Wczoraj na Księżym Młynie odbyły się zdjęcia do najnowszej produkcji Borysa Lankosza, "Odkryta". Plan zdjęciowy otwarto dla obserwatorów. W zimnym łódzkim deszczu i gęstym dymie można było  "zajrzeć przez ramię" reżysera i poczuć tajemniczą atmosferę filmu. Autor "Rewersu" zapowiada swój nowy film gatunkowy w konwencji noir.

– Jestem zafascynowany kinem gatunkowym – zapewnia Borys Lankosz. – Imponują mi tacy reżyserzy, jak Stanley Kubrik, który dotknął i mierzył się niemal z każdym filmowym genre i każdemu z nich umiał nadać swój, bardzo osobisty rys – zdradza reżyser. – Film gatunkowy to wspaniała propozycja zarówno dla twórcy, jak i widza. Jego brak w polskim kinie wynika z nieumiejętności. Mamy problem ze sztuką opowiadania. Nie stoi za nami tradycja, nie uczymy się od dziecka precyzji opowiadania – przekonuje.

W "Odkrytej" widzowie poznają zupełnie nieznane oblicze Łodzi. W tym tajemniczym mieście trendy przestrzeni wyznaczają artyści. – To oni w pewne obszary docierają pierwsi, wyczuwają energię miejsc, w których czują się dobrze, które są dla nich inspirujące i służą im – tłumaczy artysta.

Am

Maciej Prykowski, reżyser filmu "Zgorszenie publiczne" oraz odtwórczyni jednej z głównych ról – Elżbieta Romanowska, byli gośćmi Kasi Dydo i Kuby Kukli. W "Stacji Kultura" opowiadali o swoich wrażeniach z pracy nad filmem.

Jest to komedia dosłownie po śląsku. Gwarą posługują się prawie wszyscy bohaterowie. Reżyser przyznaje jednak, że nie ma potrzeby wprowadzania napisów do filmu, gdyż dialogi zostały tak skonstruowane, by były zrozumiałe dla każdego odbiorcy.

Elżbieta Romanowska wyznała, że spotkanie z gwarą śląską było dla niej szokiem. – Miałam wrażenie jakby ktoś przeniósł mnie w zupełnie inne czasy lub do innego państwa – tłumaczyła. Przyznała, że cudownie słuchało jej się Ślązaków, ale cieszyła się, że jej postać, nie mówiła gwarą.

Maciej Prykowski przyznał, że dodatkowym celem komedii, oprócz zapewnienia rozrywki, jest ukazanie Śląska inaczej niż w innych filmach.   – Z perspektywy Warszawy Śląsk nadal jest widziany, jako kraina biedy i ubóstwa, bo tak przedstawiają ją w produkcjach filmowych. Ten region jest zupełnie inny. To miejsce magiczne i kolorowe – podkreśla reżyser.

Scenariusz do filmu powstał na Śląsku a jego autorem jest rodowity mieszkaniec Bytomia. Pomysł na historię z ekshibicjonistą w tle zaczerpnął z prawdziwych wydarzeń, które miały miejsce kilka lat temu w Bytomiu, gdzie mieszkańców „gorszył” prawdziwy ekshibicjonista.

Premiera filmu 10 września.

ap

We wtorkowym "Magazynie" gościła kuratorka filmowa i krytyk sztuki, Adriana Prodeus, założycielka Nowego Klubu Filmowego przy Nowym Teatrze w Warszawie. Na antenie "Czwórki" zachęcała do wzięcia udziału w spotkaniach.

– Nie jestesmy klasycznym DKF-em – podkreśla organizatorka. – Nowy Klub Filmowy to nietypowa inicjatywa. Wyselekcjonowana grupa uczestników spotyka się wieczorami na tak zwanych tajnych kompletach w teatrze. Tam odbywają się projekcje wybranych wcześniej filmów, po których nastepują ożywione dyskusje na ich temat, często przeradzając się w kłótnie i ostrą wymianę zdań – przyznaje krytyczka.

Przy wspólnym oglądaniu filmów wytwarza się jedyna w swoim rodzaju zbiorowa energia. Niekiedy jest niezwykle pozytywna i pozwala spojrzec na film z zupełnie innej perspektywy. Tego typu spotkania pokazują, że jest niezliczona ilość sposobów postrzegania jednego filmu.

Klub ma na celu stworzyć płaszczyznę komunikacji z potencjalnymi widzami. Ma kształcić światopogląd kulturalny i rozwijać ich wrażliwość. Tytuły filmów często powiązane są  tematyką z aktualnymi propozycjami teatrów. – Jest to zabieg celowy – podkreśla kuratorka. – By zrozumieć co dzieje się w teatrze, warto obejrzeć trochę filmów – zaznacza.

– Uczestnikami tych spotkań są osoby w przeróżnym wieku, związane z różnymi dziedzinami sztuki, ale, przede wszystkim, otwarte na dyskusje i chętne do poszerzania własnych horyzontów. Takich osób szukamy – sygnalizuje Adriana Prodeus. Nabór do grupy odbywa się na podstawie CV ze zdjęciem oraz krótkim uzasadnieniem uczestnictwa.

Spotkania są bezpłatne, jedynym warunkiem jest znajomość języka angielskiego umożliwiająca zrozumienie filmów.

Zgłoszenia należy wysyłać na adres: nkf@nowyteatr.org od 1 do 13 września 2010 roku.

O klasycznym Dyskusyjnym Klubie Filmowym "Overground", działającym przy Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, opowiedziała Agata Olszewska. Hasłem "Nie idź do Multi, idź do KINA!" zachęcała do udziału w projekcjach i dyskusjach.

Am

O tym skąd biorą się kultowe internetowe postaci i kto nimi zostaje, na antenie Czwórki, w audycji Czwarty Wymiar opowiadała socjolog Internetu, Maria Cywińska. 

– Internet jest równie ważnym środkiem przekazu jak inne media. Jego zaletą jest to, że, inaczej niż radio i telewizja, nie jest tak hermetyczny – przekonuje specjalistka. – Dostęp do niego mają wszyscy, a przy tym treści są weryfikowane bardziej liberalnie. Przepływ informacji jest tu najintensywniejszy. Umożliwia to szybkie wypromowanie danego pomysłu, filmiku, czy samej osoby, jeśli tylko cieszy się dużym powodzeniem wśród internautów – zapewnia Maria Cywińska. Rozprzestrzenianie treści jest także wspomagane przez portale społecznościowe, których użytkownicy polecają sobie nawzajem różne propozycje.

Internauci, którzy aspirują do miana bohaterów w sieci mają zazwyczaj niezaspokojoną potrzebę zainteresowania innych swoją osobą. Szukają zastrzyku adrenaliny. – Świadomość, że ogląda je kilkaset tysięcy ludzi dziennie podnosi poziom endorfin i daje niesamowitą energię. Wbrew pozorom, nie zależy to od pozytywnego, czy negatywnego odbioru – przyznaje Maria Cywińska.

– Nie da się przewidzieć co dokładnie trzeba zrobić, by zyskać popularność w Internecie. Można to porównać do wirusa. Rozwija się niezwykle szybko, ale w jaki sposób się rozmnaża i na jakie ścieżki jest bardziej podatny, nie możemy przewidzieć – zastrzega socjolog.

Kto nie ogląda filmów na You Tube i nie potrafi rozkodować  haseł, powiedzonek, nie jest na bieżąco ze śmiesznymi i kontrowersyjnymi filmikami, jest poza obiegiem. Ten fenomen stał się już przedmiotem badań naukowców, nawet doczekał się swojej nazwy. Wygląda na to, że "cyfrowe wykluczenie" stanie się przekleństwem starszego pokolenia, dlatego warto być stale na bieżąco.

Poniżej parę przykładów kultowych propozycji na You Tube:

"Forfiter" - historia dwóch Polaków z Illinois karmiących aligatora kurczakiem.

Gracjan Roztocki i "Mój Internet".

"Forfiter Blues", autorska piosenka duetu MerC 'N CeZik, oparta na tekście szwagra z Illinois.

Polecamy także:

"Jestem Hardcorem!"
Jozin z Bazin, czyli potwór z bagien
"Ale urwał!"
Pani Basia o sobie
Krzysztof Kononowicz - kandydat na prezydenta XXI wieku

 Am