem co dalej"
- Dziękuję wszystkim kibicom za wsparcie. To oni nieśli mnie do przodu. W ten sposób "Orzeł z Wisły" podziękował całej Polsce za ponad piętnaście lat kibicowania jego karierze. 3 marca 2011 roku Adam Małysz ogłosił zakończenie wyjątkowej kariery.
2021-03-03, 05:00
- Nosił się z zamiarem poinformowania opinii publicznej o zakończeniu kariery już od zimowych igrzysk w kanadyjskim Vancouver
- Ogłosił to zaraz po zawodach Pucharu Świta w norweskim Oslo
- 26 marca odbyłsię jego benefis. Na Wielkiej Krokwi w Zakopanem
- Całe swoje sportowe życie zawsze był skromnym i normalnym człowiekiem
Skromny "Orzeł z Wisły"
Nikt nie spodziewał się, że ten skromny, jedzący bułki z bananami, chłopak, zostanie jedną z największych gwiazd skoków narciarskich. Zadebiutował w Pucharze Świata w roku 1995. Pierwsze sukcesy zaczął odnosić pięć lat później. W 2007 po raz ostatni, z czterech, wygrał Kryształową Kulę oraz zdobył tytuł mistrza naszego globu. W 2010, w szesnastym roku startów, odniósł największy sukces w swoich występach olimpijskich. Na XXI zimowych igrzyskach w Vancouver wywalczył dwa srebrne medale olimpijskie w konkurencjach indywidualnych. Uległ tylko Szwajcarowi Simonowi Ammannowi. Właśnie po tych sukcesach przyszła refleksja co dalej?
Tak wspominał "Orzeł z Wisły' ten moment na eurosport.tvn24.pl: - Zdecydowałem się na zakończenie kariery jeszcze przed igrzyskami w Vancouver, ale nikomu o tym nie mówiłem, żeby bez zbędnego szumu spokojnie dotrwać do mistrzostw w Oslo.
Postanowił ogłosić swoją decyzję po ostatnim konkursie w stolicy Norwegii
Na przełomie lutego i marca 2011 roku, odbył się czempionat globu w narciarstwie klasycznym. Małysz wystartował we wszystkich trzech konkurencjach. W rywalizacji indywidualnej na skoczni 106 metrowej wywalczył trzecie miejsce. Przegrał tylko z dwójką Austriaków, Thomasem Morgensternem oraz Andreasem Kofflerem. Był to ostatni medal mistrzowski Małysza w jego karierze. Później jeszcze wystąpił w rywalizacji drużynowej gdzie Polska zajęła czwartą pozycję.
3 marca 10 lat temu
W tym dniu odbył się ostatni konkurs zawodów. Na skoczni 134 metrowej po pierwszej serii skoków Małysz był na pozycji 13. W drugim soku poprawił się o dwa miejsca. Ostatecznie ukończył zawody na 11 miejscu. Postanowił oficjalnie przekazać opinii publicznej swoją decyzję. Nie było to jednak proste.
REKLAMA
- Wszyscy chyba się trochę tego domyślali, ale nie zmienia to faktu, że nie jest to łatwa decyzja. Zawsze chciałem odejść będąc w formie - wspominała na Eurosport.tnvn24.pl
W rozmowie z dziennikarzem TVP Sport, Bartoszem Hellerem dodał: - To mój ostatni sezon. Dziękuje wszystkim kibicom za wsparcie. To oni nieśli mnie do przodu (…) Co dalej? Zastanawiam się, decyzję podejmę w połowie kwietnia.
26 marca Adam Małysz oddał swój ostatni skok
- Teraz mogę powiedzieć już oficjalnie, że w tym sezonie zakończę karierę, a zawody "Skok do Celu", na które serdecznie zapraszam pod Wielką Krokiew 26 marca, będą ostatnią okazją do zobaczenia Adama Małysza na skoczni - w ten sposób nasz wybitny skoczek zaprosił wszystkich swoich fanów na konkurs do Zakopanego w TVP Sport.
Po takiej zapowiedzi, do zimowej stolicy Polski zjechały tłumy kibiców. Na trybuny pod skocznią udało się wejść prawie 20 tysiącom kibiców. Następne 10 stało na ulicach wokół obiektu. Wszyscy, nawet kobiety przykleili sobie, zakupione na straganach wąsy a la pana Adam. W biało czerwonym tłumie znaleźli się fani z najdalszych zakątków Polski.
REKLAMA
- Nie spodziewałem się, że tyle tysięcy kibiców przyjedzie do Zakopanego. Jest wam i mnie bardzo ciężko. Z pewnością poziom polskich skoków się podniósł, będą istnieć dalej, ale już za sprawą moich kolegów - wspominał wzruszony Małysz na dziennikpolski24.pl
Na konkurs zjechali największe gwiazdy skoków. Stawili się między innymi Szwajcar Simon Ammann, Austriacy Thomas Morgenstern, Gregor Schlizenzauer, Martin Koch. Norweg Bjoern Einar Romoeren, Fin Matti Hautamaeki i cała śmietanka polskich skoczków. Zasady konkursu były następujące. Każdy z uczestników kręcił kołem fortuny, na którym były umieszczone konkretne odległości od 120 do 134 metrów. Po wylosowaniu odległości zawodnik miał wykonać skok właśnie o takiej długości. Niestety pogoda nie dostosowała się do tej wyjątkowej uroczystości. Na pół godziny przed zawodami zaczął padać bardzo mokry, gęsty śnieg. W obawie przed kontuzjami zrezygnowano z przeprowadzenia konkursu. Małysz jednak bardzo chciał oddać ostatni skok w karierze. Jakoś udało mu się ubłagać organizatorów. Jeszcze kilku skoczków weszło na zeskok. Przetarli nieco skocznie. O godzinie 19:12, przy ogłuszającym dopingu tysięcy polskich gardeł skoczył po raz ostatni. Wylądował w okolicy 120 metra. Zapanował euforia. Małysz przejechał pod szpalerem złożonym z nart, trzymanych przez zaproszonych na benefis skoczków.
- Chciałem dzisiaj koniecznie skoczyć, gdyż moim kibicom to się należało. Dziękuję wam jeszcze raz za fantastyczne przyjęcie - tymi słowami Małysz rozstał się ze swoim kibicami na dziennikpolski24.pl.
Po zakończeniu kariery dalej działa w swojej ulubionej dyscyplinie
Pięć lat temu Adam Małysz ogłosił, że został dyrektorem koordynatorem kadry narodowej w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej w ramach Polskiego Związku Narciarskiego.
REKLAMA
- Na początku nie wiedziałem, co będę robić. Funkcja dyrektora kojarzy się raczej z siedzeniem w biurze, ale ja od razu powiedziałem, że w ten sposób nie będę pracować. Chciałem być blisko zawodników, stać się trochę pośrednikiem między nimi a związkiem. Staram się także pomagać swoim doświadczeniem - w ten sposób opisał "Orzeł z Wisły" swoją wizje pracy na nowym stanowisku na polskieradio24.pl
Jego praca oraz zaangażowanie z jaka podjął obowiązki spotkały się z dużym uznaniem naszych reprezentantów.
- Adam wykonuje naprawdę dobrą pracę. Jest osobą, której potrzebowaliśmy, jest dobrym menedżerem zespołu, "ogarnia" media, żeby nas nie zadusiły. To bardzo wygodna sytuacja - pochwalił działania Małysza, nasz trzykrotny mistrz olimpijski, Kamil Stoch, na polskieradio24.pl.
MK
REKLAMA
REKLAMA