Mordy polityczne w ostatniej dekadzie PRL-u. Prof. Pleskot: służby poczuły się bezkarne
- W momencie, w którym służby specjalne i cały aparat represji był trzymany w ryzach, to przejawów tej ostrej represyjności było mało. To czasy małej stabilizacji za Gomułki czy nawet lata 70. Natomiast lata 80., zwłaszcza po stanie wojennym, to czas, kiedy aparat represji trochę się "zrywa z łańcucha" - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Patryk Pleskot (Instytut Pamięci Narodowej).
2024-10-16, 12:15
W połowie lipca 1989 roku odnaleziono w Krynicy Morskiej ciało księdza Sylwestra Zycha, katolickiego duchownego związanego ze środowiskiem opozycji demokratycznej, kapelana Konfederacji Polski Niepodległej. Był to trzeci - obok śmierci ks. Stefana Niedzielaka i ks. Stanisława Suchowolca - "tajemniczy zgon" księdza związanego z opozycją w 1989 roku.
Prof. Patryk Pleskot zwracał uwagę, że masowy terror w Polsce był charakterystyczny dla pierwszego dziesięciolecia po II wojnie światowej, natomiast zaskakujący jest powrót do represji już u schyłku PRL-u, gdy zaczęto sobie już zdawać sprawę z nieuchronnej klęski tego systemu.
Jak zaznaczył historyk, jedną z przyczyn mogło być rosnące poczucie bezkarności funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa. - Z drugiej strony widać symptomy degeneracji tego systemu, to też spadek pewnej kontroli. To połączenie, poczucie pewnej bezkarności służb, ale i przeświadczenie, że coś się kończy, było mieszanką wybuchową. Plus do tego opozycja, która jest realnym wrogiem politycznym. To wszystko tworzy podglebie, na którym wyrastają mordy polityczne - mówił gość audycji.
Posłuchaj
* * *
Audycja: Pomówmy o tym
Prowadzący: Paweł Wojewódka
Gość: prof. Patryk Pleskot (Instytut Pamięci Narodowej), autor książki "Zabić. Mordy polityczne PRL"
Data emisji: 15.10.2024
Godzina emisji: 21.06
PR24/ka/wmkor
REKLAMA