Stan wojenny w celu "ochrony narodu". Prezydent Korei tłumaczy się z decyzji
Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol zaprzecza oskarżeniom o zamach stanu. Jako powód ogłoszenia w ubiegłym tygodniu stanu wojennego podał obronę porządku konstytucyjnego. Partia opozycyjna planuje poddać pod głosowanie wniosek o jego impeachment.
2024-12-12, 09:52
Jun oznajmił, że wykorzystał swoje prezydenckie uprawnienia do ogłoszenia stanu wojennego "w celu ochrony narodu i normalizacji spraw państwowych" przeciwko opozycji, która stała się "potworem niszczącym konstytucyjny porządek liberalnej demokracji".
- Skorzystanie przez prezydenta z prawa do ogłoszenia nadzwyczajnego stanu wojennego jest aktem sprawowania rządów, który nie podlega kontroli sądowej, podobnie jak korzystanie z prawa do ułaskawienia i wykonywanie uprawnień dyplomatycznych - powiedział Jun w przemówieniu telewizyjnym. Wyjaśniał, że jego decyzja nie może być interpretowana jako akt zamachu stanu.
Zakaz opuszczania kraju
Jun Suk Jeol to pierwszy urzędujący prezydent Korei Płd. z zakazem opuszczania kraju. Środek ten został zastosowany po objęciu go śledztwem w związku z zarzutami m.in. zamachu stanu i nadużycia władzy. Jun ogłosił 3 grudnia wieczorem stan wojenny, który po sześciu godzinach zniósł pod naciskiem Zgromadzenia Narodowego.
- Niezależnie od tego, czy zostanę postawiony w stan oskarżenia, czy też zostanie wszczęte dochodzenie, nie uchylę się od (swojej) prawnej i politycznej odpowiedzialności za ogłoszenie stanu wojennego - powiedział, dodając, że będzie "walczył do ostatniej chwili".
REKLAMA
Niezadowolenie we własnej formacji
Główna opozycyjna Partia Demokratyczna (PD) błyskawicznie uznała przemówienie Juna za "wyraz skrajnej obłudy" i "wypowiedzenie wojny narodowi". PD zapowiedziała przedstawienie drugiego wniosku o impeachment Juna, który miałby zostać poddany pod głosowanie 14 grudnia. Pierwsza próba postawienia głowy państwa w stan oskarżenia przepadła w ubiegłą sobotę w związku z bojkotem ze strony deputowanych Partii Władzy Ludowej (PWL), z której wywodzi się Jun.
Aby wniosek obozu opozycji, który ma 192 mandaty, został przyjęty, potrzeba co najmniej ośmiu deputowanych PWL. Agencje i lokalne media zwracają uwagę, że w ostatnich dniach w szeregach PWL rośnie poparcie dla impeachmentu Juna, a szef tego ugrupowania Han Dong Hun zaapelował do deputowanych o zagłosowanie "zgodnie ze swoim przekonaniem".
- Mieszkańcy przerażeni chaosem w Korei Południowej. "To było jak oglądanie filmu"
- Chaos w Korei Płd. Co z umowami wojskowymi? Szef MON uspokaja
pg/pap
REKLAMA
REKLAMA