Płaca minimalna 2026. Jaka nie będzie, czeka nas katastrofa?

Jaka wysokość płacy minimalnej na 2026 roku nie zostałaby przyjęta, czeka nas katastrofa. Tak wynika z rozmów, które przeprowadziliśmy ze związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców. Zadaliśmy im proste pytanie: co się stanie, jeśli przyjęta zostanie propozycja przeciwnej strony? Odpowiedzi były wyjątkowo zgodne: "koniec świata".

2025-07-14, 10:54

Płaca minimalna 2026. Jaka nie będzie, czeka nas katastrofa?
Otwarty portfel z monetami . Foto: Piotr Kamionka/REPORTER/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Związkowcy o pracodawcach: Czeka nas "Polska stagnacji". Minimalna podwyżka to "brak szacunku dla pracowników", realny spadek wartości ich pensji i wpędzenie milionów ludzi w ubóstwo. W długim terminie Polska na stałe ugrzęźnie w pułapce średniego dochodu jako kraj taniej siły roboczej.
  • Pracodawcy o związkowcach: Czeka nas "Polska bankructw". Gwałtowna podwyżka płacy minimalnej, niedostosowana do produktywności, doprowadzi do fali upadłości małych firm, wzrostu szarej strefy i presji inflacyjnej. Dodatkowo, "spłaszczenie płac" zdemotywuje najbardziej doświadczonych pracowników.
  • Wniosek: Obie strony przedstawiają apokaliptyczne scenariusze i nie ma między nimi pola do kompromisu. Debata w Radzie Dialogu Społecznego to "dwa monologi zamiast dialogu", co tłumaczy, dlaczego ostateczna decyzja co roku musi mieć charakter polityczny.


Związkowcy o pracodawcach: miliony ludzi wpędzone w ubóstwo

Co roku między 15 czerwca a 15 lipca toczy się w Polsce wojna o wysokość płacy minimalnej na następny rok. Zapytaliśmy liderów związków zawodowych, co stanie się, jeśli płaca minimalna na 2026 rok zostanie zamrożona lub wzrośnie tylko o minimum ustawowe, jak chce tego biznes. Organizacje pracodawców chcą, żeby pensja minimalna w 2026 roku wynosiła 4716 zł. Ich odpowiedź to obraz Polski wpadającej w pułapkę średniego dochodu, tracącej szansę na rozwój i skazującej miliony ludzi na życie w ubóstwie. W ich ocenie to nie tylko błąd ekonomiczny, ale przede wszystkim brak szacunku dla ludzi pracy.

- Propozycje pracodawców, ale także propozycja rządowa (szczególnie wysokość podwyżki minimalnej stawki godzinowej w wysokości 90 groszy) są z kolei w naszym odczuciu skandaliczne. Oznaczają brak szacunku dla pracowników i stagnację. To krok w tył nie tylko jeśli chodzi o samo minimalne wynagrodzenie, ale także o relację płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia - odpowiedziała nam Barbara Michałowska, z biura komunikacji NSZZ "Solidarność".

📉 Czym jest "pułapka średniego dochodu"? Związkowcy ostrzegają, że w niej ugrzęźniemy

W artykule związkowcy kreślą wizję, w której Polska, rezygnując z presji płacowej, "na stałe ugrzęźnie w modelu gospodarczym opartym na taniej sile roboczej". To bezpośrednie odwołanie do teorii "pułapki średniego dochodu".

Definicja: To sytuacja ekonomiczna, w której kraj rozwijający się osiąga pewien poziom zamożności (np. dzięki taniej sile roboczej), ale nie jest w stanie wykonać kolejnego kroku i dołączyć do grona najbogatszych państw świata.

Mechanizm pułapki: Kraj staje się zbyt drogi, by konkurować niskimi płacami z państwami biedniejszymi, a jednocześnie jest zbyt mało innowacyjny, by rywalizować zaawansowanymi technologiami z wysoko rozwiniętymi gospodarkami. Prowadzi to do wieloletniej stagnacji.

Klucz do debaty: Spór o płacę minimalną jest w istocie sporem o to, jak uniknąć tej pułapki. Związki wierzą, że administracyjne podnoszenie płac zmusi firmy do inwestowania w innowacje. Pracodawcy kontrargumentują, że bez wcześniejszego wzrostu produktywności, same podwyżki jedynie "zabiją" konkurencyjność polskich firm na arenie międzynarodowej.

Inni liderzy związkowi podkreślili, że zamrożenie realnego wzrostu pensji to de facto obniżenie jej wartości w stosunku do reszty gospodarki.

- Pracodawcy proponują jedynie 50 zł podwyżki, co oznacza zwiększenie wysokości płacy minimalnej do 4716 zł. Propozycja ta nie odpowiada na zagrożenia inflacyjne i potrzeby najuboższych pracowników. Jej zaakceptowanie oznaczałoby wzrost wynagrodzenia netto o zaledwie około 34 zł miesięcznie. Taka „minimalna podwyżka” to także spadek relacji płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia do poziomu 49,5%, a więc realne zamrożenie wynagrodzenia minimalnego, zmniejszenie popytu i tym samym dochodów firm – wyjaśnił Norbert Kusiak, dyrektor Wydziału Polityki Gospodarczej OPZZ.

W tej wizji konsekwencje są długofalowe i strukturalne. Polska, rezygnując z presji płacowej, na stałe ugrzęźnie w modelu gospodarczym opartym na taniej sile roboczej, co w przyszłości uderzy we wszystkich i utrwali rozwarstwienie społeczne – przekonują związkowcy.

- Pracodawcy postulują bardzo niewielki wzrost płacy minimalnej – chcieliby, aby w przyszłym roku wzrosła ona o zaledwie 50 zł do poziomu 4716 zł. Trudno mi zrozumieć, skąd aż tak ostrożne propozycje. Pracodawcy dbający o wysokie standardy na rynku pracy powinni dbać o regularne podnoszenie minimalnego wynagrodzenia, a wzrost o 50 zł brutto w praktyce oznaczałby jej realny spadek. W konsekwencji mógłby zwiększyć się odsetek biednych pracujących. Przyjmując tę propozycję, rząd wspierałby też firmy najgorzej traktujące pracowników. Konsekwencje byłyby więc negatywne – stwierdził Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa.

🌀 Czym jest "spirala płacowo-cenowa"? Klucz do zrozumienia debaty o płacy minimalnej

Pracodawcy ostrzegają, że zbyt wysokie podwyżki mogą "rozpędzić wzrost wynagrodzeń w całej gospodarce" i napędzić inflację. To odwołanie do klasycznej teorii ekonomicznej – spirali płacowo-cenowej.

Definicja: To zjawisko, w którym rosnące płace i rosnące ceny wzajemnie się napędzają. Wzrost płac (np. minimalnej) zwiększa koszty firm, które, aby utrzymać marże, podnoszą ceny swoich produktów i usług.

Błędne koło: Wyższe ceny oznaczają spadek realnej siły nabywczej pensji, co z kolei prowadzi do jeszcze silniejszej presji pracowników na kolejne podwyżki. To może stworzyć samonapędzający się mechanizm, w którym zarówno płace, jak i ceny stale rosną, generując wysoką inflację.

Kluczowy spór: Główna debata ekonomiczna toczy się o to, czy w obecnej sytuacji podwyżki płacy minimalnej faktycznie uruchomią taką spiralę. Związkowcy argumentują, że popyt wewnętrzny jest zbyt słaby, by na to pozwolić, podczas gdy pracodawcy widzą w tym realne zagrożenie dla stabilności gospodarki.

Związkowcy uważają, że próby maksymalnego oszczędzania na pracownika to błąd, który może pracodawców drogo kosztować w przyszłości.

- Oczywistym jest, że wysokie koszty utrzymania działalności to problem, który zagraża polskiej gospodarce i tysiącom ciężko pracujących ludzi. Ostatecznie jednak oszczędzanie na najsłabiej zarabiających to bolesne i jednocześnie, krótkowzroczne rozwiązanie. Tym bardziej, że mamy jedna z najniższych godzinowych kosztów pracy w Unii Europejskiej. Konkurencyjność polskiej gospodarki zależy od inwestycji, jakości systemowych reform i zdolności klasy politycznej do obniżenia temperatury sporu. Niższe ceny energii, dostęp do niskooprocentowanego kapitału, stabilność prawa, uzgodniony ze stroną pracowników pakiet deregulacji - to są elementy, które spowodują, że polska gospodarka będzie konkurencyjna i zdolna do rozwoju - w mikro i makro wymiarze – skomentował propozycje minimalnego wzrostu płacy minimalnej Grzegorz Sikora, rzecznik prasowy Forum Związków Zawodowych

Przedstawiciel FZZ nie szczędził słów krytyki wobec rządu, którego propozycja była znacznie bliższa oczekiwaniom przedsiębiorców niż pracowników.


- To właśnie dlatego do dziś nie mamy elektrowni atomowej, wzrostu nakładów na publiczną ochronę zdrowia, pomysłu na kryzys demograficzny. Za to mamy kolejną rekonstrukcję i jedne z najwyższych cen energii elektrycznej dla podmiotów niebędących gospodarstwami domowymi. Kto ma za to zapłacić? Najsłabiej zarabiający pracownicy. Dlatego nie ma naszej zgody nie tylko na proponowaną wysokość minimalnego wynagrodzenia, ale przede wszystkim na sposób i styl w jaki strona rządowa zarządza nastrojami społecznymi – dodał Sikora.

Wnioski płynące z wypowiedzi są jednoznaczne: ograniczenie wysokości podwyżek płacy minimalnej sprowadzi na Polskę gospodarcze nieszczęścia.

Początek fragmentu do osadzenia na stronie

Płaca minimalna 2026: Dwie wizje katastrofy

Fala bankructwGwałtowny wzrost kosztów pracy doprowadzi do upadłości małych firm, zwłaszcza w biedniejszych regionach i sektorach o niskich marżach.
Wzrost szarej strefyPrzedsiębiorcy, nie mogąc sprostać presji płacowej, będą unikać oficjalnego zatrudnienia i płacić pracownikom "pod stołem".
Presja inflacyjnaZwiększone koszty pracy zostaną przeniesione na konsumentów w postaci wyższych cen, co może zmusić RPP do podniesienia stóp procentowych.
Spłaszczenie płacZmniejszenie różnicy między płacą minimalną a wynagrodzeniami specjalistów zdemotywuje najbardziej doświadczonych pracowników.
Ograniczenie inwestycjiWyższe stopy procentowe, będące reakcją na inflację, uderzą w kredytobiorców i ograniczą inwestycje firm, które w Polsce są już na niskim poziomie.
Skutki dla gospodarkiObniżenie konkurencyjności i załamanie gospodarcze Polski
Wzrost ubóstwaMinimalna podwyżka, niepokrywająca inflacji, wpędzi miliony najniżej zarabiających pracowników i ich rodziny w ubóstwo.
Realny spadek wartości pensjiSymboliczny wzrost płacy brutto będzie oznaczał realny spadek siły nabywczej i pogorszenie relacji płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia.
Pułapka średniego dochoduBrak presji płacowej utrwali model gospodarczy oparty na taniej sile roboczej, zamykając Polsce drogę do grona krajów rozwiniętych.
Zmniejszenie popytu wewnętrznegoUbożsi pracownicy będą mniej kupować, co negatywnie odbije się na dochodach firm i całej gospodarce.
Stagnacja i brak szacunkuMinimalna podwyżka jest wyrazem braku szacunku dla ludzi pracy i prowadzi do stagnacji gospodarczej oraz pogłębiania rozwarstwienia społecznego.
Skutki dla gospodarkiObniżenie konkurencyjności i załamanie gospodarcze Polski

Pracodawcy o związkowcach: Polska Rzeczpospolita Bankructw

Pytanie o to, co się stanie, jeśli przyjęte zostaną propozycje płacy minimalnej złożone przez związkowców (5015 zł), zadaliśmy liderom organizacji biznesowych. Ich wizja jest równie mroczna. W ich ocenie dalszy gwałtowny wzrost płac, niedostosowany do produktywności, to prosta droga do fali bankructw małych firm, wzrostu szarej strefy i demotywacji najlepszych pracowników.

- Propozycja związkowa jak zwykle jest wyższa niż obiektywne przesłanki. Trzeba pamiętać, że płaca minimalna ciągnie za sobą wszystkie pozostałe wskaźniki, czyli składki zdrowotne, składki ZUS-owskie. Ciągnie też za sobą podwyżkę w tych sferach, gdzie umowy są zawierane w oparciu o średnią krajową, bo wiadomo, że w ślad za minimalną wzrasta średnia krajowa. To rozpędza wzrost wynagrodzeń w całej gospodarce. Należy pamiętać, że są powiaty, gdzie to ma rację bytu, i są takie, które tego nie udźwigną. Bo w tych biedniejszych powiatach to napędza szarą strefę, nie ma przestrzeni na podwyższanie wynagrodzeń więc pracodawca zaczyna płacić pod stołem, i jest to ze szkodą dla nas wszystkich – skrytykował oczekiwania związkowców Łukasz Bernatowicz, prezes Business Centre Club.


🤔 Co ten spór oznacza dla ciebie?

Niezależnie od tego, która strona postawi na swoim, konsekwencje odczujesz w swoim portfelu. Oto, co w praktyce oznaczają dla ciebie oba scenariusze:

Jeśli wygrają związkowcy (wysoka podwyżka):

Potencjalny plus: Twoja pensja minimalna znacząco wzrośnie.
Potencjalny minus: Ceny w sklepach i za usługi mogą pójść w górę, bo firmy przerzucą na ciebie wyższe koszty pracy. Mniejsi pracodawcy mogą ograniczać zatrudnienie lub przechodzić do szarej strefy.

Jeśli wygrają pracodawcy (niska podwyżka):

Potencjalny plus: Ceny mogą być bardziej stabilne, a małe firmy mogą utrzymać zatrudnienie.
Potencjalny minus: Twoja pensja realnie straci na wartości. Siła nabywcza twoich pieniędzy spadnie, a Polska utrwali model gospodarki opartej na niskich płacach.

Pracodawcy podkreślają, że Polska już teraz, pod względem relacji płacy minimalnej do innych wynagrodzeń, przekracza unijne wskaźniki, co czyni dalsze, skokowe podwyżki nieuzasadnionymi.

- Zbliżone do siebie propozycje związków zawodowych i Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, wynoszące kolejno 5015 i 5020 zł brutto, zwiększyłyby ryzyko wystąpienia całego szeregu negatywnych konsekwencji dla polskiej gospodarki. Jedną z najbardziej oczywistych wydaje się możliwość niesprostania przez firmy zwiększającej się presji płacowej. Tu warto wymienić zwłaszcza przedsiębiorstwa znajdujące się w mniej zamożnych regionach kraju, działające w sektorach charakteryzujących się bardzo niskimi marżami lub produkujące przede wszystkim na eksport. Łatwo sobie wyobrazić, że podobne podmioty mogą zareagować obciążeniem wyższymi kosztami pracy konsumenta lub unikaniem oficjalnego zatrudnienia, co z kolei grozi poszerzeniem się szarej strefy – przekazała nam Aleksandra Wróbel, Analityczka ds. Regulacyjnych w Departamencie Prawa i Legislacji, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

Ekspertka dodała, że dużo wyższe wynagrodzenie może oznaczać konieczność podniesienia cen, a to odbije się niekorzystnie nie tylko na pracodawcach, lecz także na całej gospodarce oraz jej perspektywach na przyszłość.

- Dodatkowo należy podkreślić, że zwiększone koszty pracy mogą przełożyć się na wyższe ceny towarów i usług. Wyższa inflacja może z kolei popchnąć Radę Polityki Pieniężnej (RPP) do podniesienia stóp procentowych, co uderzy w kredytobiorców i ograniczy inwestycje. Te od lat pozostają na poziomie 16-17% PKB, plasując Polskę w ogonie Unii Europejskiej. W 2023 r. gorzej od naszej ojczyzny wypadła na tym polu tylko Grecja. Tymczasem państwa naszego regionu, np. Czechy i Rumunia, mogą się obecnie pochwalić wskaźnikiem w wysokości nawet 25% - wyjaśniła specjalistka ZPP.

🗺️ Jedna płaca, dwie Polski. Dlaczego ta sama pensja jest warta zupełnie co innego?

Pracodawcy w artykule alarmują, że "są powiaty, które tego nie udźwigną". To sedno problemu jednolitej płacy minimalnej w kraju o tak dużym zróżnicowaniu regionalnym.

Na czym polega problem? W Polsce obowiązuje jedna, ogólnokrajowa stawka płacy minimalnej. Jednak siła nabywcza tych samych pieniędzy jest drastycznie inna w zależności od miejsca zamieszkania, głównie z powodu różnic w cenach najmu mieszkań i usług.

Jak to wygląda w praktyce? Za pensję minimalną w Warszawie można wynająć co najwyżej pokój, podczas gdy w mniejszych miejscowościach na wschodzie kraju może ona wystarczyć na pokrycie kosztu najmu całego mieszkania. Oznacza to, że realna wartość tej samej pensji jest zupełnie inna.

Potencjalne rozwiązanie: To zróżnicowanie jest głównym powodem, dla którego co jakiś czas wraca debata o regionalizacji płacy minimalnej, czyli uzależnieniu jej wysokości od warunków w danym województwie lub powiecie. Zwolennicy tego pomysłu twierdzą, że urealniłoby to koszty pracy dla firm i koszty życia dla pracowników. Przeciwnicy obawiają się stworzenia Polski "A i B" w majestacie prawa oraz nasilenia migracji do bogatszych miast.

Ostatecznym skutkiem, jak alarmują, będzie demotywacja i erozja kapitału ludzkiego, ponieważ firmy nie będą miały środków na godziwe wynagradzanie kompetencji i doświadczenia.

- Proponowana przez związki zawodowe wysokość płacy minimalnej na poziomie 5015 zł brutto to wzrost o dynamice niemal równej prognozowanemu przez rząd tempu wzrostu średniego wynagrodzenia w gospodarce. Oznaczałoby to pogłębienie negatywnych zjawisk. Pamiętajmy, że podstawą przedsiębiorczości nie są wielkomiejskie korporacje, lecz małe podmioty gospodarcze z tzw. polski powiatowej. Tam płaca minimalna odgrywa duże znaczenie – argumentował Piotr Rogowiecki, Dyrektor Departamentu Analiz i Legislacji Pracodawców RP.

Rogowiecki także ostrzegł przed możliwością zaszkodzenia polskiej gospodarce.

- Dodatkowo, oczywiste jest to, że pracownicy obecnie zarabiający niewiele więcej, niż wynosi minimalne wynagrodzenie będą żądali podwyżek. Ostatecznym efektem administracyjnej regulacji płac, oderwanej od realiów gospodarczych jest presja inflacyjna i obniżenie konkurencyjności gospodarki – dodał ekspert Pracodawców RP.

Wnioski z wypowiedzi przedsiębiorców i pracodawców są więc jednoznaczne: śrubowanie wysokości podwyżek płacy minimalnej sprowadzi na Polskę gospodarcze nieszczęścia.

RAMKA: Czym jest "spłaszczenie płac"?

🥞 Czym jest "spłaszczenie płac"? To ukryty koszt podwyżek, którego boją się firmy

Pracodawcy w artykule ostrzegają, że gwałtowny wzrost płacy minimalnej prowadzi do demotywacji najlepszych pracowników. Dzieje się tak z powodu zjawiska "spłaszczenia płac", które jest jednym z najpoważniejszych skutków ubocznych administracyjnego podnoszenia wynagrodzeń.

Definicja: To sytuacja, w której różnica między pensją minimalną a wynagrodzeniami doświadczonych specjalistów w tej samej firmie gwałtownie maleje. Siatka płac ulega "spłaszczeniu" – zarobki osób na startowych i specjalistycznych stanowiskach stają się do siebie bardzo zbliżone.

Dlaczego to problem? Dla pracowników z wieloletnim stażem i wysokimi kompetencjami jest to sygnał demotywujący. Ich doświadczenie i odpowiedzialność przestają być adekwatnie wynagradzane w stosunku do osób dopiero rozpoczynających pracę. Może to prowadzić do spadku zaangażowania i poszukiwania nowego pracodawcy, który doceni ich wartość.

Dylemat firmy: Przedsiębiorcy stają przed trudnym wyborem. Albo godzą się na spłaszczenie płac, ryzykując odejście kluczowych pracowników, albo – by zachować motywujące różnice w pensjach – muszą podnieść wynagrodzenia wszystkim, co generuje ogromne koszty i często jest niemożliwe bez drastycznych podwyżek cen.

Dwa monologi, jedna katastrofa? Złowieszcze efekty zmian płacy minimalnej

Te dwie, skrajne wizje przyszłości płacy minimalnej to efekt głębokiego sporu o przyszłość Polski, który od lat toczy się w Radzie Dialogu Społecznego. Przedstawione scenariusze są tak odległe, że wydają się opisywać dwa różne kraje, ale w obu przypadkach spierające się strony widzą w działaniach przeciwników dokładnie ten sam wynik: załamanie gospodarcze Polski.

Czy to znaczy, że niezależnie od podjętej decyzji jesteśmy jako kraj zgubieni? Niekoniecznie. Pamiętajmy, że na potrzeby takich sporów wyolbrzymia się siłę własnych argumentów i demonizuje działania drugiej strony. Dlatego właśnie w dysputach okazało się, że propozycje związków i pracodawców, mimo że skrajnie odmienne, prowadzą do tego samego, katastrofalnego wyniku.

Skąd to wiemy? Jak to ustaliliśmy?

Wszystkie cytaty w artykule pochodzą z ekskluzywnych wypowiedzi, których liderzy Business Centre Club, Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Pracodawców RP, NSZZ „Solidarność”, OPZZ, Forum Związków Zawodowych oraz Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa udzielili naszej redakcji.

Czytaj także:

Źródło: PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz

Polecane

Wróć do strony głównej