Naukowcy wyodrębnili dwie nowe "pory roku". Niepokojące zjawiska
Eksperci z Londyńskiej Szkoły Ekonomii i Nauk Politycznych postawili tezę, popartą badaniami, że "pora mgły" oraz "pora śmieci" stały się już nieodzowną częścią corocznego rytmu klimatycznego naszej planety. Spowodowane zanieczyszczeniami "nowe pory roku" wpływają niekorzystnie na nasze zdrowie i na globalne ekosystemy.
2025-07-29, 14:12
"Pora mgły"
Tzw. pora mgły występuje każdego roku w niektórych częściach Azji Południowo-Wschodniej. Region ten spowija wówczas gęsty dym, który obniża jakość powietrza do tego stopnia, iż zanieczyszczenia stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia. "Pora mgły" w tym regionie świata rozpoczyna się przeważnie w czerwcu i trwa do września.
Większość zanieczyszczeń pochodzi z masowych wypaleń gruntów, powszechnie stosowanych w krajach takich jak Indonezja czy Malezja, w ramach przygotowania ziemi pod uprawy - podaje "Daily Mail". "Podobny schemat zaobserwowano również w USA", zwłaszcza w Kalifornii, gdzie "sezon pożarów lasów, niegdyś ograniczony do najgorętszych miesięcy, teraz rozpoczyna się wiosną i trwa do grudnia" - opisuje brytyjski dziennik. Zamglone niebo niemal każdego lata występuje też w Nowym Jorku czy New Jersey.
Naukowcy z Londyńskiej Szkoły Ekonomii i Nauk Politycznych, badając to zjawisko i "chcąc zrozumieć zmieniające się rytmy klimatyczne", przeanalizowali zdjęcia satelitarne, dane meteorologiczne i lokalne raporty - zarówno aktualne, jak i te z poprzednich dekad. Odkryli, że "dym często przekracza granice państwowe, otaczając toksyczną chmurą Singapur, ale też miasta w Tajlandii i innych krajach". Chmura ta może się utrzymywać przez wiele tygodni.
Badacze ocenili, że zjawisko to "jest spowodowane rozległym wypalaniem torfowisk tropikalnych w regionach Malezji i Indonezji, i jest obecnie uważane za coroczne zjawisko w równikowej Azji Południowo-Wschodniej, wpływające na zdrowie i funkcjonowanie milionów ludzi" - podaje "Daily Mail". "Sezon mgły" pojawia się też regularnie - każdej zimy - w północnych Indiach, "wraz z końcem pory monsunowej i rozpoczęciem wypalania upraw (zjawisko to często lokalnie nasila się za sprawą świątecznego wypalania z okazji Diwali - święta światła).
"Pora śmieci"
To jednak nie wszystko. Na Bali każdego roku - od grudnia do marca - "kształtuje się inny rodzaj sezonu". Otóż wraz ze zmianą kierunków "wiatrów monsunowych, prądy oceaniczne niosą na brzeg ogromne ilości plastikowych odpadów, które zasypują plaże stertami śmieci" - alarmuje "Daily Mail". Zjawisko to stało się na tyle regularne, że lokalni mieszkańcy mogą je przewidywać z dokładnością co do miesiąca.
"Pojawiają się również okresy zanieczyszczenia mórz i to dosłownie, jak zaobserwowano na plażach Bali w Indonezji" - zaznaczyli naukowcy w raporcie. "Unoszące się plastikowe odpady, spłukiwane z lądu przez ulewne deszcze lub wyrzucane do oceanów, są nawiewane przez silne wiatry monsunowe na południowe plaże tej wyspiarskiej prowincji" - czytamy. A "Daily Mail" podaje, że w marcu ujawniono, iż podczas ostatniego sezonu monsunowego na Bali, na brzegach wyspy "wylądowało ponad 3 tys. ton śmieci i odpadów oceanicznych".

Podobny proceder odnotowano na Filipinach, w Tajlandii, ale też wzdłuż wschodniego wybrzeża USA, gdzie "prąd zatokowy spycha unoszące się śmieci w kierunku Florydy i Karoliny".
- Puszcza Białowieska. "Las inny niż wszystkie"
- Kontynenty wysychają w zawrotnym tempie. Naukowcy biją na alarm
- Zanieczyszczenie miejskim światłem. To problem dla ludzi, ptaków i drzew
Źródło: Daily Mail/łl