UOKiK stawia zarzuty szkole językowej. Problemy klientów przy rezygnacji z usług
Sprawa dotyczy szkoły angielskiego online. Klienci Tutlo przekazali, że byli wprowadzani w błąd ws. zasad rezygnacji z umowy. Prezes UOKiK postawił spółce zarzuty.
2024-12-09, 10:27
Jeśli zarzuty UOKiK wobec firmy się potwierdzą, spółka może ponieść karę finansową do 10 proc. rocznych obrotów.
Tutlo oferowało "umowy bez limitu" zwierane na 24 miesiące. Były one podzielne na trzy etapy i "miały gwarantować pełną swobodę w realizacji zajęć".
Każdy etap nauki miał przewidziany czas trwania i sugerowaną liczbę lekcji. To oznacza, że to kursant powinien decydowac kiedy wykorzystać wszystkie lekcje. Niezrealizowane w jednym etapie zajęcia przechodziły na kolejny etap.
"Konsument, który zawarł taką umowę, może bez ważnego powodu zrezygnować z kursu dopiero po upływie czasu przewidzianego dla pierwszego etapu" - podkreślił UOKiK.
REKLAMA
Kurs opłacony w formie rat. Są haczyki
Zgodnie z komunikatem kurs można opłacić w formie rat, ale po rezygnacji z nauki klienci dowiadywali się, że "raty zapłacone przez nich do dnia zakończenia kursu nie wystarczą na pokrycie wynagrodzenia żądanego przez spółkę".
Z tego powodu pomimo zakończenia nauki mogą zostać zobowiązani do zapłaty różnicy pomiędzy sumą tych rat a wysokością wynagrodzenia wyliczonego przez Tutlo.
"Z chwilą rezygnacji muszą również zapłacić za wszystkie lekcje, które spółka sugerowała dla pierwszego etapu nauki, niezależnie od tego, czy zajęcia z lektorem faktycznie się odbyły" - przekazał Urząd.
Niejasne zasady. UOKiK nie ma wątpliwości
Warunki wynikające z umowy - w ocenie UOKiK - mogą być dla konsumentów niezrozumiałe, gdyż spółka posługuje się pojęciami opłata za część stałą i efektywnościową, które "nie zostały w umowie precyzyjnie zdefiniowane".
REKLAMA
Według urzędu, konsumenci na tej podstawie nie są w stanie samodzielnie przewidzieć skutków finansowych związanych z rezygnacją z kursu. "W efekcie konsumenci są przekonani, że po rozwiązaniu umowy ich zobowiązania finansowe zostaną zakończone. Tymczasem, ze względu na niejasne warunki umowy, muszą dopłacić różnicę pomiędzy sumą zapłaconych rat a wysokością żądanego przez spółkę wynagrodzenia" - podkreślił Urząd.
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny podkreślił, że konsumenci korzystający z kursów online powinni "otrzymywać jasne i pełne informacje o kosztach, zarówno tych związanych z samą nauką, jak i ewentualnymi konsekwencjami rezygnacji z kursu".
Firma Tutlo odpowiada na zarzuty
Przedstawiciele Tutlo poinformowali PAP, że spółka współpracuje z Urzędem i dostarcza niezbędne materiały oraz udzielają wyczerpujących informacji dotyczących swojej działalności.
REKLAMA
"W wyznaczonym terminie przygotujemy i przekażemy do Urzędu kolejne wyjaśnienia i propozycje odnoszące się do najnowszego stanowiska UOKiK" - przekazała spółka.
- Pod lupą UOKiK. Biedronce grozi gigantyczna kara
- Orange zwraca pieniądze byłym klientom. Sprawdź, czy ci się należą
- Sprawdzili odzież i akcesoria sportowe. Niepokojące wyniki badań
PAP/pb
REKLAMA