Wiceszef KRRIO: reforma finansów samorządów zmusi gminy do konkurencji o podatników
Na reformie samorządowych finansów najbardziej skorzystają gminy z dobrą bazą podatkową, czyli posiadające dużo tzw. tłustych PIT-ów – uważa wiceprzewodniczący Krajowej Rady RIO Grzegorz Czarnocki.
Andrzej Mandel
2024-09-06, 15:45
Wiceprzewodniczący Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych Grzegorz Czarnocki uważa, że reforma finansowania samorządów będzie korzystna przede wszystkim dla tych jednostek samorządowych, które mają dobrą bazę podatkową. Czyli płacących dużo podatników.
- Na reformie samorządowych finansów najbardziej skorzystają gminy z dobrą bazą podatkową, czyli posiadające dużo tzw. tłustych PIT-ów – powiedział podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu wiceprzewodniczący Krajowej Rady RIO Grzegorz Czarnocki.
Jego zdaniem wprowadzenie reformy, którą chwali się już minister finansów, w 2025 roku obarczone jest dodatkowym ryzykiem związanym z wejściem w życie zmian w podatku od nieruchomości.
REKLAMA
Niezbędna reforma finansowania samorządów
W wywiadzie dla Serwisu Samorządowego PAP, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Opolu stwierdził, że reforma finansów samorządowych była niezbędna. Bez niej samorządy nie mogły efektywnie planować inwestycji, a regionalne izby obrachunkowe nie były w stanie dokładnie analizować i prognozować przyszłości.
- Nie może być tak, że samorządowcy czekają do sierpnia, żeby dowiedzieć się, czy minister "dorzuci" im jakieś miliardy, czy nie. Tak nie da się planować budżetu domowego, a co dopiero budżetu samorządowego, który wymaga planowania wieloletniego. Układanie inwestycji wymaga cyklów kilkuletnich, a spłata długów to już są okresy kilkunastoletnie, a nawet dłuższe – podkreślił wiceprezes KRRIO.
Pozytywnie natomiast Grzegorz Czarnocki ocenił uniezależnienie dochodów samorządów od zmian podatkowych. Dzięki temu nie dochodziłoby już do sytuacji takich, jak w ostatnich latach, gdy obniżki podatków doprowadziły budżety samorządów do kryzysu. Jednak rząd reformując dochody jednostek samorządu terytorialnego chce przy okazji zmniejszyć subwencję oświatową. A to samorządom się nie podoba, bo już teraz dokładają do oświaty znaczne kwoty.
Reforma będzie korzystna przede wszystkim dla tych gmin, które mają dobrą bazę podatkową, którą Czarnocki nazywa "tłustymi PIT-ami". Dla tych, w których nie mieszkają osoby o wysokich dochodach, zmiany mogą, w ocenie wiceszefa KRRIO spowodować dodatkowe problemy.
REKLAMA
Reforma finansowania jednostek terytorialnych samorządu ma mieć ewidentnie zwiększenie konkurencyjności samorządów i zachęcić je do rywalizacji o podatnika.
- Chodzi o to, żeby skorzystały najbardziej samorządy, które przyciągają na swój teren dobrze zarabiających mieszkańców i firmy tworzące dobre, wysokopłatne miejsca pracy. To jest swoista nagroda za to, że te samorządy tworzą dobre warunki do życia – mówił prezes opolskiej RIO.
Ponieważ są jednak gminy, które w żaden sposób nie będą miały możliwości przyciągania podatników o wysokich dochodach, choćby ze względu na położenie geograficzne, to zdaniem Grzegorza Czarnockiego konieczne będzie wyrównywanie ich dochodów w sposób pozwalający na finansowanie odpowiedniego poziomu usług publicznych. Sugerowanym rozwiązaniem jest np. tzw. subwencja ekologiczna.
Różnice między gminami są duże już obecnie, w zależności nie tylko od liczby dobrze zarabiających mieszkańców, ale także od innych uwarunkowań. Najwyższe dochody na mieszkańca ma np. Kleszczów w województwie łódzkim. Na terenie tej gminy położona jest kopalnia węgla brunatnego i elektrownia, które zapewniają znaczną część dochodów dzięki płaconym podatkom od nieruchomości. Dzięki temu udział subwencji od rządu centralnego w budżecie Kleszczowa jest niewielki.
REKLAMA
Na drugim biegunie są np. gminy na tzw. Ścianie Wschodniej, gdzie większość mieszkańców ma niewielkie dochody, nie ma też firm płacących wysokie podatki od nieruchomości czy od zysków. W takich miejscowościach dochody samorządu to w większości subwencje, takie jak oświatowa, z budżetu centralnego.
Wiceszef KRRIO przyznał jednak, że nie ma na razie dokładnych wyliczeń co do tego, które samorządy i w jakim stopniu skorzystają na reformie, „oprócz tego, że każdy samorząd będzie miał trochę więcej”.
- Nie jesteśmy w stanie powiedzieć jak na dochody przełoży się to, czy akurat determinanta w postaci posiadania określonej liczby parków narodowych, szkół, dróg, czy one wyważą i zapewnią finansowanie samorządom na odpowiednim poziomie. Wiemy natomiast, że ilość publicznych pieniędzy jest skończona i o te pieniądze konkuruje zarówno budżet państwa, jak i samorządy, które dodatkowo konkurują między sobą – mówił Czarnocki.
REKLAMA
Prace nad reformą finansowania samorządów ujawniły także spore różnice między samorządowcami. Prezes opolskiej Regionalnej Izby Obrachunkowej zwrócił tu uwagę na mocne różnice między dużymi miastami, a położonymi wokół nich gminami (tzw. gminy obwarzankowe). Samorządowcy z miast uważają, że ponoszą duże koszty funkcjonowania infrastruktury służącej także mieszkańcom sąsiednich gmin, które (zdaniem samorządowców z dużych miast) są "pasażerami na gapę".
- Projekt nie rozwiązuje problemu aglomeracji, gdzie miasto centralne musi ponosić koszty utrzymania infrastruktury, z której korzystają mieszkańcy "obwarzanka", ani w żaden sposób nie poprawia konkurencyjności miast, które "gonią" infrastrukturalnie, jak np. Łódź. Nasze miasto historycznie ma niższe wpływy na mieszkańca niż Wrocław, Kraków czy Poznań, a potrzeby infrastrukturalne są olbrzymie, szczególnie by "dogonić" inne miasta - zwraca uwagę w rozmowie z PolskieRadio24.pl łódzki radny Kosma Nykiel.
Nie najlepszy moment na reformę
Planowane wdrożenie reformy w 2025 roku może, nie być najlepszym pomysłem. Grzegorz Czarnocki uważa, że w tym samym czasie wchodzi w życie nowelizacja ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Może ona zmniejszyć dochody wielu gmin.
Do tego rząd chce do 2029 roku przedłużyć złagodzone zasady zadłużania się samorządów, co może być, zdaniem szefa opolskiej RIO, niebezpieczne. Na tyle, że niektóre samorządy będą musiały wdrażać programy naprawcze, by poradzić sobie z zadłużeniem.
REKLAMA
W kontekście reformy finansowania samorządów z jednej rzeczy na pewno wiceszef KRRIO się cieszy - z tego, że 2025 rok nie jest rokiem wyborów samorządowych. Jego zdnaiem może to sprzyjać "odpowiedzialnemu planowaniu".
Czytaj także:
- Miliardy złotych więcej dla samorządów. "Ten dzień przejdzie do historii"
- Eksperci o modelu finansowania samorządów. "Kompleksowa reforma trudna do przeprowadzenia"
PAP/AM
REKLAMA