Eksperci: dane z gospodarki potwierdzają, że Polska przechodzi kryzys łagodnie

Dane z realnej gospodarki w spójny sposób pokazują, że przez ten szczególny czas dla gospodarki światowej Polska przechodzi łagodnie. Rynek pracy jest tak silny, że już wkrótce należy spodziewać się wzrostów płac powyżej inflacji. Inflacja producencka wyraźnie spada, co sugeruje spadki także tej konsumenckiej. Produkcja przemysłowa prawdzie słabnie, ale mniej niż jeszcze miesiąc wcześniej - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: dr Waldemar Kozioł z Wydziału zarządzania UW i Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Institiute.

2023-06-22, 11:27

Eksperci: dane z gospodarki potwierdzają, że Polska przechodzi kryzys łagodnie
Mężczyzna przekonał swoje rozmówczynie do zainstalowania na urządzeniach aplikacji typu "Any Desk", służącej do zdalnego sterowania komputerem lub telefonem. Kobiety straciły łącznie blisko 50 tys. zł.Foto: Shutterstock/YAKOBCHUK VIACHESLAV

Eksperci rozmawiali m.in. o danych GUS dotyczących zatrudnienia i wynagrodzenia w maju 2023 r. w sektorze przedsiębiorstw. Wynika z nich, że zatrudnienie wzrosło rok do roku o 0,4 proc. i było to ponad 6 mln 517 tys. etatów. Natomiast w stosunku do kwietnia nieznacznie się zmniejszyło, o 0,1 proc.

Natomiast przeciętne wynagrodzenia rok do roku wzrosły o 12,2 proc. i wyniosły 7.181,67 zł brutto ale wobec kwietnia spadły o 3,4 proc.

Inflacja producencka rok do roku wyniosła w maju 3,1 proc. W stosunku do kwietnia spadła o 1,6 proc.

Z danych GUS wynika też, że dynamika produkcji była niższa wobec maja 2022 r. o 3,2 proc. Wówczas zanotowaliśmy jej znaczący wzrost na poziomie 14,9 proc.

REKLAMA

Pozytywny wskaźnik wyprzedzający

- Jak na czasy największego spowolnienia i najtrudniejszy okres dla naszej gospodarki nie jest źle. Mamy rekordowo wysokie zatrudnienie, rekordowo niskie bezrobocie, płace rosną jeszcze poniżej inflacji, ale w czerwcu lub bardziej prawdopodobnie w wakacje, realnie prześcigną inflację. W wypadku inflacji dominują ciągle wysokie wskaźniki. Jest ona całkiem wysoka, ale spadająca. Inflacja producencka zaś jeszcze ubiegłym roku kształtowała się na poziomie dwucyfrowym. Teraz to tylko ok. 3 proc., więc traktowałbym jako pozytywny wskaźnik wyprzedzający dla inflacji konsumenckiej, która będzie niższa. W sprzedaży mamy spadki, ale tego można było się spodziewać gdy staramy się wałczyć z inflacją - analizował Piotr Palutkiewicz.

Zdaniem dr. Kozioła dane z gospodarki realnej są "spójne i są to dane dla gospodarek o charakterze lekko peryferyjnych".

- Wciąż korzystamy z dobrego popytu zagranicznego więc wahania na rynku pracy są i będą niewielkie. Być może będą nawet elementy skłaniające do podwyższania zatrudnienia, choć tu jestem bardziej ostrożny. Proces dezinflacyjny jest wyraźny, a w przypadku inflacji producenckiej jeszcze bardziej. Przez moment, w ubiegłym roku, wynosiła ona nawet ponad 20 proc. Teraz jest to solidny czynnik dający szansę na spadki inflacji bazowej. Inflację związaną z cenami energii i paliw mamy praktycznie wyzerowaną. Została nam jeszcze żywność, ale te jest ona w korzystnym trendzie tym bardziej, że zbliżamy się do okresu zbiorów - dowodził dr Kozioł.

14. emerytury nie będą generować inflacji

Piotr Palutkiewicz ocenił, że taka sytuacja może doprowadzić do obniżenia stóp procentowych jeszcze w tym roku, ale jeżeli to w niewielkim stopniu, maksymalnie o 25 pkt. bazowych.

REKLAMA

Podobnie ewentualną obniżkę stóp wycenił dr Kozioł, ale jego zdaniem, po ostatnich decyzja FED i EBC jednak podwyższających stopy procentowe, nie powinniśmy obniżać ich u nas jeszcze przez co najmniej dwa kwartały.

Goście Rządów pieniądza omawiali również 14. emerytury, które były już przedmiotem debaty w Senacie. Odnieśli się też do decyzji rządu o rezygnacji z wygasającego charakteru emerytur stażowych.

Według dr. Kozioła, 14. emerytury nie będą w jakiś istotny sposób generować inflacji. Wysoka inflacja nie wynikała bowiem ze wzrostu popytu, a emeryci w Polsce nie są osobami zasobnymi. Jednak dodał, że "inflacja minie, a z podwyższonymi wydatkami socjalnymi zostaniemy na dłużej".

"Budżet nie jest bez dna"

- Pytanie więc brzmi czy w kolejnych okresach budżet będzie w stanie wygenerować takie przychody, które pozwolą sprostać tym wydatkom, które - co do zasady - są racjonalne, prawidłowe - stwierdził dr Kozioł.

REKLAMA

Według niego lepiej byłoby jednak podnieść emerytury miesięczne o konkretną kwotę zastępując w ten sposób "dodatkowe premie".

Piotr Palutkiewicz zauważył, że "budżet nie jest bez dna i może poradziłby sobie z tym w tym i kolejnym roku, ale trzeba pamiętać też o wyzwaniach demograficznych".

Ekonomista negatywnie odniósł się też do decyzji rządu o nie wygasaniu emerytur pomostowych. W jego opinii warunki pracy się zmieniają, a demografia nie pozwala nam na skracanie okresów zatrudnienia.


Posłuchaj

Rządy Pieniądza. Gośćmi audycji byli: dr Waldemar Kozioł z Wydziału zarządzania UW i Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Institiute (Anna Grabowska, PR24) 21:42
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

PR24.pl, Anna Grabowska, DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej