Polska walczy z nielegalnym przerzutem migrantów. Czy obecność wagnerowców spotęguje problem?

Legalizacja bezprawnego pobytu migrantów lub też proces przerzucania ich przez nasz kraj, to proceder, z którym polskie służby na zwiększoną skalę, zmagają się już od około pięciu lat. Dzisiejsza obecność najemników z Grupy Wagnera na Białorusi, którzy mogą ten proceder wspomagać, rodzi słuszne obawy, że skala zjawiska, mimo podejmowanych wysiłków nie będzie maleć.

2023-08-04, 11:57

Polska walczy z nielegalnym przerzutem migrantów. Czy obecność wagnerowców spotęguje problem?
Polskie służby rozbiły grupy przestępcze zajmujące się zarówno przemytem ludzi, jak i bezprawną legalizacją ich pobytu w naszym kraju. . Foto: Sean Aidan Calderbank/Schutterstock

W połowie czerwca 2018 r. dwaj dziennikarze tygodnika "Sieci" - Marek Pyza oraz Marcin Wikło - opisali problem czerpania korzyści przez grupy przestępcze, które wykorzystują trudną sytuację migrantów przybywających do Europy. Dziennikarze pisali wówczas o powstaniu w naszym kraju prawdziwej mafii, która masowo legalizuje pobyt tysięcy, być może nawet dziesiątek tysięcy, imigrantów. Informowali, że przestępcy, stosując schemat pajęczyny pośredników i firm słupów skupionych wokół agencji fałszujących dokumentację konieczną do uzyskania kart pobytu. Szajce udało się wypracować wyjątkowo skuteczne metody oszukiwania urzędników oraz służb.

Polskie służby nie zostały głuche na te medialne ostrzeżenia. Do pierwszych zatrzymań w tego typu sprawach doszło już w 2019 roku. W marcu tego roku policjanci CBŚP z Olsztyna i straż graniczna z Bydgoszczy rozbili zorganizowaną grupę przestępczą działającą przy wschodniej granicy. Zatrzymano wówczas 16 podejrzanych, w tym 13 Polaków i 3 obywateli Ukrainy. Sprawa nadzorowana była przez Podlaski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Białymstoku.

Cudzoziemcy, którzy wjechali legalnie

W tym początkowym okresie kiedy jeszcze nie mieliśmy do czynienia z kryzysem granicznym na granicy z Białorusią, mafia działała żerując na osobach, które dostały się do Polski zupełnie legalnie. - Mechanizm działania grup przestępczych był podobny i polegał głównie na wyłudzaniu poświadczeń nieprawdy w postaci decyzji administracyjnych poszczególnych wojewodów o udzieleniu cudzoziemcom zezwoleń na pobyt czasowy i pracę na terenie RP. Cudzoziemcy w tych sprawach, w zdecydowanej większości przypadków, wjeżdżali na teren RP legalnie, np. na podstawie wizy turystycznej i osobiście składali opisane wyżej wnioski w poszczególnych urzędach. Wnioski te, przygotowywane przez członków zorganizowanej grupy przestępczej, zawierały nieprawdę odnośnie deklarowanego przez cudzoziemca celu pobytu na terenie RP, jego zatrudnienia i posiadania miejsca zamieszkania - wyjaśnia rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej, prokurator Łukasz Łapczyński.

Wówczas tylko w okresie od lipca 2021 do końca grudnia tego roku wszczęto 1491 spraw o czyny z art. 264 i 264a kodeksu karnego, które dotyczą organizowania innym osobom przekraczania wbrew przepisom granicy Rzeczypospolitej Polskiej. Zarzuty przedstawiono 2553 podejrzanym.

REKLAMA

Skazano pracowników "biura"

Ponadto Podlaski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Białymstoku skierował akty oskarżenia wobec 25 osób, na które zarejestrowane były podmioty gospodarcze, za pośrednictwem których legalizowano pobyt cudzoziemców na terenie RP. - Wśród oskarżonych są również pracownicy "biura", które zajmowało się ww. procederem. Wobec 20 osób zapadły już prawomocne wyroki skazujące - wyjaśnia prok. Łapczyński. 

Dodatkowo, w styczniu 2022 r. prokurator skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko kolejnym 19 członkom zorganizowanej grupy przestępczej, w tym, przeciwko założycielowi i kierownikowi tej grupy. Zarzuty dotyczą legalizacji pobytu na terenie RP 718 cudzoziemców. Odnośnie pozostałych 23 członków grupy przestępczej, która wyodrębniła się z poprzedniej grupy, nadal prowadzone jest odrębne śledztwo, którego przedmiotem jest legalizacja pobytu kolejnych ponad 200 osób.

"Operacja śluza" zmienia sytuację

Charakter procederu uległ rozwojowi i zmianie kiedy doszło do wybuchu tzw. kryzysu granicznego zimą 2021 roku. Wówczas to rozpoczęła się prowadzona przez władze Białorusi tzw. operacja śluza. Reżim Aleksandra Łukaszenki zastosował wówczas po raz pierwszy celowe przerzucanie nad polską granicę przyjezdnych, najczęściej z krajów afrykańskich, którzy mieli przez lasy dostać się na teren naszego kraju i Unii Europejskiej.

Doskonale pamiętamy długie ogony maszerujących migrantów, którzy najczęściej na celowniku broni białoruskich żołnierzy zmierzali w stronę Polski. Kulminacyjnym punktem naporu była próba przedarcia się agresywnych migrantów przez przejście graniczne. Odparcie tego ataku nie zakończyło jednak prób ze strony reżimu Łukaszenki, mających na celu przerzucanie afrykańskich przybyszów na polską stronę granicy. 

REKLAMA

Migranci zostali z powrotem skierowani do przygranicznych lasów i w mniejszych grupkach przerzucani w pobliże polskiego terytorium. Próby ich przerzucania trwają zresztą do dzisiaj pomimo wybudowania granicznego muru oraz elektronicznego systemu wykrywania nielegalnych prób przekraczania granicy.

Przemyt ludzi pod płaszczykiem pomocy

Taki rozwój wydarzeń postawił również nasze służby śledcze przed nowymi wyzwaniami. Pojawiły się bowiem liczne grupy, które pod płaszczem "niesienia pomocy humanitarnej", zaczęły zajmować się zwyczajnym przemytem ludzi. Powstała w związku z tym specjalna komórka, która rozpoczęła monitorowanie tego procederu. 

- Lubelski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Lublinie nadzoruje postępowanie dotyczące działalności zorganizowanej grupy przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw polegających na organizowaniu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, wbrew przepisom ustawy o ochronie granicy państwowej przekraczania granicy białorusko-polskiej, obcokrajowcom nieposiadającym dokumentów uprawniających do przekroczenia granicy Unii Europejskiej, celem ich dalszego transportu do krajów Europy Zachodniej - wyjaśnia rzecznik PK.

W skład grupy wchodzą zarówno obywatele Polscy jaki i Ukrainy Iraku, Białorusi i Rosji. Imigrantami byli najczęściej Irakijczycy, Syryjczycy i Palestyńczycy, których transportowano pomiędzy Republiką Białorusi, a Rzeczpospolitą Polską, a następnie ze strefy przygranicznej z Białorusią, w głąb kraju, do granicy z Niemcami. 

REKLAMA

Międzynarodowa współpraca 

Jak wynika z informacji przedstawionych przez Prokuraturę Krajową osoby zamieszane w przemyt ludzi skarżono z artykułu mówiącego o udziale w zorganizowanej grupie przestępczej. W 2022 r. wszczęto 1625 spraw o w/w czyny. Zarzuty przedstawiono 1338 podejrzanym. Do sądów skierowano 1197 spraw przeciwko 2840 oskarżonym. Zaś do 29 czerwca 2023 wszczęto 848 spraw o te czyny. Zarzuty przedstawiono 559 podejrzanym. Do sądów skierowano 414 spraw przeciwko 909 oskarżonym.

Przedstawiciele organów śledczych wyjaśniają, że sukcesy w tej materii nie byłby możliwe bez współpracy międzynarodowej. - W ramach postępowania prokuratorzy z Lubelskiego pionu PZ PK prowadzą współpracę międzynarodową pod patronatem Eurojust, mającą na celu koordynację działań pomiędzy przedstawicielami Litwy, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz Polski dotyczących organizacji nielegalnej migracji z krajów Arabskich przez Białoruś do krajów Unii Europejskiej - wyjaśniał Łukasz Łapczyński.

W mediach głośno było szczególnie o akcji z grudnia 2022 r. kiedy to Europol rozbił grupę, która zajmowała się przerzucaniem ludzi z Bliskiego Wschodu przez Białoruś do krajów Unii Europejskiej. Zatrzymano wówczas m.in. 11 Polaków powiązanych ze środowiskami pseudokibicowskimi. Iraccy migranci najpierw dostawali się do Rosji przez Turcję, potem na Białoruś. Później przez Łotwę, Litwę lub Polskę przedostawali się na zachód - głównie do Niemiec i do Finlandii.

Presja białoruska nie słabnie

Mimo pewnych sukcesów w tej materii strona polska nie może mówić o pokonaniu problemu. Wciąż reżim Aleksandra Łukaszenki podsyła na naszą granicę afrykańskich przybyszów, którzy zwabieni perspektywą lepszego życia, ryzykują przedzieranie się przez lasy i bagna, forsują rzeki i inne niebezpieczne przeprawy, próbując dostać się na teren Unii Europejskiej. 

REKLAMA

Dodatkowe obawy w tej materii musi budzić obecność na terenie Białorusi najemników z tzw. Grupy Wagnera. Jak zwracają uwagę komentatorzy i eksperci, ludzie Jewgienija Priogożyna mogą zostać wykorzystani do jeszcze intensywniejszego kierowania migrantów na naszą granicę. 

O tym, że wagnerowcy mogą być wykorzystywani do zwiększenia presji migracyjnej na nasz kraj ostrzegało zarówno Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, ale także Ministerstwo Spraw Zagranicznych, oficjele NATO, jak również przedstawiciele białoruskiej opozycji. 

Polskie władze uspokajają jednak, że są przygotowane na taką sytuację. Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn podkreślał, że strona polska przygotowuje się na różne scenariusze postępowania wagnerowców i stale monitoruje ich obecność na Białorusi.

Czytaj także:

PR24/łs


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej