Przyszłość NATO. Gen. Koziej: Sojusz przechodzi próbę ogniową
Nowa polityka amerykańska to próba ogniowa dla Sojuszu Północnoatlantyckiego - uważa gen. Stanisław Koziej. Były szef BBN podkreślił w Polskim Radiu 24, że jesteśmy w takim punkcie, kiedy musimy ratować wiarygodność NATO. W jego ocenie Sojusz już nigdy nie będzie taki jak wcześniej.
2025-04-11, 12:20
- Gościem Małgorzaty Żochowskiej w Polskim Radiu 24 (piątek, 11.04.25, o godz. 9:08) był gen. Stanisław Koziej, były szef BBN.
Relokacja z Jasionki. "Można było to inaczej zakomunikować"
Dowództwo armii USA w Europie i Afryce rozpoczęło planową relokację amerykańskiego personelu i sprzętu wojskowego z podrzeszowskiego lotniska w Jasionce do innych miejsc w Polsce. To działanie wywołało obawy, czy jest to początek wycofywania się żołnierzy USA z Polski i z Europy.
Posłuchaj
Gen. Stanisław Koziej tłumaczył w Polskim Radiu 24, że relokacja żołnierzy i sprzętu jest w wojsku czymś normalnym. Przyznał jednak, że można było to inaczej zakomunikować społeczeństwu. - Można było już wcześniej do opinii publicznej doprowadzać te informacje, że będzie rotacja, że tam Amerykanie będą zamieniani, żeby nie było takiego zaskoczenia, że oto dowiadujemy się o tej sprawie z komunikatu wojskowego, amerykańskiego, a nie od naszych władz - powiedział. Gen. Koziej w tym kontekście zwrócił uwagę, że istnieje element komunikacji strategicznej. - Ona dotyczy nie tylko własnej opinii publicznej, ale także pewnego oddziaływania na zewnątrz, w tym na potencjalnego przeciwnika. Dlatego w tego typu sprawach pewna mgła niepewności zawsze będzie występować i w związku z tym decydenci, oficjele państwowi itd., nie zawsze powinni wszystko i w pełni odkrywać - zaznaczył.
Woda na młyn rosyjskiej propagandy
Komentując sprawę Jasionki, były szef BBN stwierdził, że trzeba postrzegać ją jako element większej całości. - Mianowicie całej nowej polityki amerykańskiej, która najwyraźniej prowadzi do tego, aby Stany Zjednoczone wyrywały się z takich twardych obowiązków (wobec Europy - red.), na rzecz zawierania różnych doraźnych porozumień, i to w kontekście konkretnych interesów amerykańskich w danym momencie ważnych. W ostatnich latach szczególnie ważne są relacje amerykańsko-chińskie, i one tutaj na pewno dominują - powiedział.
W ocenie byłego szefa BBN "nawet ta Jasionka, która jest drobnym elementem w całym tym problemie, ma jednak swoje znaczenie". - Zauważmy, że ona jednak daje pewien sygnał w świat, że Amerykanie niejako oddalają się fizycznie od Ukrainy, od tego gorącego problemu w Europie, i pośrednio niejako wyciągają rękę do Rosji, pozwalając Rosji rozgrywać to propagandowo, wskazując na podziały wewnątrz Sojuszu Północnoatlantyckiego - tłumaczył.
REKLAMA
Między młotem a kowadłem
Gen. Koziej przyznał, że polityka Donalda Trumpa sprawiła, iż "Sojusz Północnoatlantycki jest poddawany próbie ogniowej". - NATO, i my razem z NATO, znaleźliśmy się trochę między młotem i kowadłem. Młotem są zagrożenia rosyjskie, które byłyby bardzo poważne i niebezpieczne dla nas, zwłaszcza gdyby Rosja miała wygrać z Ukrainą. Kowadłem są wyzwania, jakie wynikają z nowej polityki amerykańskiej - podkreślił. Wojskowy stwierdził, że obecnie "jesteśmy w takim punkcie, kiedy musimy ratować NATO". Jego zdaniem dobrą okazją do tego powinien być czerwcowy szczyt Sojuszu w Hadze. - Będzie, być może, właśnie takim szukaniem ratunku - jak uratować wiarygodność, zwłaszcza tę wiarygodność odstraszania Sojuszu Północnoatlantyckiego - powiedział. Wskazał tu na dystansowanie się USA "bezwzględnego gwarantowania zaangażowania we wszystkie sprawy bezpieczeństwa Europy". - To stwarza ogromne wyzwania zarówno w ramach NATO, jak i szerzej w Europie - podkreślił.
"Czeka nas rewolucja"
W ocenie gen. Kozieja NATO nie będzie już takie, jakie było do tej pory. - Czeka nas rewolucja wynikająca z tej nowej polityki amerykańskiej, ułożenia na nowo relacji transatlantyckich, które są kośćcem siły Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ten kościec jest dzisiaj "pod ryzykiem". Musimy mieć świadomość tego ryzyka i umiejętnie proponować i podejmować działania europejskie w ramach NATO - stwierdził. Były szef BBN podkreślił, że Europa musi zwiększać swój potencjał militarny, co powoli robi, ale "także wypracować coś, o czym do tej pory specjalnie nie mówiliśmy i [czego] nie robiliśmy". - Chodzi o zdolności prowadzenia operacji przez Europę, bez konieczności oglądania się na Amerykanów. Europejskich zdolności do prowadzenia operacji, także wojennych, w sytuacji, kiedy Stany Zjednoczone nie bardzo chciałyby w większym zakresie w nich uczestniczyć. Europejczycy muszą też mieć swoje kompetencje dowódcze - zaznaczył gość Polskiego Radia 24.
Źródło: Polskie Radio 24/paw/kor
REKLAMA