W samo południe zawyją syreny. Policjanci uczczą zmarłego kolegę
W piątek, o godzinie 12, w dniu pogrzebu 34-letniego asp. szt. Mateusza Biernackiego - policjanta postrzelonego podczas akcji na warszawskiej Pradze, który zmarł w szpitalu - zawyją syreny aut policyjnych w całym kraju. Do akcji dołączyła też Straż Graniczna i Straż Pożarna.
2024-11-28, 21:21
"W miniony weekend zginął na służbie 34-letni asp. szt. Mateusz Biernacki, policjant Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI. Pozostawił pogrążoną w żalu rodzinę i najbliższych" - napisała na portalu X Policja.
Policjanci poinformowali, że uroczystości pogrzebowe odbędą się 29 listopada 2024 r. o godz. 12 w Kościele Rzymskokatolickim pw. Św. Michała Archanioła (ul. Pokoju 14) w Białej Podlaskiej, po których nastąpi odprowadzenie na miejsce wiecznego spoczynku.
"W dzień pogrzebu, punktualnie o godz. 12, niech w całym kraju wybrzmią policyjne sygnały dźwiękowe i błyskowe, w geście hołdu dla Mateusza. Apelujemy do przedstawicieli mediów o uszanowanie spokoju rodziny i najbliższych zmarłego policjanta" - zaapelowali.
Do akcji włączyli się funkcjonariusze Straży Granicznej oraz strażacy Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej.
REKLAMA
Śmierć na służbie
Do śmiertelnego postrzelenia policjanta przez innego funkcjonariusza doszło w sobotę na Pradze na ul. Inżynierskiej. Dwa patrole policji interweniowały w sprawie agresywnego mężczyzny. Jeden z policjantów użył broni służbowej, wskutek czego drugi funkcjonariusz został ranny, a potem zmarł w szpitalu.
Czytaj także:
- Śmierć policjanta na służbie. KSP o szczegółach zdarzenia
- Nie żyje policjant postrzelony na akcji. Jest reakcja premiera
Prokuratura oskarżyła strzelającego funkcjonariusza o przekroczenia uprawnień i nieuzasadnione użycie broni służbowej, a także o spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu, a w następstwie spowodowanie śmierci innej osoby. Wnioskowała też o areszt tymczasowy, jednak sąd we wtorek nie przychylił się do tego wniosku. Wobec policjanta zastosowano dozór policji.
- Pięć razy w tygodniu mężczyzna musi zgłaszać się na komendę, ma zakaz zbliżania się do świadków i do miejsca, gdzie doszło do zdarzenia - powiedział we wtorek po wyjściu z sali rozpraw prokurator prowadzący sprawę.
Sąd orzekł także poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł i zawiesił funkcjonariusza w czynnościach służbowych.
REKLAMA
Posłuchaj
PAP, IAR/ mbl
REKLAMA