Trwają rozliczenia PiS. "Nikt jeszcze tak nie zepsuł systemu"

Robert Bartosewicz

Robert Bartosewicz

2024-08-28, 12:59

Trwają rozliczenia PiS. "Nikt jeszcze tak nie zepsuł systemu"
Michał Woś usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień . Foto: PAP/ Tomasz Gzell

Działania służb, w tym prokuratury, dotyczące członków PiS politycy tej partii uważają za niezgodne z prawem. - Bo robią to prokuratorzy nieakceptowani przez tę formację. Nikt jeszcze nie zepsuł systemu prawnego w ten sposób, żeby mogli go z łatwością kwestionować ci, którym się stawia zarzuty - powiedział w Polskim Radiu 24 dr Robert Sobiech z Collegium Civitas.

Prokuratura postawiła zarzut przekroczenia uprawnień byłemu wiceministrowi sprawiedliwości w rządzie PiS Michałowi Wosiowi. To kolejna odsłona rozliczeń polityków Zjednoczonej Prawicy prowadzonych przez obecny rząd. Liderzy koalicji rządzącej wskazują na szereg nadużyć finansowych poprzedniej ekipy, związanych między innymi z wyprowadzaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości

Jak mówił na jednej z konferencji prasowych premier Donald Tusk, łączna kwota nadużyć finansowych ma sięgać około 100 mld zł. Dlatego niektórymi politykami interesuje się prokuratura i stawia im zarzuty. A były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski jest ścigany listem gończym.

Posłuchaj

dr Robert Sobiech i prof. Łukasz Młyńczyk gośćmi Rocha Kowalskiego (Dwie strony) 22:11
+
Dodaj do playlisty

Zdaniem prof. Łukasza Młyńczyka w tych działaniach oraz w publicznej dyskusji na ten temat "jest bardzo dużo semantyki, której głównym fundatorem jest Prawo i Sprawiedliwość".

- Za ich czasów słyszeliśmy, że podejrzenia czy postawienie zarzutów już przesądzają o winie. Byliśmy zatem niejako socjalizowani w takim języku politycznym. Teraz politycy byłego obozu rządzącego wyciągają tego zgniłe owoce. W Polsce nie ma apolitycznej prokuratury. Nie było jej wcześniej i nie ma jej teraz. Z różnych powodów. Podstawowym problemem jest to, że prokuratorem generalnym jest polityk. To jest podstawowa kwestia, a potem możemy dopiero dyskutować o tym czy jest podstawa do stawiania zarzutów - powiedział profesor.

REKLAMA

Rozliczenia PiS. "Nikogo nie interesuje czy ktoś zostanie osądzony"

Zaznaczył, że "część ludzi będzie to traktowała w kategoriach odwetu politycznego, a inni będą uważać to za przejaw praworządności". - Tej kwestii nie rozstrzygniemy. Instytucje sądowe zostały pozbawione autorytetu. Może kiedyś udana reforma wymiaru sprawiedliwości przyniesie plony w postaci tego, że zawierzymy tym instytucjom. Dziś, kiedy słyszymy, że pojawiały się zarzuty, to przesądza to już o wszystkim na poziomie politycznym. A praktycznie nikogo nie interesuje to czy ktoś faktycznie zostanie osądzony. Liczy się tylko to, że w debacie publicznej pojawiają się pewne nazwiska - podkreślił prof. Łukasz Młyńczyk.

Dr Robert Sobiech z kolei przypomniał, że tuż przed wyborami w 2023 roku Prawo i Sprawiedliwość przyjęło przepisy, zgodnie z którymi prokurator krajowy może być odwołany tylko za zgodą prezydenta. - A prezydent takiej zgody nie udzielił. W związku z tym mamy dwóch prokuratorów krajowych. PiS twierdzi, że jeden jest ich prokuratorem, a reszta to uzurpatorzy - powiedział gość Polskiego Radia 24. 

Jego zdaniem obecna sytuacja "to nie tylko kwestia upadku jednej instytucji". - To doprowadzenie do takich zmian systemu prawnego, regulacji, które mogą działać w interesie jednej partii politycznej. Zmiany, które mogłyby poprawić obecny stan rzeczy, są blokowane przez prezydenta. Oczywiście postępowania, które się toczą, są kwestionowane przez PiS. Są uznawane za nielegalne, bo robią to prokuratorzy nieakceptowani przez PiS i przez prezydenta - podkreślił dr Robert Sobiech. 

Nikt jeszcze nie zepsuł systemu prawnego w ten sposób, żeby mogli go z łatwością kwestionować ci, którym się stawia zarzuty - dodał. 

REKLAMA

Czytaj także:

Na 100 mld zł obecny rząd oszacował nadużycia finansowe poprzedniej ekipy rządzącej, czyli Zjednoczonej Prawicy. Premier Donald Tusk na konferencji prasowej poinformował, że postępowania w tej sprawie prowadzi Krajowa Administracja Skarbowa. 

Jako przykłady nadużyć premier wskazał wielomilionowe dotacje dla organizacji i stowarzyszeń, a także zakupy mieszkań i hoteli przez państwowe instytucje czy setki tysięcy złotych wydane ze służbowych kart.

Szef rządu mówił o "zorganizowanym systemie wyprowadzania pieniędzy", z kolei były premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że mamy do czynienia z "obsesją i chęcią likwidacji PiS".

REKLAMA

Tusk podkreślił, że "wszystkie osoby, które nadużyły władzy przeciwko skarbowi państwa, polskiemu społeczeństwu, będą skutecznie ścigane". - Odpowiedzą za to, także finansowo - mówił szef rządu.

Najwięcej zarzutów dotyczy takich instytucji jak Fundusz Sprawiedliwości, Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych czy Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.

Premier przekazał, że jednym z największych przejawów nieprawidłowości w rządzie premiera Mateusza Morawieckiego był sposób organizowania konkursów i przyznawania grantów. Zaznaczył, że nadużycia w tym zakresie dotyczyły prawie wszystkich resortów.

oprac. Robert Bartosewicz

REKLAMA

***

Audycja: Dwie strony
Prowadzący: Roch Kowalski 
Goście: dr Robert Sobiech (Collegium Civitas), prof. Łukasz Młyńczyk (UW) 
Data emisji: 28.08.2024
Godzina emisji: 8.36

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej