Prawo aborcyjne w Sejmie. Polacy chcą liberalizacji, ale spada liczba zwolenników propozycji Lewicy i KO

Posłowie zdecydują w piątek o losach czterech projektów dotyczących aborcji. Ustawy złożyły kluby Lewicy (dwa projekty), Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga - PSL oraz Polska 2050. A jak do poselskich propozycji odnoszą się Polacy?

2024-04-12, 12:49

Prawo aborcyjne w Sejmie. Polacy chcą liberalizacji, ale spada liczba zwolenników propozycji Lewicy i KO
Jak zmieniły się poglądy Polaków na aborcję?. Foto: didesign021/Shutterstock.com

Z czterech poselskich projektów, nad którymi obradują od kilku dni posłowie, dwa zgłosiła Lewica - jeden z nich dotyczy dekryminalizacji aborcji, a drugi - liberalizacji przepisów, przez dopuszczenie aborcji do końca 12. tygodnia ciąży bez podania przyczyny.

Cztery projekty aborcyjne w Sejmie

Podobne postulaty do lewicowych zgłosiła Koalicja Obywatelska. Różnice między projektami tych dwóch ugrupowań nie są duże, choć mogą być znaczące. Wszystkie szczegóły projektów opisaliśmy w tym tekście.

Ostatni projekt, to propozycja Trzeciej Drogi - czyli koalicji Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050. Te dwie partie obstają przy powrocie do tzw. kompromisu aborcyjnego. Chodzi o rozwiązania ustawowe sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego w październiku 2020 roku, kiedy z ustawy zniknęła przesłanka dotycząca ciężkiego uszkodzenia płodu. Ponadto Trzecia Droga postuluje przeprowadzenie referendum w sprawie aborcji.

Polacy chcą liberalizacji prawa aborcyjnego? Tak, ale...

Jak do tej kwestii podchodzą Polacy? Okazuje się, że społeczeństwo ma w kwestii prawa aborcyjnego dość mocno zróżnicowane opinie, na dodatek na przestrzeni ostatniego czasu się one zmieniły.

REKLAMA

Na początku kwietnia badacze pracowni Opinia24 na zlecenie telewizji TVN i TVN24 zapytali Polaków, czy ich zdaniem przepisy obowiązujące w Polsce powinny zostać zliberalizowane, zaostrzone, czy pozostawione takie, jak obecnie. "Obecne prawo w Polsce dopuszcza przeprowadzenie aborcji, kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kiedy życie matki jest zagrożone. Czy Pana(i) zdaniem należy te przepisy..." - brzmiało pytanie sondażowni.

50 proc. respondentów odpowiedziało, że przepisy należy zliberalizować. 41 proc. badanych uważa, że obowiązujące prawo powinno zostać bez zmian. Tylko 7 proc. osób chciało zaostrzenia przepisów. 2 proc. respondentów odpowiedziało "nie wiem/trudno powiedzieć".

Ipsos: 35 proc. badanych za aborcją do 12. tygodnia - gwałtowny spadek

Jak widać zatem, ok. połowy społeczeństwa opowiada się za złagodzeniem prawa aborcyjnego w Polsce. Jak jednak to złagodzenie ma wyglądać? Tu odpowiedź tak jednoznaczna już nie jest. Mniej więcej w tym samym czasie, co Opinia24, swój sondaż przeprowadził Ipsos na zlecenie portalu OKO.press i radia TOK FM.

Największa liczba badanych - 35 proc. - opowiedziała się za zalegalizowaniem aborcji do 12. tygodnia ciąży. Na co jednak zwracają uwagę dziennikarze OKO.press, to fakt, że przed miesiącem aż 62 proc. respondentów opowiadało się za tym rozwiązaniem, co oznacza bardzo duży spadek.

REKLAMA

Drugie miejsce w sondażu zajęła opcja przeprowadzenia referendum w sprawie aborcji. Tę odpowiedź wybrało 23 proc. uczestników sondażu. Nieco mniej - 21 proc. osób - wybrało propozycję Trzeciej Drogi, czyli przywrócenie tzw. kompromisu aborcyjnego, zawierającego trzy przesłanki dopuszczające aborcję. 14 proc. badanych opowiedziało się za utrzymaniem obecnych przepisów, które w 2020 roku zaostrzyło orzeczenie TK. 7 proc. respondentów udzieliło odpowiedzi "trudno powiedzieć".

Aborcja do 12. tygodnia ciąży ma mniej niż 50 proc. zwolenników

Nieco inaczej przedstawiają się wyniki sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej", choć tu należy zwrócić uwagę na to, że wśród możliwych opcji do wyboru nie było referendum. 43,7 proc. badanych chce legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży. 37 proc. jest zwolennikami powrotu do rozwiązań sprzed 2020 roku.

Tylko 6,8 proc. uczestników sondażu chce utrzymania obecnych przepisów, a 4,8 proc. chce ich zaostrzenia. 7,7 proc. respondentów nie ma zdania.

Choć powyższe wyniki wyraźnie odstają od wyników z sondażu pracowni Ipsos, warto odnotować, że część osób, które w tamtym badaniu opowiedziały się za referendum w sprawie aborcji, może być zwolennikami legalnej aborcji do 12. tygodnia, a część - powrotu do kompromisu lub nawet utrzymania obecnego prawa.

REKLAMA

Polacy nie chcą referendum w sprawie aborcji

Warto odnotować jeszcze jedno badanie z początku kwietnia. To sondaż United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM. W tym przypadku Polaków zapytano nie tyle o ich poparcie dla konkretnych rozwiązań prawnych, ale o to, jak chcą, by prawo zostało zmienione. Większość Polaków, w tym wyborcy Trzeciej Drogi, w sprawie aborcji nie chce referendum. Innego zdania są tylko najmłodsi wyborcy - wynika z sondażu.

46 proc. badanych chce, aby kwestię zmian w prawie aborcyjnym rozwiązano w parlamencie. "Takiego zdania jest 51 proc. kobiet i 40 proc. mężczyzn. Referendum domaga się niemal co trzeci ankietowany (29 proc. kobiet i 30 proc. mężczyzn). Według 20 proc. respondentów obecne przepisy powinny zostać bez zmian (14 proc. kobiet i 26 proc. mężczyzn). Opinii w tej kwestii nie ma 5 proc. pytanych" - pisze "DGP".

Referendum zdecydowanie popierają młodzi wyborcy, w wieku od 18 do 29 lat. Domaga się go 58 proc. badanych z tej grupy, z za decyzją parlamentu w tej sprawie jest tylko 36 proc. - wskazuje badanie. "W pozostałych grupach chęć zorganizowana referendum wypada dużo słabiej. O ile w przypadku grupy wiekowej 50–59 lat jest to aż 49 proc., o tyle w pozostałych jest to już o wiele mniej. Do urn w tej sprawie chciałoby pójść 27 proc. osób w wieku 30–39 lat, 24 proc. osób w wieku 40–49 lat, 15 proc. osób w wieku 60– 69 lat i 20 proc. osób 70+." - wylicza "DGP".

Coś się zmieniło. Maleje liczba zwolenników aborcji do 12. tygodnia

Jak wspomniano, OKO.press i TOK FM odnotowują wyraźny spadek zwolenników aborcji do 12. tygodnia ciąży. "Zmienić wynik mogło zarówno uwzględnienie opcji referendum (część osób, które popierają aborcję do 12. tygodnia, mogła wskazać na referendum), jak i inaczej zadane pytanie" - zauważa autor artykułu. Pada jednak także sugestia, że jednym z powodów tego spadku mógł być spór wewnątrz koalicji rządzącej właśnie w sprawie aborcji.

REKLAMA

Miesiąc temu, 5 marca Szymon Hołownia zapowiedział, że projekty dotyczące aborcji nie będą procedowane na trwającym wówczas posiedzeniu Sejmu, a debata odbędzie się 11 kwietnia, czyli już po I turze wyborów samorządowych. Marszałek Sejmu argumentował tę decyzję potrzebą spokojnej i rzeczowej debaty, którą mogłaby utrudniać trwająca kampania wyborcza. Bardzo ostre słowa kierowała wówczas wobec marszałka Lewica, pojawiały się także słowa o "sejmowej zamrażarce".

Sondaż Ipsos, to nie jedyne badanie, które wskazuje na spadek poparcia dla radykalnej liberalizacji prawa aborcyjnego. W przeprowadzonym w lutym sondażu pracowni Biostat 46,7 proc. respondentów twierdziło, że aborcja powinna być legalna do 12. tygodnia ciąży. Aborcję w określonych przypadkach dopuszcza 44 proc. badanych. 9,3 proc. badanych chce całkowitego zakazu aborcji.

Pod koniec stycznia na zlecenie Radia ZET Polaków pytał o to IBRiS. 51 proc. ankietowanych stwierdziło, że aborcja do 12. tygodnia ciąży powinna być dozwolona w każdym przypadku, bez podawania przyczyny. Przeciwnego zdania było 43,4 proc. respondentów, a 5,6 proc. nie miało w tej sprawie opinii.

Duży rozstrzał w odpowiedziach respondentów różnych sondaży

Należy zwrócić uwagę na bardzo istotny aspekt wielu sondaży przeprowadzanych przez różne pracownie. W wielu sondażach część odpowiedzi - nawet pozornie takich samych - ma zupełnie inne poparcie. Z czego to może wynikać?

REKLAMA

Najczęstszym problemem jest kwestia różnie zadawanych pytań. Przykładem może być sondaż United Surveys dla "DGP" i RMF FM z marca, w którym 24,7 proc. badanych uznało, że aborcja powinna być dopuszczalna, jeżeli "kobieta po prostu nie chce mieć dziecka", na trudną sytuację osobistą kobiety jako przesłankę do aborcji wskazało 28,4 proc. badanych, a na trudną sytuację materialną – 29,5 proc.

Tymczasem w badaniu IBRiS-u dla Radia Zet, które cytowano wcześniej, zapytano po prostu o poparcie lub brak poparcia dla aborcji do 12. tygodnia ciąży. W badaniu Biostatu - także wcześniej cytowanym - zapytano z kolei o aborcję do 12. tygodnia oraz o aborcję w określonych przypadkach (wymieniono trzy przesłanki z ustawy z 1993 roku).

Równie istotny może być sposób zadania pytania. Jeśli konkretna opcja do zaznaczenia w badaniu zostanie nacechowana negatywnie (np. zapytamy o poparcie dla obecnych przepisów, nazywając je "jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie), może to zniechęcać do wyboru danej opcji.

Zmiana na przestrzeni miesięcy i lat

W ciągu ostatnich lat odnotowano w społeczeństwie znaczny wzrost poparcia dla liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce. Zostało to zapoczątkowane szczególnie propozycją ustawy Ordo Iuris, do której wpisano przepisy o karaniu kobiet za przeprowadzenie aborcji.

REKLAMA

Nie można jednak pominąć faktu, że w minionym miesiącu liczba zwolenników bezwarunkowej aborcji do 12. tygodnia ciąży zmniejszyła się z blisko 50 proc. (lub nawet ponad 50 proc.) do ok. 35-40 proc.

Czytaj również:

IAR/PAP/tvn24.pl/oko.press/wprost.pl/gazetaprawna.pl/biostat.com.pl/jmo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej