Ponowne przeliczenie wszystkich głosów? Prof. Piotrowski: nie ma podstawy prawnej
- Ani w konstytucji, ani w prawie wyborczym nie ma instytucji ponownego przeliczenie głosów. Aby coś takiego przeprowadzić, trzeba mieć podstawę prawną. A podstawy prawnej nie ma. Po drugie: to nikogo nie przekona. Bo nie wiemy, co się dzieje z kartami do głosowania w tak zwanym międzyczasie - podkreślił w Polskim Radiu 24 konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski.
2025-06-24, 13:47
Prokuratura stwierdziła, że w siedmiu na dziesięć komisji wyborczych, w których przeliczono ponownie głosy w wyborach prezydenckich, były nieprawidłowości na niekorzyść kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. Kwestię ważności wyborów do 2 lipca ma rozstrzygnąć Sąd Najwyższy, a dokładniej Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której istnienie nie jest uznawane przez polityków Koalicji Obywatelskiej.
Protesty wyborcze rozpatrzy Sąd Najwyższy
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 protesty "mogą zagrażać wiarygodności wyborów". - Sąd Najwyższy - mimo wypowiedzi rzecznika, który mówi o ataku na SN, o próbie zablokowania jego działania - poradzi sobie z tymi protestami. To znaczy protesty, które w świetle przepisów prawnych zasługują na uwzględnienie, będą po rozpatrzeniu podstawą opinii, która powinna zawierać ustalenia co do zasadności zarzutów postawionych przeciwko wyborom. Na podstawie tych opinii, a także na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą, Sąd Najwyższy rozstrzygnie o ważności wyborów prezydenta Rzeczpospolitej - powiedział prof. Ryszard Piotrowski.
Posłuchaj
- Konstytucja stanowi, że o ważności wyborów orzeka Sąd Najwyższy. Stwierdza także, że wyborcy przysługuje prawo zgłoszenia do Sądu Najwyższego protestu przeciwko ważności wyboru. To jest konstytucyjny obowiązek sądu, żeby odpowiedzieć na te protesty, aby je ocenić. Protesty, które nie spełniają warunków określonych w przepisach, sąd pozostawia bez biegu. Natomiast jeśli w proteście zarzucono popełnienie przestępstwa przeciwko wyborom, wtedy sąd zawiadamia o tym prokuratora generalnego. Tak to wygląda od strony przepisów - dodał.
Prof. Piotrowski: nie ma podstawy prawnej
W związku z wykrytymi nieprawidłowościami część polityków i wyborców domaga się ponownego przeliczenia wszystkich głosów. - Ani w konstytucji, ani w prawie wyborczym nie ma takiej instytucji jak ponowne przeliczenie głosów. Musiałyby tego dokonywać komisje obwodowe, których w tej chwili nie ma. Musiałyby być przepisy, które przewidywałyby, że ponad 32 tysiące komisji zostanie niejako ożywionych i że osoby, które tam były - według Państwowej Komisji Wyborczej 266 tys. 658 osób - zostaną na nowo włączone do pracy i otrzymają za to pieniądze. To oznaczałoby znaczne wydatki z budżetu państwa. Zatem, żeby coś takiego przeprowadzić, trzeba mieć podstawę prawną. A podstawy prawnej do tego nie ma - zaznaczył gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
- A po drugie, to by nikogo nie przekonało. Dlatego że cała dokumentacja wyborcza znajduje się w dyspozycji właściwych organów. Urzędnicy wyborczy przekazują to samorządowi terytorialnemu, a my nie wiemy, co się z tym dzieje. Zatem jeśli nawet okazałoby się, że to przeliczenie zostanie dokonane, to będzie to, po pierwsze, bezprawne, a po drugie to nikogo nie przekona. Bo nie wiemy, co się dzieje z kartami do głosowania w tak zwanym międzyczasie - dodał prof. Ryszard Piotrowski.
- Ponowne liczenie głosów? Hołownia: musimy mieć jasność w tej sprawie
- Protesty wyborcze. Dwoje sędziów SN odsuniętych od orzekania
- Dodatkowe 315-487 tys. głosów dla Nawrockiego? Analiza II tury wyborów
***
Audycja: Temat dnia
Prowadzi: Ewa Wasążnik
Gość: prof. Ryszard Piotrowski
Data emisji: 24.06.2025
Godzina emisji: 10.33
Źródło: PR24/k
REKLAMA
REKLAMA