Trzy scenariusze dla Francji. Wśród nich "opcja atomowa"
Francja wciąż pogrążona jest w kryzysie politycznym po upadku rządu. Prezydent Emmanuel Macron ma dziś ogłosić decyzję, która zdecyduje o dalszym kierunku wydarzeń. W rozmowie z Polskim Radiem politolog Benjamin Morel z Uniwersytetu Panthéon-Assas ocenił, że scenariusze są ograniczone - od powołania nowego gabinetu z udziałem opozycji, przez rozwiązanie parlamentu, po skrajną "opcję atomową".
2025-10-08, 13:17
Kryzys we Francji się pogłębia. Jakie scenariusze ma Macron?
Dwa dni po upadku kolejnego rządu prezydent Francji Emmanuel Macron ma w środę, 8 października, podjąć decyzję dotyczącą sposobu rozwiązania kryzysu politycznego. Pałac Elizejski liczy, że jeszcze przed końcem dnia uda się sformować nowy gabinet. Politolog z paryskiego uniwersytetu Panthéon-Assas Benjamin Morel, w rozmowie z Polskim Radiem przedstawił możliwe scenariusze na wypadek niepowodzenia negocjacji.
W jego ocenie powołanie nowego rządu wydaje się bardzo trudne - aby tego dokonać, prezydent musiałby oddać część władzy lewicowej lub prawicowej opozycji.
Morel uważa, że w przypadku fiaska negocjacji najbardziej prawdopodobne jest rozwiązanie Izby Deputowanych i rozpisanie wyborów parlamentarnych. - Jedyna partia, która mogłaby się umocnić to RN (Zjednoczenie Narodowe). Emmanuel Macron może tylko na tym stracić - dodaje.
Coraz głośniej mówi się jednak o innym scenariuszu - dymisji Emmanuela Macrona, o którą apeluje coraz więcej polityków, również z jego własnego obozu. - Zaciska się pętla, ponieważ większość klasy politycznej uważa, że to on jest elementem blokującym - twierdzi politolog.
Jest też tak zwana "opcja atomowa" - najmniej prawdopodobna, czyli uruchomienie nadzwyczajnej procedury przejęcia przez prezydenta pełni władzy. - Wejście w taką logikę byłoby niezwykle niebezpieczne, nawet jeśli prawnie jest to możliwe - wskazuje ekspert. Jego zdaniem żadna z możliwych opcji nie rozwiąże w pełni obecnego impasu. - Dlatego kryzys polityczny staje się stopniowo kryzysem ustrojowym - podsumowuje Morel.
Kryzys polityczny we Francji
Sébastien Lecornu został powołany na premiera 9 września. W niedzielę wieczorem ogłosił niepełny jeszcze skład rządu. Przez poprzednie tygodnie negocjował z partiami politycznymi warunki, pod jakimi poparłyby jego mniejszościowy gabinet. Chodziło w szczególności o kompromis w sprawie budżetu na 2026 rok, który miał zawierać działania oszczędnościowe, mające opanować wysoki deficyt budżetowy i dług publiczny. Część opozycji od początku zapowiadała, że nie poprze rządu Lecornu i groziła wotum nieufności.
Impas w powoływaniu rządów, który trwa od wyborów parlamentarnych z 2024 roku, zbiega się z bardzo niskimi notowaniami Macrona i jego partii. W sondażu z września zadowolenie z działań szefa państwa wyraziło 17 proc. Francuzów, podczas gdy w maju było to 25 proc., a w czerwcu - 23 proc. W razie nowych wyborów parlamentarnych partie centrowe, czyli obóz polityczny Macrona, mogłyby liczyć na 14 proc. głosów - wynika z sondażu ośrodka IFOP przeprowadzonego na początku września.
- Polityczny chaos we Francji. "Szkodzi pozycji międzynarodowej"
- Macron ma kłopoty. Sojusznicy domagają się jego dymisji
- Chaos w Paryżu. Pożar i wybuchy blisko siedziby premiera Francji
Źródło: IAR/nł