Polityczny armagedon u sąsiada. Pokrzyżuje plany Polsce? "Niemcy będą zajęte sobą"

Niepewna sytuacja w Niemczech to nie jest najlepsza wiadomość, jeśli chodzi o plany polskiej prezydencji w Unii Europejskiej w 2025 roku. Rozmowy z Berlinem, zajętym sobą, mogą być trudniejsze. - Niemcy po rozpadzie koalicji pójdą do urn dopiero w lutym. Formowanie nowego rządu może potrwać kilka miesięcy - mówi portalowi polskieradio24.pl dr Piotr Kubiak (Instytut Zachodni). 

Agnieszka Kamińska

Agnieszka Kamińska

2024-11-15, 13:34

Polityczny armagedon u sąsiada. Pokrzyżuje plany Polsce? "Niemcy będą zajęte sobą"
Wybory w Niemczech odbędą się 23 lutego. Foto: TOBIAS SCHWARZ/AFP/East News; Shutterstock.com/Juergen Nowak

W Niemczech, po miesiącach wewnętrznych sporów i zgrzytów w rządzącej koalicji sygnalizacji świetlnej, 6 listopada br. doszło do rozłamu.

Kanclerz Olaf Scholz (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec, SPD) zdymisjonował ministra finansów Christiana Lindnera (Wolna Partia Demokratyczna, FDP), co spowodowało opuszczenie koalicji przez liberałów i utratą przez rząd poparcia większości parlamentarnej. W tej sytuacji kanclerz zaproponował rozpisanie przedterminowych wyborów, co było zgodne z oczekiwaniami opozycji. Po niemal tygodniu sporów wokół terminu wyborów ustalono, że kanclerz 11 grudnia złoży w Bundestagu wniosek o wotum zaufania, a 16 grudnia parlament zajmie stanowisko w tej sprawie. Tym sposobem uruchomiona zostanie skomplikowana procedura prowadząca do rozwiązania Bundestagu i przeprowadzenia przedterminowych wyborów.

Dlaczego do tego doszło?

Kluczowe okazały się pogłębiające się różnice stanowisk partnerów koalicyjnych na kwestie gospodarcze i finanse państwa - ocenia analityk. Socjaldemokraci i Zieloni chcieli np. ożywić gospodarkę za pomocą zaciągania dalszych pożyczek przeznaczonych na inwestycje, a Lindner się temu sprzeciwiał, pilnując reguły tak zwanego hamulca zadłużenia, tłumaczy ekspert. W odpowiedzi na złożony pod koniec października przez ministra gospodarki i ochrony klimatu Roberta Habecka (Sojusz 90/Zieloni) i poparty przez kanclerza program ożywienia gospodarki, minister finansów przedstawił na początku listopada własny projekt. Zakładał on m.in., że można pobudzić niemiecką gospodarkę, unikając zaciągania kolejnych pożyczek. To było kolejne świadectwo rozchodzenia się dróg koalicjantów i zapowiedź rozpadu koalicji.

REKLAMA

Możemy uznać, że na pewno dojdzie do przedterminowych wyborów? - Nie ma raczej wątpliwości w sprawie wyników głosowania nad wnioskiem o wotum zaufania dla kanclerza - mówi dr Piotr Kubiak (Instytut Zachodni). Wniosek Scholza zostanie odrzucony, co umożliwi kanclerzowi zwrócenie się do prezydenta z wnioskiem o rozwiązanie Bundestagu.

Dr Kubiak dodaje, że prezydent Niemiec już zadeklarował, że w takim przypadku podejmie decyzję o rozwiązaniu Bundestagu i rozpisaniu nowych wyborów. Powinny one się odbyć w ciągu 60 dni od dnia rozwiązania parlamentu. Uzgodniono, że wybory odbędą się 23 lutego 2025 r. Główne siły polityczne osiągnęły konsensus w tej sprawie.  

Czytaj także:

REKLAMA

Kto stworzy rząd?

Do czasu wyborów i sformowania nowego rządu u władzy pozostanie rząd mniejszościowy SPD-Zieloni pod kierunkiem kanclerza Scholza, mówi ekspert. W grudniu podczas ostatniej tegorocznej sesji Bundestagu rząd przedłoży parlamentowi projekty kluczowych ustaw, licząc na poparcie przez frakcje opozycyjne konkretnych projektów (np. przygotowywanej reformy Federalnego Trybunału Konstytucyjnego).


PAP

Przyszły Bundestag będzie bardziej spolaryzowany ze względu na spodziewaną silniejszą reprezentację AfD i BSW. Dlatego, zaznacza analityk, zdecydowano się wprowadzić zmiany w prawie dotyczące funkcjonowania Federalnego Trybunały Konstytucyjnego. Chodziło o wzmocnienie jego niezależności.    

Co potem? Kampania wyborcza, jak zauważa nasz rozmówca, będzie bardzo krótka. I najpewniej zdominuje ją tematy związane z gospodarką.

Analityk Instytutu Zachodniego uważa, że na chwilę obecną istnieją największe szanse na sformowanie po wyborach tzw. wielkiej koalicji CDU/CSU-SPD, mimo niechęci obu stron do reaktywowania takiej koalicji. Dodaje, że partie chadeckie, które do wyborów poprowadzi Friedrich Merz, zdecydowanie przewodzą w sondażach (32-34 procent poparcia). Może się jednak okazać się, że trudno będzie sformować rząd dysponujący poparciem stabilnej większości parlamentarnej. SPD notuje w sondażach około 15-16 procent poparcia, Zieloni około 10-12%, a FDP - wymarzony partner koalicyjny chadeków - może liczyć jedynie na 3-4% poparcia, co oznaczałoby wypadnięcie liberałów z parlamentu.

REKLAMA

Najnowsze sondaże wskazują ponadto na wysokie poparcie dla partii skrajnych, krytycznych wobec istniejącego porządku - Alternatywy dla Niemiec (AfD) i Sojuszu Sahry Wagenknecht (BSW). AfD może uzyskać 16-19 procent głosów, a BSW - od 6 do 8 procent.  Z tymi partiami (a zwłaszcza z AfD) pozostałe partie wykluczają możliwość zawierania koalicji.

Wybory odbędą się na podstawie znowelizowanej w 2023 r. ustawy wyborczej, a wybieranych będzie 630 posłów.

REKLAMA

Zdaniem eksperta - po wyborach liderzy partii będą szukać rozwiązań koalicyjnych opartych na dwóch formacjach politycznych. Po doświadczeniach płynących z funkcjonowania ostatniej koalicji, partie będą starały się uniknąć dodania do rządu trzeciego partnera.


PAP 

Czy obecny kryzys w Niemczech niesie za sobą jakieś konsekwencje dla Polski?

Dr Piotr Kubiak uważa, że przedłużająca się niejasna sytuacja polityczna w Niemczech może komplikować realizację agendy polskiej prezydencji w Radzie UE, która przypada na pierwszą połowę 2025 r. W tym czasie Niemcy będą koncentrować się na sprawach wewnętrznych: kampanii wyborczej, a po wyborach na procesie formowania się nowego rządu. Niewykluczone, że nowy rząd powstanie 2-3 miesiące po wyborach.

Co będzie z pomocą dla Ukrainy? Rząd z udziałem CDU gwarantują kontynuację pomocy. Dr Kubiak podkreślił, że Freiedrich Merz zapowiedział nawet dostarczenie Ukrainie rakiet Taurus, przed czym wzbraniał się kanclerz Scholz.

REKLAMA


PAP 

Wybór Merza będzie oznaczał też "przedefiniowanie" polityki gospodarczej Niemiec. Będzie on stawiał na pierwszym planie interesy narodowe Niemiec, dodaje nasz rozmówca. I to również może nie być korzystne z perspektywy Polski. Z drugiej strony lider chadeków kilkukrotnie deklarował wolę poprawy relacji z dwoma największymi sąsiadami Niemiec - Francją i Polską.   

Kampania wyborcza niedługo się zacznie, część partii nie wyłoniła jeszcze swoich liderów, programy wyborcze dopiero są opracowywane, dlatego trudno przewidywać, co wydarzy się po wyborach. Wiele kwestii pozostaje otwartych, zastrzega analityk Instytutu Zachodniego.

***

Rozmawiała Agnieszka Kamińska, polskieradio24.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej