Afera hejterska. Sędzia Waldemar Żurek: celem PiS było zlikwidowanie trójpodziału władzy w Polsce

- Pod tym kątem hejtu były ustawiane gazety, portale internetowe i telewizja, która tylko z nazwy była publiczna. Była przejęta przez partię, której celem było zlikwidowanie trójpodziału władzy w Polsce. Środowisko sędziowskie było wrogiem nr 1, więc należało nas zniszczyć, żebyśmy stracili zaufanie społeczne - mówił w Polskim Radiu 24 sędzia Waldemar Żurek, który był jednym z celów ataków hejterów skierowanych przeciwko środowisku sędziowskiemu za czasów PiS. 

2024-05-10, 13:00

Afera hejterska. Sędzia Waldemar Żurek: celem PiS było zlikwidowanie trójpodziału władzy w Polsce
Waldemar Żurek: stanęliśmy murem przeciwko budującej się władzy autorytarnej . Foto: Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

W 2019 roku media ujawniły tzw. aferę hejterską z udziałem sędziego Łukasza Piebiaka, informując, że od czerwca 2018 r. koordynował on akcję mającą na celu skompromitowanie sędziów sprzeciwiających się zmianom w wymiarze sprawiedliwości. Członkiem grupy hejterskiej był podwładny Piebiaka, pracujący w tym czasie w MS sędzia Tomasz Sz. (prokuratura 10 maja po południu postawiła mu zarzut szpiegostwa), sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W poniedziałek Sz. poinformował, że poprosił o azyl na Białorusi. Służby i prokuratura prześwietlają jego działania pod kątem szpiegostwa.

Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że było to bardzo trudne doświadczenie dla niego i jego rodziny. - Hejterzy mieszają absolutne kłamstwa i półprawdy z ziarnami prawdy. U odbiorców informacji wywołują wątpliwości. Razem z dziećmi jeździłem nad Bałtyk na tzw. kwatery. Kobieta, która je udostępniała, przytoczyła rozmowę z członkiem swojej rodziny, który pochłaniał wszystkie nieprawdziwe informacje. Wiedząc o moim pobycie nad morzem, stwierdził, że "gram dobrego ojca, bo w rzeczywistości jestem łajdakiem". Cytował fałszywe wiadomości, które były podawane w internecie, przez media i ówcześnie rządzących polityków. Ich celem było zniszczenie człowieka. Próbowano znaleźć cokolwiek w moim życiorysie, w sprawach zawodowych i finansowych. Nasyłano kontrole, ale nic się nie udało. Zorganizowano więc grupę, która kłamstwami miała spowodować, że ludzie się od nas odwrócą - powiedział Waldemar Żurek. 

- Dziś już wiemy, że były pod tym kątem ustawiane gazety, portale internetowe i telewizja, która tylko z nazwy była publiczna. Była przejęta przez partię, której celem było zlikwidowanie trójpodziału władzy w Polsce. Środowisko sędziowskie było wrogiem nr 1, więc należało nas zniszczyć, żebyśmy stracili jakiekolwiek zaufanie społeczne - dodał.

Władza autorytarna 

Żurek był wtedy rzecznikiem legalnej Krajowej Rady Sądownictwa. Przypomniał w Polskim Radiu 24, że niszczenie państwa prawa rozpoczęło się od uderzenia w Trybunał Konstytucyjny, a KRS stanęła po stronie TK. Był też współorganizatorem Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich. - Stanęliśmy murem przeciwko budującej się władzy autorytarnej. Miałem też bardzo dobre relacje z mediami i wydaje się, że było to największym problemem dla wtedy sprawujących władzę. Wysyłano też do mnie emisariuszy, żebym przeszedł na stronę tych, którzy niszczyli konstytucję. Utwierdzało mnie to w przekonaniu, że stanowię problem dla władzy autorytarnej - tłumaczył. 

REKLAMA

Sabotaż 

Sędzia domagał się ścigania swoich hejterów, ale kielecka prokuratura umorzyła śledztwo. - To, co obserwowaliśmy, było sabotowaniem. Jesienią 2018 roku moi pełnomocnicy złożyli listę osób do przesłuchania. Byli na niej m.in. panowie Tomasz Sz., Jakub Iwaniec i Łukasz Piebiak. Było wiele osób, które po wybuchu afery hejterskiej były wskazywane jako tworzące grupę mającą niszczyć sędziów. Prokuratura przez dziewięć miesięcy nie mogła rozpoznać tego wniosku, następnie go oddaliła, a po roku umorzyła postępowanie. To było wtedy, gdy Emilia Sz., zwana "Małą Emi" (była żona sędziego Sz.), przyznała, że jest gotowa do współpracy z prokuraturą. Jej pełnomocnik procesowy wysłał nawet do mnie formalne przeprosiny, spodziewając się być może procesów cywilnych. Opublikowałem te przeprosiny w internecie, wiedziała o tym prokuratura, ale prokuratorzy z Kielc umorzyli postępowanie. Twierdzili, że nie wykryli sprawców, że nie wiedzą, kim jest osoba posługująca się pseudonimem "Mała Emi". Wszystko to nadzorował prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - tłumaczył Żurek. 


Posłuchaj

Sędzia Waldemar Żurek gościem Małgorzaty Żochowskiej (Temat dnia) 22:34
+
Dodaj do playlisty

 

Wrocławscy śledczy wydali ostatnio postanowienie o przedstawieniu zarzutów pierwszej osobie zamieszanej w "aferę hejterską". Emilia Sz. nie została jeszcze zapoznana z dokumentem sądowym. Postępowanie prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych pełniących funkcje w Ministerstwie Sprawiedliwości. Emilia Sz., zwana "Małą Emi" - pierwsza z podejrzanych w tej sprawie - była zamieszana w działania związane z niedopuszczalnym przetwarzaniem danych osobowych i działaniem na szkodę interesu publicznego i prywatnego wielu osób. Kobieta podjęła swoje działania w sieci, gdy jej mąż zajmował stanowisko w resorcie sprawiedliwości. Jej wpisy miały pomóc Tomaszowi Sz. w rozwoju kariery prawniczej. Szczegóły sprawy sama zdecydowała się ujawnić mediom, gdy zrozumiała swoje błędy.

Więcej w nagraniu. 

REKLAMA

* * *

Audycja: Temat dnia

Prowadzący: Małgorzata Żochowska

Gość: sędzia Waldemar Żurek 

REKLAMA

Data emisji: 10.05.24

Godzina emisji: 11.07

PR24/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej