Wyższe kary za łamanie praw pracownika. Szef PIP: Nie ma nic bardziej bulwersującego
To może być rewolucja na polskim rynku pracy i koniec bezkarności firm nadużywających "umów śmieciowych". Szef Państwowej Inspekcji Pracy zapowiada, że jego urzędnicy zyskają prawo do administracyjnego przekształcania umów zlecenie w umowy o pracę. To efekt renegocjacji KPO, w ramach której rząd wycofał się z pełnego oskładkowania umów w zamian za wzmocnienie PIP.

Andrzej Mandel
2025-07-07, 15:27
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Zatwierdzona rewizja KPO zdejmuje z Polski obowiązek oskładkowania umów cywilnoprawnych, ale w zamian wzmocniona ma zostać Państwowa Inspekcja Pracy
- PIP ma zyskać prawo przekształcania umów cywilnoprawnych w umowy o pracę, a także prawo nakładania wyższych kar za łamanie przepisów. Prezes PIP wprost mówi, że - inspekcja musi mieć skuteczne narzędzia do walki z patologiami na rynku pracy.
- Marcin Stanecki, główny inspektor pracy, jest przeciwnikiem "uszczęśliwiania na siłę" - PIP ma przekształcać umowy tylko w reakcji na skargi pracowników. Surowo karane ma za to być zaleganie z wynagrodzeniami
Inspekcja Pracy potrzebuje narzędzi do walki z nadużyciami rynku pracy
Zgodnie z rewizją KPO, która zatwierdzona została 20 czerwca, Polska nie musi już oskładkowywać wszystkich umów cywilnoprawnych (tzw. umów śmieciowych). W zamian Polska została zobowiązana do wzmocnienia Państwowej Inspekcji Pracy w celu lepszego egzekwowania przepisów prawa pracy i zwalczania patologii w zatrudnieniu w ten sposób.
Państwowa Inspekcja Pracy, jak twierdzi jej szef Marcin Stanecki, od lat 90. XX wieku zabiegała o możliwość administracyjnego zmieniania umów cywilnoprawnych w umowy o pracę. Umowy zlecenia i umowy o dzieło już wtedy były wykorzystywane nadmiernie przez nieuczciwych pracodawców.
- Od lat 90. umowy-zlecenia były traktowane jak remedium na bezrobocie - zauważył Marcin Stanecki w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
REKLAMA
📄 Umowa zlecenie czy etat? 3 sygnały, że szef może łamać prawo
Inspektor Pracy będzie mógł zmienić twoją umowę, jeśli nosi ona znamiona stosunku pracy. Jak je rozpoznać?
Praca w miejscu i czasie wyznaczonym przez szefa. Jeśli nie masz swobody co do tego, gdzie i w jakich godzinach wykonujesz swoje zadania, a musisz stawiać się w biurze od 9 do 17, to jest to cecha umowy o pracę, a nie zlecenia.
Praca pod kierownictwem. Jeśli szef wydaje ci wiążące polecenia co do sposobu wykonywania pracy, nadzoruje cię i kontroluje na bieżąco, to świadczy to o podporządkowaniu charakterystycznym dla etatu. Przy zleceniu liczy się rezultat, a nie ścisłe kierownictwo.
Osobiste świadczenie pracy i ciągłość. Jeśli nie możesz podzlecić swojego zadania innej osobie i musisz je wykonywać osobiście, a twoja praca ma charakter ciągły i powtarzalny (a nie jednorazowego zlecenia), to również są to silne przesłanki wskazujące na istnienie stosunku pracy.
REKLAMA
Ale szef PIP uspokaja pracodawców, że Inspekcja Pracy nie jest przeciwniczką umów cywilnoprawnych jako takich. W zmianach chodzi o to, by miała narzędzia walki z nadużyciami, a nie racjonalnym wykorzystaniem takich umów.
- Osobiście jestem wielkim fanem swobody zawierania umów i uważam, że jest to obecnie fundamentalne prawo, którego nie należy ograniczać. Jako organ stojący na straży przestrzegania prawa inspekcja powinna mieć jednak skuteczne narzędzia do tego, żeby walczyć z patologiami na rynku pracy. To tak, jakby policjanci bez radarów mieli walczyć z piratami drogowymi, a nawet jakby ich złapali, to nie mieliby możliwości ich ukarać za naruszenie ograniczenia prędkości. Dlatego jako Państwowa Inspekcja Pracy potrzebujemy nowych uprawnień do tego, żeby zwalczać nadużycia na rynku pracy - stwierdził szef PIP.
Inspekcja Pracy nie będzie "uszczęśliwiać na siłę"
Obecnie PIP ma możliwość sądownego przekształcenia umowy cywilnoprawnej w stosunek pracy. Do połowy 2026 roku ma się to zmienić i taką decyzję będzie mógł podjąć inspektor przeprowadzający kontrolę w firmie. Ale nie sam z siebie - ma to robić na podstawie tego, co zgłoszą pracownicy.
- Nasza propozycja jest taka, żeby reagować tylko na skargi i w odpowiedzi na nie weryfikować, czy w kwestionowanym przez zatrudnionego kontrakcie i sposobie jego wykonywania są elementy charakterystyczne dla stosunku pracy. Dzisiaj możemy wbrew woli osoby zainteresowanej przekształcać umowę cywilnoprawną w drodze powództwa sądowego. W praktyce okazało się, że uszczęśliwianie etatami na siłę się nie sprawdza. Nie powinniśmy jako urzędnicy z góry za kogoś decydować - uważa szef Państwowej Inspekcji Pracy.
REKLAMA
💰 Czym jest "pełne oskładkowanie zleceń"? Pomysł, z którego rząd się wycofał
Nowe uprawnienia dla PIP to efekt rezygnacji z innego, budzącego ogromne kontrowersje pomysłu, który był zapisany w KPO – pełnego oskładkowania umów cywilnoprawnych.
Jak jest teraz? Obecnie, jeśli osoba ma kilka umów zlecenie, pełne składki ZUS (emerytalne, rentowe, chorobowe) są odprowadzane tylko od jednej z nich – do wysokości płacy minimalnej. Od pozostałych umów odprowadzana jest tylko składka zdrowotna.
Jak miało być? "Pełne oskładkowanie" oznaczało, że składki ZUS byłyby pobierane od każdej złotówki zarobionej na każdej umowie zleceniu, bez żadnych limitów.
REKLAMA
Dwie strony medalu. Zwolennicy argumentowali, że zwiększyłoby to przyszłe emerytury zleceniobiorców i ukróciło "śmieciówki". Przeciwnicy wskazywali, że natychmiastowo obniżyłoby to pensje "na rękę" milionów Polaków i zwiększyło koszty pracy, uderzając w firmy i samych pracowników.
Główny inspektor pracy nie chce więc "uszczęśliwiać" pracowników na siłę. Jednak reagowanie tylko na skargi zapewne obniży chęć pracowników do zgłaszania takich nadużyć w małych i średnich firmach, gdzie taki pracownik będzie od razu "widoczny" nawet przy zachowaniu anonimowości zgłaszającego.
- Jako pracodawca w takiej sytuacji nie mam żadnej zachęty do zmiany sposobu działania. Żadna z moich pracownic nie odważy się zgłosić skargi - oceniła wypowiedź szefa PIP zastrzegająca anonimowość przedsiębiorczyni z branży finansowej.
Kontrole zdalne - przyszłość kontrolowania?
Inspekcja pracy ma też uzyskać nowe uprawnienia. A raczej nowe możliwości techniczne w ramach posiadanych uprawnień. Mowa tu o możliwości przeprowadzania kontroli zdalnych - czyli np. przeglądania dokumentów elektronicznych we własnym biurze, bez wizyty w siedzibie firmy. Czy też kontroli za pomocą transmisji na żywo. W ten sposób można byłoby kontrolować budowę nie wchodząc na jej teren.
REKLAMA
Pytany o to i także proszący o zachowanie anonimowości przedstawiciel łódzkiego dewelopera uważa, że kontrole zdalne to dla pracodawców z sektora budowlanego świetny prezent, który zapewne ułatwi ukrywanie pracowników pracujących na czarno. Choć docenia np. pomysł elektronicznego podpisywana wyników kontroli i przesyłania dokumentacji do kontroli elektronicznie, bo ułatwiłoby życie wszystkim zainteresowanym.
Wyższe kary za poważne uchybienia, większa łagodność przy drobiazgach
Obecnie kary, o czym mówią wszyscy, nie pełnią funkcji odstraszającej. Szef PIP zauważył, że średnio wysokość mandatu w Polsce wynosi 1300 zł, a kar nakładanych sądownie 2400 zł. Dla porównania, czeski odpowiednik PIP, nakłada kary średnio w wysokości 30 tys. zł (w przeliczeniu na złotówki). Zmiany mające wzmocnić PIP będą więc polegały także na podwyższeniu kar.
Marcin Stanecki uważa, że rozszerzenie na całe ustawodawstwo pracy regulacji z ustawy o dostępie cudzoziemców do rynku pracy, która wysokość mandatu określa na poziomie do 10 tys. zł, byłoby dobrym kierunkiem. Ale można też, jak zauważył szef PIP, pomyśleć nad zróżnicowaniem kar w zależności od wielkości podmiotu. Obrazowo tłumacząc - inną karę płaciłby wtedy za podobne przewinienie drobny przedsiębiorca, a inną Amazon czy InPost.
REKLAMA
🔍 Co najczęściej kontroluje PIP? TOP 3 "grzechy" polskich pracodawców
Szef PIP mówi o walce z patologiami. A jakie nadużycia Państwowa Inspekcja Pracy wykrywa najczęściej podczas swoich kontroli?
Problemy z czasem pracy. To absolutny numer jeden. Do najczęstszych naruszeń należą: niepłacenie za nadgodziny, fałszowanie ewidencji czasu pracy, a także naruszanie prawa do 11-godzinnego nieprzerwanego odpoczynku w ciągu doby.
Nadużywanie umów cywilnoprawnych. Klasyka polskiego rynku pracy. Zastępowanie umów o pracę umowami zlecenie lub o dzieło w sytuacjach, gdy praca ma wszystkie cechy stosunku pracy. Celem jest unikanie kosztów i obowiązków wynikających z Kodeksu pracy.
Uchybienia w zakresie BHP. Zwłaszcza w budownictwie i przemyśle, inspektorzy często stwierdzają brak odpowiednich szkoleń BHP, brak oceny ryzyka zawodowego, niesprawne maszyny czy brak zapewnienia pracownikom odpowiedniej odzieży ochronnej.
REKLAMA
Przy czym np. kary za brak jakiegoś dokumentu w teczce osobowej (przy założeniu że reszta jest w porządku) powinny być, zdaniem szefa PIP, łagodne.
W jednym zakresie szef PIP jest jednak bezwzględnie za karaniem i to jak najsurowszym.
- Zdecydowanie mocniej powinny być karane wykroczenia fundamentalne, jak niewypłacanie wynagrodzeń. Uważam, że tu kary powinny być bardzo wysokie, bo nie ma nic bardziej bulwersującego niż nieotrzymanie wynagrodzenia - powiedział wprost Marcin Stanecki.
Szczegółowy zakres zmian w działaniu i możliwościach Państwowej Inspekcji Pracy ma być znany już niedługo. Nad zmianami w prawie pracuje Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej.
REKLAMA
Czytaj także:
- Dobra wiadomość dla pracowników. Ministra zapowiada "dużą reformę"
- Zmiany w stażu pracy. "Skorzystają nawet 2 mln osób"
- Walka z fikcją samozatrudnienia. PIP zyska uprawnienia
Źródło: PAP/Andrzej Mandel
REKLAMA