Fundusze masowego rażenia. Felieton Miłosza Manasterskiego
Polityczno-medialna awantura wokół dotacji Ministerstwa Nauki i Edukacji obraca się przeciwko tym, którzy ją rozpętali. Uwaga społeczna koncentruje się bowiem wokół prawdziwego problemu: finansowania przez samorządy kierowane przez polityków PO działań organizacji antyspołecznych - pisze w swoim nowym felietonie Miłosz Manasterski.
2023-02-08, 14:49
Społeczeństwo obywatelskie jest filarem każdej demokracji, a tam, gdzie organizacje pozarządowe są słabe (patrz Rosja czy Białoruś) nie ma szansy na to, by głos obywatela w ogóle się liczył. Polski rząd i samorządy przekazują rekordowe sumy na programy, w których oferty mogą składać fundacje i stowarzyszenia. Podobnie postępują także samorządy różnego szczebla. Powinno nas to cieszyć, szkopuł jednak w tym, co chce uzyskać grantodawca. Dotacje rządowe wysoko punktują projekty szeroko wpisujące się w dobro wspólne: proobronne, patriotyczne, wzmacniające tożsamość narodową, kultywujące tradycję i utrwalające pamięć historyczną, wspierające seniorów, osoby chore i niepełnosprawne, kształcące młodzież w duchu poczucia obowiązku wobec Ojczyzny. Samorządy wielkich miast preferują coś dokładnie odwrotnego. Projekty finansowane przez samorządy Platformy Obywatelskiej często niosą demoralizację, deprawację młodzieży i sponsoring dla działalności anarchistycznej, antychrześcijańskiej i antyrządowej.
Choć aktywność obywatelska w praktyce oznacza także zainteresowanie sferą polityki, to jednak nasz system prawny mocno podkreśla różnicę między stowarzyszeniem czy fundacją a partią polityczną. Niestety bez cienia wątpliwości samorządy kierowane przez PO kierują środki na organizacje będące de facto ich przybudówkami i organizujące m. in. antyrządowe demonstracje, protesty w czasie wystąpień polityków PiS, czy też popularyzujące agendę polityczną PO (m. in. swobodę aborcji, chrystianofobię, ojkofobię itp.). Jak podają politycy PiS tylko warszawski samorząd przeznaczył w ciągu roku 300 milionów złotych na organizacje pozarządowe. Proporcjonalnie mniejsze, ale równie duże środki wydają samorządy innych dużych miast i województw kierowanych przez PO, z czego większość trafia do rąk organizacji o charakterze lewicowym. W skali całego kraju może być to kwota rzędu 1,5 miliarda złotych ze środków najzamożniejszych samorządów w kraju.
O to, by pieniądze te nie trafiły przypadkiem do organizacji propaństwowych i patriotycznych dbają już sami organizatorzy konkursów. Programują je w ten sposób, by punkty przyznawane były za propagowanie lewicowego światopoglądu. Dzięki tej metodzie, jak wyliczyła "Gazeta Polska Codziennie" samorządy związane z PO przeznaczają gigantyczne sumy na podmioty promujące prostytucję, zajmujące się seksualizacją dzieci, na organizacje antyklerykalne i proemigranckie „jawnie atakujące polski rząd za obronę granicy i rozpowszechniające fake newsy o pracy Straży Granicznej” – czytamy w GPC. Bardzo to wszystko odległe od tworzenia przez samorząd lepszego życia dla jego mieszkańców…
Na głowie postawione priorytety dofinansowań organizacji pozarządowych przez samorządy to ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju. Ale wielki strumień niebezpiecznych środków płynie do Polski także z zagranicy. Maciej Stańczyk na Twitterze zorganizował przegląd jednego z konkursów grantowych Funduszy Norweskich. Z nielicznymi wyjątkami, praktycznie wszystkie, gigantyczne i liczone w milionach euro środki trafiają na realizację projektów bardzo kontrowersyjnych. Faktycznie jest to zagraniczna ingerencja w obyczajowość naszego społeczeństwa i poglądy polityczne Polaków. Robiona całkowicie jawnie, wbrew idei powstania tych Funduszy. Norwegia korzysta z dostępu do rynku wewnętrznego UE, mimo że nie jest jej członkiem, i właśnie Fundusze Norweskie mają stanowić podziękowanie dla krajów, które na to pozwalają. Trudno jednak uważać za podziękowanie wtrącanie się w wewnętrzną politykę państwa, podkopywanie tradycyjnych wartości w tym najważniejszej dla większości Polaków rodziny, promowanie antywartości i społeczeństwa multi-kulti. Taka wdzięczność może okazać się wręcz zabójcza.
REKLAMA
- Unia Europejska w łapach rosyjskiego niedźwiedzia. Felieton Miłosza Manasterskiego
- Gieroj Sikorski. Felieton Miłosza Manasterskiego
Maciej Stańczyk przeanalizował program Funduszy Norweskich "Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy" z którego, jak obliczył, ponad 13 milionów złotych trafiło do organizacji promujących LGBT. Pozostałe środki rozdysponowano m. in. między antyrządowe organizacje w rodzaju Komitetu Obrony Demokracji i Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia". A to zaledwie jeden konkurs. Do Polski od wielu lat płynie rzeka środków transferowanych z zachodu (a zapewne także ze wschodu, drogą okrężną), która ma wywołać trwałe zmiany społeczne, niechęć do walki w obronie Ojczyzny, oderwanie od tożsamości narodowej i zachętę do destrukcyjnych zachowań społecznych.
Polski ustrój zakłada, że poprzez finansowanie z budżetu państwa działalności politycznej, ta ważna sfera życia publicznego będzie miała zapewnioną niezależność od różnego rodzaju sponsorów – wielkiego biznesu, zagranicznych fundacji czy innych państw prowadzących w naszej części świata swoje interesy. To miało eliminować zagrożenie sytuacją, w której partie nie reprezentują interesu obywateli, ale oligarchów i obcych mocarstw. Dziś widać, że to zabezpieczenie niestety nie działa. Czymże jest bowiem 19 milionów złotych rocznie jakie przekazujemy z naszych wspólnych pieniędzy na finansowanie Platformy Obywatelskiej? Przecież sam Rafał Trzaskowski lekką ręką wydaje rocznie ponad 300 milionów złotych z budżetu miasta na działania, które często mają charakter wprost polityczny. Jednocześnie Rafał Trzaskowski sam korzysta z "hojności" niemieckich fundacji finansujących jego imprezę – Campus Polska Przyszłości w Olsztynie. Z kolei organizowany przez niego ruch "Tak! Dla Polski" sięgnął skutecznie po Fundusze Norweskie.
Wsparcie dla organizacji pozarządowych jest niezmiernie ważne. Często to one najskuteczniej pomagają osobom chorym, niepełnosprawnym, znajdującym się w sytuacjach kryzysowych. Takich osób nadal w Polsce jest wiele – o czym świadczą choćby potrzeby zgłaszane przez Caritas. Szkoda, że tak ogromne pieniądze z Zachodu i z samorządów zamiast rozwiązywać stare, tworzą nam zupełnie nowe problemy.
REKLAMA
Miłosz Manasterski/as
REKLAMA