50 milionów dolarów dziennie. Strajk w Boeingu zaostrza się

Boeing nie ma dobrego czasu. Pracownicy w Seattle zamierzają strajkować do skutku, co kosztuje koncern 50 milionów dolarów dziennie. Protestujący domagają się m.in. 40 procent podwyżki.

Andrzej Mandel

Andrzej Mandel

2024-09-22, 17:59

50 milionów dolarów dziennie. Strajk w Boeingu zaostrza się
X. Foto: JORDAN GALE/AFP/East News

Zaproponowana przez koncern Boeing podwyżka płac o 25 procent nie spotkała się z uznaniem pracowników zrzeszonych w związku zawodowym i od 13 września fabryka w Seattle stoi. 95 procent głosujących związkowców odrzuciło propozycję koncernu pomimo tego, że zaakceptowali ją liderzy związkowi.

50 milionów dolarów dziennie straty przez strajk

Dla zmagającego się z kłopotami finansowymi producenta samolotów, który w ostatnim czasie ma fatalną passę związaną z jakością swoich maszyn, systemowym ukrywaniem niedociągnięć w produkcji i spadającą sprzedażą strajk, to kolejny poważny problem. Zgoda na postulaty strajkujących to wzrost kosztów, ale brak zgody może być bardziej kosztowny. Bank of America ocenia, że zatrzymanie produkcji w fabryce w Seattle kosztuje Boeinga 50 milionów dolarów dziennie.

Boeing ma obecnie 60 mld dolarów długu, nie osiągnął zysku od 2018 roku, a w tym roku musiał jeszcze wyłożyć 8 mld dolarów na koszty związane z katastrofalnie niską jakością Boeingów 737 MAX. W jednym z nich, wskutek złego montażu, odpadły drzwi w trakcie lotu. Podwyżka, której domagają się pracownicy, to nie jest rzecz, na którą nowy CEO Kelly Ortberg może sobie pozwolić.

"Będziemy strajkować do skutku"

Pracownicy w Seattle szykują się jednak do długiego strajku. W siedzibie związkowej zgromadzone są zapasy, ale to nie one decydują o możliwościach długiego strajku. Związkowcy twierdzą, że po pierwsze zaoszczędzili środki, które mają im pozwolić na prowadzenie walki o wyższe płace, a po drugie zamierzają podejmować się prac dorywczych. Obecna płaca w wysokości godzinę jest bowiem, ich zdaniem, niewystarczająca w stosunku do odpowiedzialności, którą ponoszą.

REKLAMA

Pracownicy zwracają uwagę, że w przypadku błędów grozi im nawet odpowiedzialność karna.

- Jeżeli coś pójdzie nie tak i samolot się zepsuje, możemy pójść za to do więzienia - mówił BBC Dave Smith, jeden z pracowników Boeinga.

Smith mówił też, że wynagrodzenie w wysokości niemal 28 dolarów za godzinę nie wystarcza w Seattle na pokrycie kosztów życia. 

- Nie stać nas na dom - tłumaczył CNBC powody strajku Jake Meyer, mechanik w fabryce. 

REKLAMA

Meyer na czas strajku zamierza pracować, rozwożąc jedzenie i podejmując się innych drobnych prac. Ma też zgromadzone na ten cel oszczędności.

Pracownicy będą mieli także wsparcie z funduszu strajkowego. Związek będzie im wypłacać 250 dolarów tygodniowo wsparcia.

- Będziemy strajkować do skutku - mówił anonimowo CNBC inny pracownik. 

Podwyżka i przywrócenie emerytur 

Pracownicy, którzy odrzucili wstępne porozumienie przewidujące 25 procent podwyżki, domagają się podwyżki o 40 procent (lub zbliżonej). Do tego żądają, by Boeing przywrócił dla pracowników coroczne premie (coroczne premie dostawał cały czas zarząd i kadra menedżerska), a także zlikwidowany dekadę temu fundusz emerytalny.

REKLAMA

Toczone od 13 września negocjacje na razie odbywają się bez sukcesów, a związkowi negocjatorzy nie są zadowoleni z postawy kierownictwa firmy.

- Podczas mediacji ze związkiem zawodowym w tym tygodniu kontynuowaliśmy nasze wysiłki w dobrej wierze, aby zaangażować komitet negocjacyjny związku w sensowne negocjacje, aby uwzględnić opinie, które usłyszeliśmy od naszego zespołu - powiedział tymczasem CEO Kelly Ortberg w wiadomości do pracowników w piątek 20 września.

Produkowane są nadal bez zakłóceń Boeingi 787 Dreamliner, których montaż odbywa się w zakładzie w Kalifornii. W kalifornijskiej fabryce Boeinga nie działają żadne związki zawodowe. Robotnicy zarabiają tam około 21 dolarów za godzinę.

Nowy CEO Kelly Ortberg ma obiecaną pensję z nagrodami w wysokości do 22 milionów dolarów rocznie. Będzie maksymalnie zarabiał o 11 milionów dolarów mniej niż poprzednik Dave Calhoun. 

REKLAMA

Czytaj także: 

BBC/CNBC/AM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej