Rostowski: Nie spieszy się nam z wejściem do strefy euro
Aby Polska mogła wejść do strefy euro, musi obniżyć relację długu do PKB do poziomu mniejszego niż 40 procent - powiedział Jacek Rostowski
2013-04-19, 13:07
Posłuchaj
Niespecjalnie spieszyć się z przystąpieniem do strefy euro, ale jak najbardziej spieszyć się z przygotowaniem do tego przystąpienia - to motto, które przyświeca Jackowi Rostowskiemu w kwestii wprowadzenia w Polsce unijnej waluty. O warunkach, jakie Polska powinna spełnić przed przejściem na euro, minister finansów mówił podczas zorganizowanej w Senacie debaty "Polska droga do euro".
Jacek Rostowski podał też najważniejsze jego zdaniem mierniki, które mają pokazać, że nasz kraj jest gotowy na tak dużą zmianę. Jego zdaniem, powinny do być: dobry rating, konkurencyjna gospodarka, niższe bezrobocie, a przede wszystkim niższa relacja długu publicznego do PKB.
- Byłoby bezpiecznie, gdyby przystępując do strefy euro Polska miała relację długu do PKB poniżej 40 procent albo byłaby na ścieżce, która by pokazywała, że niedługo do takiej relacji byśmy doszli - dodał.
Wicepremier podkreślił, że tak znaczących zmian nie da dokonać się szybko, ale wyraził nadzieję, że nie zajmie to kilkunastu lat.
Minister finansów zaznaczył też, że kraje dobrze przygotowane do przyjęcia euro zyskują na zamianie waluty, a te nieprzygotowane sporo tracą.
REKLAMA
Inni uczestnicy debaty w Senacie podkreślali, że nie można odkładać dyskusji na temat wprowadzenia euro w nieskończoność.
- Po 10 latach perspektywy przyjścia wspólnej europejskiej waluty wyglądają nie najlepiej, narzuca się nawet określenie "mission impossible" - mówił prezes Instytutu Spraw Publicznych Jacek Kucharczyk.
Z kolei Jarosław Makowski, prezes Instytutu Obywatelskiego przypominał, że pomimo różnicy zdań i trudności gospodarczych, decyzję o przystąpieniu do strefy euro trzeba będzie kiedyś podjąć.
IAR, bk
REKLAMA