Ostre spięcie w PE. "Czy to Węgrzy byli oskarżani za sowiecką inwazję?"

Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen ostro skrytykowała Węgry na sesji europarlamentu w Strasburgu. - Czy to Węgrzy byli oskarżani za inwazję w 1956 roku? - pytała Viktora Orbana, nawiązując do relacji Węgier z Rosją i zrzucaniu winy na Ukrainę za wojnę.

Beata Płomecka

Beata Płomecka

2024-10-09, 14:15

Ostre spięcie w PE. "Czy to Węgrzy byli oskarżani za sowiecką inwazję?"
Szefowa KE Ursula von der Leyen w czasie debaty. W tle Viktor Orban. Foto: PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

Bezprecedensową krytykę przypuściła przewodnicząca Komisji Europejskiej. Przemówienie Ursuli von der Leyen było wiele razy przerywane oklaskami i widać było, po której stronie są sympatie na sali plenarnej europarlamentu.

Wystąpienie szefowej Komisji kontrastowało z wcześniejszymi jej wypowiedziami w obecności premierów krajów, które sprawują przewodnictwo we Wspólnocie. Zarówno jej tembr głosu, jak i meritum wypowiedzi potwierdziły, że wieje chłodem na linii Bruksela - Budapeszt.

Posłuchaj

Szefowa KE ostro skrytykowała Węgry w europarlamencie - relacja Beaty Płomeckiej (IAR) 0:55
+
Dodaj do playlisty

Ursula von der Leyen wypowiadała się w taki sposób, jakby dostała przyzwolenie do zaatakowania premiera Węgier. Najpierw rozprawiła się z bliskimi relacjami Orbana z Rosją i Putinem i zrzucaniem winy za wojnę na Ukrainę.

- Wciąż są tacy, którzy obwiniają o tę wojnę nie żądzę władzy Putina, ale pragnienie wolności przez Ukrainę. Chciałabym więc zapytać: czy to Węgrzy byli obwiniani za sowiecką inwazję w 1956 roku? Albo Czesi lub Słowacy za sowieckie represje w 1968 roku? My Europejczycy, możemy mieć różne historie i różne języki, ale nie ma języka europejskiego, w którym pokój byłby synonimem poddania się, a suwerenność, synonimem okupacji - powiedziała szefowa Komisji.

REKLAMA

Czytaj także:

Ursula von der Leyen odniosła się też do wystąpienia Orbana, który chwalił się walką z nielegalną migracją w trosce o bezpieczeństwo obywateli. Szefowa Komisji pytała o wypuszczanie z węgierskich więzień przemytników ludzi i zezwalanie na wjazd na teren Węgier, bez żadnych kontroli, Rosjan, potencjalnych szpiegów i sabotażystów.

- To zagrożenie nie tylko dla Węgier, ale wszystkich unijnych krajów - mówiła Ursula von der Leyen.

Krytykowała również działania władz Budapesztu, dyskryminujące europejskie firmy, które są wyżej opodatkowane, restrykcje eksportowe, czy nękanie kontrolami, korupcję i zamknięty krąg firm korzystających ze wsparcia państwa i publicznych kontraktów.

REKLAMA

Orban odpowiada der Leyen. "Absurdalna, tania propaganda"

Premier Węgier występował trzykrotnie. Jego przemówienie otwierające debatę było stonowane. Skupił się na priorytetach prezydencji, nie atakował Unii ani brukselskich elit, to zostawił na później.

- Jedność europejska nie polega na tym, że każdy, kto nie zgadza się z większością lub z Komisją Europejską, ma się zamknąć i siedzieć cicho - mówił Viktor Orban, odpowiadając na krytykę deputowanych, że Węgry kwestionują wiele unijnych decyzji.

Potwierdził, że nie widzi niczego złego w bliskich relacjach z Rosją. Wręcz krytykował Unię za rezygnację z rosyjskich surowców energetycznych, bo - jak argumentował - to podniosło ceny energii w całej Unii i uderzyło w Europejczyków.

Krytykę pod swoim adresem Viktor Orban nazwał absurdalną, tanią, lewicową propagandą. - Debata ta przekroczyła zdrowy rozsądek i odeszła od faktów. Dla lewicy demokracja istnieje tylko wtedy gdy lewica wygrywa wybory, ale gdy wygrywa prawica, to jest to koniec demokracji. Jest jasne, że Europę należy chronić przed Wami, przed lewicową Europą. Więcej szacunku dla Węgier i Węgrów - mówił Viktor Orban.

REKLAMA

W czasie debaty bronili go europosłowie ze skrajnej, eurosceptycznej i prorosyjskiej prawicy. Niektóre decyzje władz w Budapeszcie uzyskały poparcie także europejskich konserwatystów. Większość jednak deputowanych nie przebierała w słowach. "Dyktator", "najbardziej skorumpowany polityk w Unii" - to tylko niektóre określenia. "Gdzie podział się bojownik o wolność" - pytano.

Halicki do Węgrów: przyjdzie taki dzień, pokażecie swoją siłę

Polscy europosłowie podzielili się w opiniach. Negatywnie działania premiera Orbana ocenił deputowany Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej. W swoim przemówieniu połączył przeszłość z przyszłością i wspomniał, że zna Viktora Orbana z końcówki lat 80.

- Ja pamiętam Viktora Orbana jako prawdziwego bojownika o wolność i demokrację. Rozumiał, czym jest demokracja i pluralizm. Wiedział, że rosyjscy żołnierze niosą śmierć i okupację i zagrażają wolności, a nie odwrotnie. Myślę, że ten Viktor Orban z mojej młodości był prawdziwy i autentyczny. Dziś Viktor Orban jest kompletnie inny, bo niszczy wolność i pluralizm, wolność mediów. Drodzy Węgrzy, mieliśmy takiego lidera, który chciał w Polsce zrobić Budapeszt, ale przyjdzie taki dzień, pokażecie swoją siłę, będzie w Budapeszcie Warszawa - powiedział deputowany Platformy Obywatelskiej.

Szydło: ta debata zamieniła się w sąd nad Węgrami

Z kolei europosłanka Prawa i Sprawiedliwości Beata Szydło skrytykowała tych, którzy poddali krytyce Viktora Orbana. Mówiła, że debata miała być poświęcona węgierskiej prezydencji i wyzwaniom stojącym przed Unią.

REKLAMA

- Tymczasem ta debata zamieniła się w sąd nad Węgrami, nad rządem węgierskim wybranym w demokratycznych wyborach przez suwerenny naród węgierski. Pani von der Leyen wygłosiła skandaliczne wystąpienie. Nikt nie dał jej uprawnień do recenzowania niezależnych rządów suwerennych państw. I chcę jej przypomnieć, że Unia Europejska składa się z suwerennych państw, a pani von der Leyen nie jest królową Europy - mówiła była premier Beata Szydło.

IAR/Beata Płomecka/pr24.pl/pb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej