Zmiana planów ws. likwidacji porodówek. Leszczyna: mam nadzieję, że to uspokoi obawy
Resort zdrowia zapowiedział nowe zasady dotyczące łączenia bądź likwidacji oddziałów ginekologiczno-położniczych. Tym samym wycofał się z kontrowersyjnego pomysłu, zadeklarowanego w ramach reformy szpitalnictwa, aby finansowane z NFZ były tylko te porodówki, w których rocznie urodziło się co najmniej 400 dzieci.
2024-11-07, 14:25
O nowych zasadach łączenia porodówek poinformowała ministra zdrowia Izabela Leszczyna. - Mam nadzieję, że to uspokoi obawy społeczne. Nie ma nic gorszego niż kobiety, które boją się zachodzić w ciążę - powiedziała.
Planowana reforma szpitalnictwa zakłada zmianę zasad kwalifikowania szpitali do tzw. systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (tzw. PSZ), a także konsolidację placówek medycznych. Ma to dotyczyć m.in. szpitali i oddziałów położniczych.
Dotychczas Ministerstwo Zdrowia przewidywało, że do sieci PSZ wejdą tylko te placówki, w których rocznie odbierane jest co najmniej 400 porodów. Chodziło o gwarancję, że matką i dzieckiem zajmuje się odpowiednio wykwalifikowany i doświadczony personel. Kolejnym kryterium była odległość do najbliższego oddziału położniczego, aby kobiety nie zostały bez porodówki w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od domu.
Zmiana zasad ws. porodówek
Kryteria ulegną jednak zmianie. Izabela Leszczyna przyznała, że dotychczasowe założenia wywołały liczne głosy niepokoju.
REKLAMA
Polityczka zarzuciła jednocześnie opozycji, że ta wykorzystała projekt reformy do straszenia pacjentów. - Nasi adwersarze polityczni w sposób absolutnie niegodny wykorzystali tę sytuację, strasząc kobiety, pacjentów. Minister zdrowia nie może pozwolić na to, żeby ludzie żyli w lęku, że im zabiorą szpital albo porodówkę, i kobiety nie będą miały gdzie rodzić. Dlatego postanowiłam zmienić ten twardo brzmiący przepis w ustawie, że minister zdrowia określi liczbę porodów - powiedziała.
Zobacz też:
Kryterium liczbowe zastąpią zasady ustalane przez zespoły powoływane przez wojewodach. Tworzyć je będą: wojewoda oraz organa tworzące szpitale (starostowie, marszałkowie, prezydenci miast, konsultant wojewódzki ds. ginekologii i położnictwa).
- Mają ustalić zasady dla swojego województwa. Dla jednego to może być odległość, dla drugiego liczba porodów, ale nie muszą to być takie twarde dane. Zespół może ustalić pewne zasady i porozumieć się, że porodówka będzie np. nie w pięciu miejscach, ale w trzech. I takie wskazanie dla ministra zdrowia będzie wiążące - mówiła Izabela Leszczyna.
Dodatkowe zespoły ratowników medycznych
Ministra zdrowia nadmieniła, że łączenie oddziałów i szpitali będzie dobrowolne. - Nie mam prawa zamknąć żadnej porodówki, może to zrobić tylko organ tworzący - wyjaśniła Leszczyna.
REKLAMA
Miejscowości, gdzie likwidowane będą oddziały położnicze mają być zabezpieczane dodatkowymi zespołami ratownictwa medycznego. Te w razie potrzeby mają dowieźć rodzącą do najbliższej porodówki.
- Niemowlę w łódzkim oknie życia. Siostry urszulanki nazwały dziewczynkę Julia
- Aktywność fizyczna w ciąży. Fizjoterapeutka: żaden lek nigdy nie zastąpi ruchu
łl/PAP
REKLAMA