Książka zakazana przez polski rząd. Prorocza wizja II wojny światowej
Sojusz z Francją i Anglią zakończy się atakiem Niemiec na osamotnioną Polskę, gen. Sikorski zostanie Naczelnym Wodzem, a ZSRS za pomoc w pokonaniu Hitlera otrzyma Kresy Wschodnie. Takie przewidywania zawiera książka Władysława Studnickiego "Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej". Prorocza praca, będąca jednocześnie krytyką działań polskiego rządu, została wydana w czerwcu 1939 roku i… natychmiast ją skonfiskowano.
2025-11-15, 08:00
Autor tej książki nie był ani natchnionym prorokiem, ani jasnowidzem, ale przedwojennym publicystą politycznym, wykładowcą, działaczem niepodległościowym i czołowym, jak sam twierdził, polskim germanofilem.
Władysław Studnicki przyszedł na świat 15 listopada 1867 roku w Dyneburgu w ówczesnym Imperium Rosyjskim. Był trzy tygodnie starszy od Józefa Piłsudskiego, z którym łączyło go nie tylko kresowe pochodzenie i data urodzenia. Obaj w młodości angażowali się w ruchy socjalistyczne i zostali na kilka lat zesłani na Syberię. Obaj uważali Rosję za największe zagrożenie dla Polski, a w momencie wybuchu I wojny światowej swoje nadzieje wiązali z Austro-Węgrami.
Wkrótce, w przeciwieństwie do Piłsudskiego, Studnicki przeszedł do obozu proniemieckiego i pozostał wierny swoim sympatiom nawet po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Nie było mu po drodze ani z Piłsudskim i jego zwolennikami, którzy sprawowali autorytarne rządy od 1926 roku, ani z narodowym obozem Romana Dmowskiego. Szedł własną drogą.
"Postrzelony" staruszek i jego "czarnowidztwo"
Przez cały okres międzywojnia w obszernej publicystyce przekonywał do polsko-niemieckiego zbliżenia. Postulował utworzenie środkowoeuropejskiego bloku państw pod przewodnictwem Niemiec, w którym Polska odgrywałaby znaczącą rolę. Sprzeciwiał się tworzeniu antyniemieckiej koalicji z Francją i Anglią, gdyż przewidywał, że ściągnie ona na Polskę agresję dużo silniejszej III Rzeszy.
Wielokrotnie apelował do władz sanacyjnych o zmianę podejścia do spraw międzynarodowych. Pisał listy i apele do rządzących, próbował umawiać się na audiencje – wszystkie prośby pozostawały bez odpowiedzi. 70-letni Studnicki, głoszący mało popularne poglądy, podważający działania rządu, traktowany był jako "postrzelony", ale i niebezpieczny staruszek. Rozważano osadzenie go w obozie w Berezie Kartuskiej, a za wykpiwanie propagandowego hasła "silni, zwarci, gotowi" myślano o zamknięciu w szpitalu psychiatrycznym.
W tej sytuacji postanowił napisać książkę, w której zawarł swoje analizy i przewidywania dotyczące zbliżającej się wojny. Praca została wydrukowana 21 czerwca 1939 roku i jeszcze tego samego dnia niemal cały jej nakład skonfiskowała policja. W państwie, w którym władza prowadziła optymistyczną propagandę, dodającą społeczeństwu pewności siebie, nie było miejsca na "czarnowidztwo".
Jak się wkrótce miało okazać, wiele z przewidywań zawartych w "Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej" się spełniło.
"Wojna światowa może się rozpocząć wojną polsko-niemiecką"
Władysław Studnicki w swojej pracy postulował neutralność Polski w nadchodzącym konflikcie III Rzeszy z państwami Zachodu. Uważał, że Anglia i Francja są nieprzygotowane do starcia z Niemcami, dlatego wciągają do koalicji Polskę, by ta stała się pierwszym celem Hitlera. Zaangażowanie III Rzeszy na wschodzie da mocarstwom zachodnim czas na przygotowanie się do wojny.
"Przy wojnie na dwa fronty usiłuje się zlikwidować słabszego przeciwnika, a tym słabszym jest Polska i wojna światowa może się rozpocząć wojną polsko-niemiecką" – pisał proroczo Studnicki.
Publicysta przekonywał, że dla Zachodu cenniejszym sojusznikiem od Polski jest Związek Sowiecki, któremu za udział w antyhitlerowskiej koalicji trzeba będzie zapłacić. Jedyne, co alianci będą mieli do zaoferowania Stalinowi, to polskie Kresy Wschodnie ("województwa leżące za Bugiem i Sanem"). Co więcej, "nie ulega wątpliwości", że transakcja ta odbędzie się bez wiedzy Polaków.
Rzeczywiście, decyzje te zostały podjęte na spotkaniach przywódców ZSRS, Anglii i USA. To ostatnie państwo, zdaniem Studnickiego mogło dołączyć do wojny "w trzecim lub czwartym roku", co również się sprawdziło.
Sikorski Naczelnym Wodzem
W pracy przywołana jest też postać gen. Władysława Sikorskiego, zwalczanego przez sanację frankofila. Zdaniem Studnickiego wojskowy za powielanie pożądanej na Zachodzie propagandy, podkreślającej wysoką jakość Armii Czerwonej ("za wierną służbę Francji"), może podczas ewentualnej wojny otrzymać "naczelne dowództwo". Tak się stało już 7 listopada 1939 roku.
Studnicki przewidywał, że Sowieci wkroczą na ziemie II RP jako sojusznicy w wojnie z Niemcami, co miało miejsce wprawdzie nie na początku (nawet Studnicki nie przewidział sojuszu niemiecko-sowieckiego), ale pod koniec wojny.
"Rosja sowiecka, gdyby przyszła do Polski w charakterze sprzymierzeńca, miałaby na celu przeobrażenie Polski w kilka sowieckich republik albo przynajmniej zagarnięcie w charakterze sowieckich republik naszych ziem północno-wschodnich, wschodniej Małopolski i Wołynia" – pisał.
Zdaniem publicysty to właśnie Rosja sowiecka najwięcej zyska na II wojnie światowej. ZSRS poszerzy terytorium również poprzez aneksję państw bałtyckich, a do tego rozciągnie wpływy na Rumunię i Bałkany.
"Będzie więcej miejsca dla Żydów"
Jednak nie wszystkie analizy Studnickiego się spełniły. Publicysta wysoko cenił Włochy Mussoliniego i był pod wrażeniem rozwoju ich sił zbrojnych. Trafnie przewidział podjęcie działań militarnych Włochów przeciwko Grekom, ale wbrew sądom Studnickiego (wymuszenie neutralności lub wojskowa okupacja) Mussolini nie był w stanie samodzielnie poradzić sobie z tym przeciwnikiem.
Zapewne dużym zaskoczeniem, nie tylko dla Studnickiego, było zachowanie neutralności przez gen. Franco, który władzę w Hiszpanii zdobył dzięki wsparciu Niemiec i Włoch. "Udział Hiszpanii po stronie państw Osi jest pewny" – oceniał publicysta. W tym układzie brytyjski Gibraltar "pierwszy padnie na początku wojny światowej". Nie padł przez cały okres konfliktu.
Choć Studnicki obawiał się udziału Sowietów w antyhitlerowskiej koalicji i skutków tej decyzji dla Polski, uważał jednocześnie, że ZSRS nie odegra decydującej roli w wojnie z III Rzeszą. Przewidywał, że "na udział Rosji sowieckiej rachować na pewno nie można", ponieważ ta będzie "zneutralizowaną w znacznej mierze przez Japonię".
Władysław Studnicki w przedwojennej publicystyce nie krył swoich antysemickich poglądów. W pracy "Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej" Żydom poświęcił osobny rozdział. Publicysta był zdania, że do wojny najbardziej dążą bardzo wpływowi w krajach Zachodu zamożni Żydzi, którym zależy na zniszczeniu jawnie antysemickiej III Rzeszy.
Trafnie przewidział, że "nowa wojna światowa rozstrzygnie los Żydów". Sądził jednak, że konflikt jest szansą dla ludności żydowskiej – w wyludnionej Francji "będzie więcej miejsca dla Żydów", im więcej angielskiej inteligencji zginie na wojnie, "tym łatwiej Żydzi zajmą wpływowe stanowiska", a jeśli II RP zostanie ogołocona w czasie okupacji, "niepotrzebna będzie Palestyna. Polska stanie się Palestyną". To ostatnie odnosiło się do brytyjskich deklaracji stworzenia w Palestynie "siedziby narodowej" dla Żydów. W wizji Studnickiego powojenną Polską będą rządzić Żydzi, a Polacy będą Arabami, "pracującymi pod ich kierownictwem".
Jak widać, koszmar zgotowanego przez Niemców Holocaustu był poza zasięgiem przewidywań nawet takich osób jak Studnicki.
Powiązany Artykuł
German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny
***
Podczas przewidzianej niemieckiej okupacji Studnicki nie porzucił swoich dotychczasowych sympatii. Nadal uważał, że Polska może porozumieć się z Niemcami. Pisał do przywódców III Rzeszy manifesty, w których protestował przeciwko terrorowi stosowanemu przez okupantów, a nawet spotkał się w tej sprawie w Berlinie z Josephem Goebbelsem. Za swoją postawę Niemcy osadzili go w więzieniu.
Nawet po wojnie Władysław Studnicki pozostał germanofilem. Uważał, że Polska powinna zwrócić Niemcom Ziemie Odzyskane w wypadku odzyskania Kresów Wschodnich. To było możliwe tylko dzięki wojnie Zachodu z ZSRS, której rychły wybuch przewidywał. W tym wypadku jego przypuszczenia się nie spełniły. Zmarł na emigracji w 1953 roku.
Źródła: Polskie Radio/Tomasz Horsztyński
W. Studnicki, Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej, opr. Jan Sadkiewicz, posłowie Piotr Zychowicz, 2018.