Media piszą o "ewolucji" Trumpa. Kluczem spotkanie z prezydentem Dudą

Jeżeli Donald Trump wygra wybory prezydenckie, będzie wymagał od państw NATO zwiększenia wydatków na obronność do trzech procent PKB - poinformował w piątek brytyjski dziennik "The Times", powołując się na źródło z otoczenia miliardera.

2024-05-03, 21:20

Media piszą o "ewolucji" Trumpa. Kluczem spotkanie z prezydentem Dudą
xx. Foto: Kancelaria Prezydenta

Jak twierdzi dziennik, do zwiększenia wydatków na obronność z dwóch do trzech procent PKB miał zainspirować Trumpa prezydent Andrzej Duda, który wyszedł z tą inicjatywą przed marcową wizytą w Białym Domu. Według sztabu Trumpa, niniejsza koncepcja była jednym z głównych tematów rozmowy obu polityków, do której doszło podczas kwietniowej wizyty prezydenta Polski w Nowym Jorku.

- Myślenie Trumpa ewoluuje w kierunku trzech procent na obronność, zwłaszcza po rozmowie z Dudą - stwierdził rozmówca brytyjskiego dziennika, który zastrzegł anonimowość.

Wymóg problematyczny dla wielu państw Sojuszu

W ocenie "The Times", taki wymóg byłby jednak kłopotliwy dla wielu państw Europy. Zwłaszcza że obecnie tylko trzy państwa NATO wydają na obronę więcej niż trzy procent PKB: Polska, USA i Grecja.

Dziennik zaznaczył, że podczas wizyty w Polsce brytyjski premier Rishi Sunak zapowiedział zwiększenie wydatków, lecz jedynie do poziomu dwóch i pół procenta, i to w perspektywie do 2030 r.

REKLAMA

Stosunek Trumpa do wojny w Ukrainie

Zdaniem informatora "The Times", Donald Trump rzeczywiście ma plan zakończenia wojny w Ukrainie, lecz nie chce go zdradzić, by nie stracić wpływu na sytuację.

Z kolei Trump w niedawnym wywiadzie dla tygodnika "Time" powiedział, że będzie próbował pomagać Ukrainie, lecz Europa musi robić to samo. W podobny sposób wyraził się o NATO. Zaznaczył m.in., że jego wypowiedź o tym, iż pozwoliłby Rosji "zrobić co tylko by chciała" z państwami płacącymi na obronność zbyt mało, była próbą negocjacji i skłonienia Europy do większego wkładu. Następnie wyjaśniał, że nie jest przeciwko Sojuszowi, lecz chce, by Europa "płaciła swoje rachunki".

Czytaj także:

PAP/The Times/łl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej