Raport NBP: własne lokum to nasz główny majątek
Przeciętny majątek gospodarstwa domowego w Polsce to 257 tys. zł. Tak wynika z raportu Narodowego Banku Polskiego o zasobności gospodarstw domowych w naszym kraju. Największą część majątków stanowią nasze mieszkania i domy, w których żyjemy.
2015-11-17, 23:59
Posłuchaj
Co ciekawe, z raportu „Zasobność gospodarstw domowych w Polsce" wynika, że bogatsi są mieszkańcy wsi niż miasta, a w sumie – polskie gospodarstwa domowe są bardziej majętne niż te u naszych zachodnich sąsiadów.
Własność miejsca zamieszkania
Dane NBP dotyczą 2014 roku.
– 77 proc. gospodarstw domowych w Polsce jest właścicielem głównego miejsca zamieszkania. Jego przeciętna wartość to 286 tysięcy złotych. Aktywa finansowe odgrywają o wiele mniejszą rolę. Zadłużenie też nie jest wysokie i wynosi 10 tysięcy zł. Ale już w grupie gospodarstw, które są zadłużone kredytem mieszkaniowym, to przeciętnie ponad 100 tysięcy zł. Na podstawie tego badania widzimy, że 10 proc. najzamożniejszych gospodarstw domowych posiada mniej więcej 37 proc. całego majątku gospodarstw domowych. A z kolei 20 proc. najmniej majętnych – 1,1 proc. Zdajemy sobie sprawę, że to prawdopodobnie nie doszacowuje skali rzeczywistych nierówności, one są wyższe. Ale podobne niedoszacowania obserwujemy też w strefie euro, gdzie i tak ta nierówność jest wyższa. Bo te 10 proc. najbardziej zasobnych posiada ponad połowę całego majątku znajdującego się rękach gospodarstw domowych – mówi Piotr Bańbuła z NBP.
Polskie gospodarstwo domowe jest przeciętnie zamożniejsze pod względem zgromadzonego majątku od np. niemieckiego gospodarstwa domowego.
REKLAMA
– Tym składnikiem podstawowym, i to nie tylko w Polsce, ale w całej strefie euro, jest główne miejsce zamieszkania. Polska należy do tych krajów, gdzie gospodarstwa domowe mają skłonność czy zwyczaj posiadania na własność głównego miejsca zamieszkania. Właścicielami jest ponad 76 proc. gospodarstw. W takich wypadkach ten majątek jest wyższy niż w krajach, w których gospodarstwa raczej korzystają z rynku wynajmu – mówi Zbigniew Żółkiewski z Departamentu Stabilności Finansowej NBP, współautor raportu, który był gościem radiowej Jedynki.
Niemcy i Austria są takim szczególnym przypadkiem, gdzie ten odsetek gospodarstw domowych, które chcą posiadać mieszkania na własność, wynosi 44 proc.
– Nawet przy tych dużych różnicach np. w poziomie PKB na głowę – okazuje się, że takie kraje jak Polska czy Słowacja uzyskują tę ocenę prywatnego majątku netto na poziomie wyższym niż Niemcy – dodaje gość radiowej Jedynki.
Na wsi większe majątki
REKLAMA
Drugim nieintuicyjnym wnioskiem z raportu jest to, że mieszkańcy wsi mają większe majątki niż mieszkańcy miast.
– To także optymistyczny akcent w raporcie. Nie spodziewalibyśmy się, że ten poziom zamożności mierzony majątkiem jest wyższy na wsi niż w dużych miastach. Główne czynniki majątku to miejsce zamieszkania, ale też, i to warto na tle strefy euro podkreślić, to jest majątek zgromadzony w związku z działalnością gospodarczą – mówi Zbigniew Żółkiewski.
Na zamożność mieszańców wsi wpływ mają zwyczajowo: posiadanie domu, w którym się mieszaka i prowadzenie działalności gospodarczej, posiadanie ziemi.
Dotacje unijne, nowy sprzęt mogły także tę sytuację poprawić.
REKLAMA
– To jest pierwszy taki raport, więc nie można tego zjawiska jeszcze zbadać w czasie – mówi gość Jedynki.
Niskie aktywa finansowe
Badanie jest pilotażowe i można z niego wyczytać, że aktywa finansowe miały dużo mniejsze znaczenie dla wartości majątku netto gospodarstwa domowego – bo przeciętnie mamy zaledwie 8,6 tys. zł.
– To mała poduszka finansowa. Tymi aktywami najbardziej popularnymi są depozyty w bankach, na kwotę przeciętnie 5 tys. zł. To także fundusze inwestycyjne, gdzie są parokrotnie wyższe kwoty. Natomiast wydaje się, że ta pośrednia rola aktywów finansowych jest też charakterystyczna dla krajów, gdzie to nasycenie usługami finansowymi jest relatywnie mniejsze, czyli w takich krajach jak np. Słowacja. Czyli tam, gdzie rynek usług i zwyczaj korzystania z nich przez gospodarstwa domowe dopiero się buduje – podaje Zbigniew Żółkiewski.
Rozpiętość majątkowa nie zwiększa się
Mniej więcej od 2012 roku rozwarstwienie społeczne w Polsce nie zwiększa się.
REKLAMA
– Badania statystyczne mają to do siebie, że pokazują tendencję ogólną, masową i nie zawsze ma to odzwierciedlenie w takich odczuciach indywidualnych osób, czasem grup społecznych. I często z dużym sceptycyzmem jest to przyjmowane w różnych środowiskach, że dane rzeczywiście nie wskazują u nas rosnących różnic w dochodach gospodarstw domowych. Oczywiście są grupy społeczne, którym należałoby poświęcić odrębne badania – przede wszystkim są to młode osoby, które są zagrożone bezrobociem. I badania nad młodzieżą często pokazują, że ona czuje się tą grupą społeczną wykluczoną ze względu na brak stabilności na rynku pracy i stałych źródeł dochodu, które pozwolą im wystartować w dorosłość – mówi dr Izabela Książkiewicz z Zakładu Socjologii Ekonomicznej Szkoły Głównej Handlowej.
Pod względem nierówności dochodowych jesteśmy średniakami
Głównym celem raportu pt. „Zasobność gospodarstw domowych w Polsce" było poznanie szeroko rozumianej sytuacji finansowej Polaków, w tym: wielkości majątków gospodarstw domowych, czy różnic i nierówności dochodowych. Pod względem tych ostatnich jesteśmy europejskim średniakiem – wyjaśnia Piotr Arak z Centrum Analitycznego Polityka Insight, który był gościem PR 24.
– U nas wszyscy mają zarobki do siebie zbliżone, jak i majątki wcale nie tak bardzo się różniące. Natomiast problemem jest deprywacja materialna i to, ile jesteśmy tak naprawdę w stanie kupić usług w naszym kraju za wynagrodzenia, które otrzymujemy. I z tym jest już znacznie gorzej, bo zdeprymowanych materialnie jest jakieś 9,6 mln Polaków i to jest dość zastraszająca liczba. Na szczęście ona maleje. Natomiast jedna czwarta polskiego społeczeństwa nie może kupić sobie raz w roku wakacji na dwa tygodnie, albo wymienić telewizora, przekracza terminy płatności kredytów hipotecznych, rachunków za prąd, czy cokolwiek innego – mówi gość PR 24.
Innym problemem, na który zwraca uwagę Piotr Arak, jest nierówność szans np. jeśli chodzi o dostęp do edukacji.
REKLAMA
Nierówności w edukacji są w Polsce dość duże pomiędzy poszczególnymi regionami. Małe miasta do 20 tysięcy mieszkańców strasznie odstają w wynikach edukacyjnych. To jest też rodzaj nierówności, bo to uniemożliwia późniejsze zarobkowanie, dostanie się na dobre studia, także znalezienie bardzo dobrej pracy, która by gwarantowała te wysokie dochody. To jest bardzo ważne. Mamy duże nierówności regionalne. Polska jest jednym z najbardziej zróżnicowanych pod tym względem krajów. Osoby, które mieszkają w niektórych regionach np. wschodniej Polski, mogą mieć relatywnie mniejsze szanse zawodowe. To też powoduje, że mają potem niższe dochody. I też mogą podlegać społecznemu wykluczeniu, w najbardziej czarnym scenariuszu – uważa Piotr Arak.
Nierówności majątkowe w Polsce są, w opinii Zbigniewa Żółkiewskiego, istotnie niższe niż w krach strefy euro.
– W Polsce 10 proc. najbardziej majętnych gospodarstw posiada 37 proc. majątku netto w ogóle, a w przypadku strefy euro to jest ok. 50 proc. A w Stanach Zjednoczonych, kraju o bardzo silnych nierównościach majątkowych, to jest prawie 90 proc. W strefie euro nierówności pomiędzy krajami są bardzo różne. My jesteśmy bliżej takich krajów jak Słowacja, Słowenia czy Grecja. W Niemczech są najwyższe nierówności majątkowe – podkreśla gość Jedynki.
Nie tak, jak w Stanach Zjednocoznych
Obecnie najbardziej poprawia się sytuacja osobom mało zamożnym i bardzo zamożnym. Natomiast klasie średniej poprawia się najmniej - mówi ekspert.
Jest to związane m.in. z robotyzacją i innymi czynnikami technologicznymi i zarządczymi. Im postęp technologiczny będzie większy tym w części wypadków może stanowić zagrożenie dla klasy średniej.
REKLAMA
Jesteśmy mniej zadłużeni
Polacy są mniej zadłużeni niż mieszkańcy państw strefy euro. To kolejny wniosek z badania NBP. Przeciętny poziom zadłużenia kredytem mieszkaniowym to 104 tys. zł, a innym rodzajem kredytu to 5 tys. zł.
To niedużo na tle Europy, komentuje Zbigniew Żółkiewski.
– Polacy nie są zbyt zadłużeni na tle krajów strefy euro. Jeśli chodzi o odsetek gospodarstw domowych, które w ogóle są zadłużone, to 37 proc., a w strefie euro to 44 proc. Tłumaczyłbym to tym, co dotyczy aktywów finansowych. Cały czas jesteśmy społeczeństwem, które uczy się korzystania z różnych instrumentów finansowych. Jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, a są to kredyty istotne z punktu widzenia stabilności finansowej, to również dwukrotnie mniej korzystamy z nich niż ma to miejsce przeciętnie w krajach strefy euro i jest to kredyt przeciętnie trzykrotnie mniejszy – mówi gość Jedynki, współautor badania „Zasobność gospodarstw domowych w Polsce”.
Krzysztof Rzyman, Błażej Prośniewski, Karolina Mózgowiec, Grażyna Raszkowska
REKLAMA
REKLAMA