Zwrot o 180 stopni po inwazji Rosji na Ukrainę. Dr Szacawa: Finowie i Szwedzi za szybkim wejściem do NATO

2022-04-28, 13:30

Zwrot o 180 stopni po inwazji Rosji na Ukrainę. Dr Szacawa: Finowie i Szwedzi za szybkim wejściem do NATO
Amerykańscy wojskowi podczas ćwiczeń "Strzała 2019" w FInlandii na poligonie Niinisalo. Foto: DVIDS/ Cpl. Scott Jenkin

- Mieliśmy do czynienia z bardzo szybką zmianą nastawienia opinii publicznej w Finlandii  i Szwecji, jeśli chodzi o chęć dołączenia do NATO. Poparcie dla tego kroku rośnie. To niezwykły przykład, jak błyskawicznie może zareagować społeczeństwo - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl dr Damian Szacawa z Instytutu Europy Środkowej i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.

Finlandia i Szwecja przymierzają się do złożenia wniosku o członkostwo w NATO w połowie maja - wynika z doniesień mediów, które opierają się na informacjach ze źródeł rządowych. Mają  zamiar ogłosić taki plan wspólnie. Sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg zapowiedział, że oba państwa wówczas zostaną przyjęte do NATO szybko i z otwartymi rękoma.

Nagły zwrot opinii publicznej o 180 stopni

- Jeszcze w pierwszej połowie stycznia tylko 27 procent Finów było za członkostwem Finlandii w NATO, podczas gdy 42 procent opowiadało się przeciwko. Po rozpoczęciu inwazji militarnej Rosji na Ukrainę liczba zwolenników akcesji została zaczęła rosnąć i pod koniec lutego, a więc bardzo szybko, było ich już więcej niż przeciwników wstąpienia do NATO w Finlandii. Pod koniec marca już ponad 60 procent Finów uważało, że Finlandia powinna przystąpić do NATO. W sondażach z połowy kwietnia już niemal 70 procent jest za wejściem do NATO: 68 za, 12 przeciw, 20. Trend wzrostowy się utrzymuje - mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Damian Szacawa z Instytutu Europy Środkowej i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, opisując, jak błyskawicznie zmieniło się nastawienie opinii publicznej w państwach nordyckich względem wejścia do NATO.

Również w Szwecji nastawienie opinii publicznej zmieniło się tuż po inwazji: większość przeciwko wejściu do NATO zamieniła się w przewagę zwolenników takiej decyzji. Szwecja pozostaje nieco w tyle za Finlandią z racji dyskusji w gronie Partii Socjaldemokratycznej. Dr Szacawa zauważa jednak, że osiągnięciu porozumienia może sprzyjać perspektywa wrześniowych wyborów w Szwecji.

- Członkostwo Finlandii i Szwecji NATO byłoby dowodem, że Rosja nie może bezkarnie zmieniać reguł porządku międzynarodowego poprzez zastraszanie innych państw lub odmawianie innym narodom europejskim prawa do podejmowania suwerennych decyzji dotyczących ich własnego bezpieczeństwa - powiedział też dr Szacawa.

Czytaj także:

W wywiadzie także m.in. o szczególnym systemie obrony cywilnej Finlandii, która jest w stanie zagwarantować miejsce w schronach 65 procent obywateli i o licznych naruszeniach przestrzeni powietrznej Szwecji przez Rosję.

Zapraszamy do lektury.

PolskieRadio24.pl: Wspólna deklaracja Finlandii i Szwecji o zamiarze przystąpienia do NATO będzie ogłoszona mniej więcej w połowie maja. Oba państwa mają uczynić to tego samego dnia. Taką informację podał fiński dziennik "Iltalehti", opierając się na źródłach w administracji rządowej. 17-18 maja ma odbyć się wizyta prezydenta prezydenta Finlandii Sauliego Niinisto w Sztokholmie. Planowane jest wówczas m.in. spotkanie z królem Szwecji Karolem XVI Gustawem. Czy taki plan się uda? Jak ocenia pan perspektywy wejścia obu państw do NATO?

Dr Damian Szacawa z Instytutu Europy Środkowej i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej: Premier Finlandii Sanna Marin spotkała się z premier Szwecji Magdaleny Andersson 13 kwietnia. Wówczas na konferencji prasowej powiedziała, że wprawdzie decyzja o wystąpieniu z wnioskiem o członkostwo do Sojuszu Północnoatlantyckiego to decyzja  suwerenna poszczególnych państw i nie muszą one oglądać się na to, co robi ich sąsiad, jednak z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa całego regionu i tychże państw, pewna forma koordynacji byłaby wskazana.

Warto jednak zauważyć, że Finowie w swoich pracach są bardziej zaawansowani. Został przedstawiony rządowy raport na temat zmian w środowisku bezpieczeństwa Finlandii. Szwedzi obecnie nad nim pracują. W fińskim parlamencie Eduskuncie odbyła się już debata w sprawie korzyści i zagrożeń, wynikających ze złożenia wniosku bądź rezygnacji z tego.

Oczywiście bodźcem do podjęcia tego tematu przez oba państwa była agresja Rosji na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego, choć w zasadzie trwała od 2014 roku.

29-30 czerwca odbędzie się szczyt NATO w Madrycie i przed tą datą oba wnioski o przyjęcie do Sojuszu chcą złożyć szefowe rządu i Finlandii, i Szwecji. Tak deklarują

Złożenie wniosku akcesyjnego do Sojuszu Północnoatlantyckiego byłoby początkiem drogi. Musi on być oczywiście ratyfikowany przez wszystkich członków. Szacuje się, że może to potrwać kilka miesięcy do roku.

To okres bardzo newralgiczny, bo trzeba zapewnić bezpieczeństwo tym państwom które jeszcze formalnie nie są członkami sojuszu.


PAP PAP

Z tym wiążą się wezwania polityków ekspertów, by działać jak najszybciej, by maksymalnie skrócić czas pozostawania poza sojuszem, nawet do paru miesięcy.

Warto dodać, że oba państwa, Finlandia i Szwecja, od wielu lat współpracują z NATO. Od połowy lat 90. uczestniczyły w programie Partnerstwo dla Pokoju, potem nastąpił okres tzw. strategicznych ram partnerstwa. To oznacza, że oba państwa są gotowe do wejścia do NATO pod względem militarnym. 

Fińskie i szwedzkie siły zbrojne wykazują wysoki poziom interoperacyjności z wojskami państwa NATO. Uczestniczyły wspólnie w ćwiczeniach wojskowych, także w misjach w Afganistanie, Iraku, na Bałkanach.

Pod względem wojskowym te państwa od wielu lat są gotowe, żeby wnosić wkład do poprawy bezpieczeństwa obszaru północnego Atlantyku, a to jest głównym kryterium formalnym członkostwa. Jedyną przeszkodą był tak naprawdę brak woli politycznej po stronie obu państw.

Finlandia i Szwecja w czasie zimnej wojny miały status neutralny, potem - bezaliansowy. Po zakończeniu zimnej wojny współpracowały jednak blisko z NATO i państwami Sojuszu.

Są to państwa wysoko rozwinięte, znajdują się w Unii Europejskiej. Nie sądzę, by obecni członkowie NATO przedstawiali swoje obiekcje, jeśli chodzi o wyrażenie zgody na ich na ich członkostwo.

Zwraca uwagę fakt, jak szybko zareagowały Szwecja i Finlandia po wybuchu wojny na Ukrainie. Z jednej strony wydaje się to logiczne - należy uwzględniać zagrożenia, wyciągać szybko wnioski, zwłaszcza jeśli dotyczą one bezpieczeństwa czy wręcz - przetrwania. Należy reagować natychmiast. Z drugiej strony niektóre społeczeństwa i państwa Europy Zachodniej jakby wciąż śpią, nie mają świadomości tego, co im zagraża ze strony Rosji, utkwiły w koleinach dotychczasowej doktryny politycznej i w dużej mierze wolałyby prowadzić taką politykę wobec Rosji i Ukrainy jak do tej pory.

Szybka reakcja społeczeństw Szwecji i Finlandii, gdzie natychmiast niemal po wybuchu wojny wzrosło znacznie poparcie dla wejścia do NATO, gdzie większość obywateli uznała je nagle za konieczność - to zjawisko wymagałoby pogłębionej analizy.

Szwedzi i Finowie momentalnie wyciągnęli wnioski. Wcześniej poparcie dla wejścia do NATO nie było tam przecież duże. Za społeczeństwem poszli i ci politycy, którzy jeszcze na początku wojny mówili, że trzeba zachować spokój, umiar, rozsądek.

Mieliśmy do czynienia z bardzo szybką zmianą nastawienia opinii publicznej. To przykład, jak błyskawicznie może ona ulec zmianie. To dla mnie coś bardzo fascynującego.

Uważa się, że państwa nordyckie dojrzewają długo do swoich decyzji, wcześniej przeprowadzając różne długie dyskusje, do czasu aż osiągną konsensus. Porozumienia w kwestii NATO nie było przez długie lata - socjaldemokraci w obu państwach byli przeciwni wstąpieniu do Sojuszu. Opowiadali się jednak za współpracą z NATO, USA, państwami nordyckimi.

Między Finlandią i Szwecją była pewna różnica: Finowie mieli w swojej strategii bezpieczeństwa tzw. opcję NATO. Fińska strategia bezpieczeństwa po zimnej wojnie oparta była o kilka filarów. Jednym z nich była opcja NATO - Helsinki zastrzegały możliwość, że w przypadku pogorszenia sytuacji bezpieczeństwa będą mogły wystąpić do Sojuszu.

Drugim filarem była bliska współpraca z Rosją, na przykład transgraniczna. Finowie mają ponad 1300 km wspólnej granicy z Federacją Rosyjską.

W grudniu 2021 roku pojawił się list Kremla z żądaniami, dotyczącymi nierozszerzania NATO na wschód. Wówczas Finlandia i Szwecja przeraziły się, że to będzie dotyczyło również ich.

Uznały za niedopuszczalne, by jakiekolwiek żądania ze strony Rosji ograniczały prawo ich suwerennej decyzji. Jednak w tamtym czasie były bardzo daleko od wystąpienia z wnioskiem o członkostwo w NATO.

Wznowiła się debata. Prezydent, szef MSZ i minister obrony Finlandii podkreślali, że decyzja ws. wejścia do NATO to suwerenne prawo każdego z państw. A potem 24 lutego doszło do inwazji.

Jeszcze w pierwszej połowie stycznia tylko 27 procent Finów było za członkostwem Finlandii w NATO, podczas gdy 42 procent opowiadało się przeciwko.

Po rozpoczęciu inwazji militarnej Rosji na Ukrainę liczba zwolenników akcesji została zaczęła rosnąć i pod koniec lutego, a więc bardzo szybko, było ich już więcej niż przeciwników wstąpienia do NATO w Finlandii.

Pod koniec marca już ponad 60 procent Finów uważało, że Finlandia powinna przystąpić do NATO.

W sondażach z połowy kwietnia już niemal 70 procent Finów było za wejściem do NATO: 68 za, 12 przeciw, 20. To badanie na zlecenie koncernu medialnego MTV z 11 kwietnia. Trend wzrostowy się utrzymuje. 

Być może do Finów i Szwedów zaczęła docierać świadomość, że niedługo zamknie się okno możliwości. Z punktu widzenia państw bałtyckich wejście do NATO było od dawna oczekiwanym krokiem.

Wejście Finlandii i Szwecji do NATO to będzie przełomowy moment dla sytuacji bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego i Europy Północnej, północnej flanki NATO. Będzie to bardzo duże wzmocnienie sojuszu, ograniczy możliwości Rosji w regionie Morza Bałtyckiego.

W ostatnim czasie przypomniano problem fińskich Wysp Alandzkich, które mają specjalny status i do tej pory były zdemilitaryzowane. Jestem jednak pewny, że mimo tego Finlandia złoży wniosek o wejście do NATO.

Już ponad 100 posłów z 200-osobowej Eduskuncie opowiedziało się za takim krokiem, kolejni dołączą w następnym czasie, a tylko 11 zgłosiło sprzeciw.

Zobaczymy jeszcze, jaka będzie reakcja Rosji na te wydarzenia.

Czy są pewne wątpliwości co do tego, czy Szwecja złoży wniosek o akcesję NATO razem z Finlandią?

Szwedzi są nieco z tyłu na tej drodze w porównaniu z Finlandią. Pracują nad raportem o sytuacji bezpieczeństwo, który będzie punktem wyjścia do debaty pomiędzy partiami.

Chodzi tak naprawdę o debatę w gronie socjaldemokratów, którzy są najbardziej znaczącą partią w parlamencie. I to oni tak naprawdę muszą zdecydować, czy chcą, czy nie chcą wejść do NATO.

Niemniej jednak już teraz w parlamencie Szwecji, Riksdagu, jest większość potrzebna do tego, aby Szwecja przystąpiła do sojuszu. W przypadku decyzji o takiej wadze, zwykła większość to jednak za mało. Jest to kwestia po części kultury politycznej, ucierania stanowiska. Dlatego głos socjaldemokratów jest ważny - mają oni określić swoje stanowisko do 24 maja - tak przynajmniej ogłaszano wcześniej.

We wrześniu odbędą się wybory parlamentarne w Szwecji. Ich wynik wcale nie jest jasny. Premier Magdalena Andersson, sprawująca urząd od ubiegłego roku po rezygnacji poprzednika - Stefana Löfvena, by dać ugrupowaniu "zastrzyk świeżej krwi", w swoich wcześniejszych wystąpieniach nie wspominała o bezpieczeństwie, a nawet mówiła, że jest przeciw wejściu do NATO, bo to "mogłoby zaburzyć równowagę w regionie".

Teraz, jak się wydaje, zmieniła zdanie. Widzi, że wśród Szwedów rośnie poparcie dla NATO. Już teraz większość Szwedów jest za przystąpieniem do NATO. A jeśli uwzględnić, że z wnioskiem do NATO wystąpi w Finlandia - to już ponad 60 procent Szwedów jest za wstąpieniem do Sojuszu.

Nastawienie Szwedów, posobnie jak Finów, zmieniło się nagle po inwazji Rosji na Ukrainę. Niedawny sondaż ośrodka Demoskop publikowany w gazecie "Aftonbladet" 20 kwietnia pokazał, że w ciągu miesiąca liczba popierających akcesję do NATO wzrosła jeszcze, z 51 procent do 57. Dla porównania w badaniach ośrodka Novus opublikowanych 27 lutego za wejściem do NATO opowiadało się tylko 41 proc. Szwedów (a 37 proc.  - w styczniu),

Szwecja podąża zatem ścieżką Finlandii, rośnie poparcie opinii publicznej dla członkostwa w NATO. Jak wspomniałem, przygotowanie raportu i ogłoszenie stanowiska socjaldemokratów spodziewane są w połowie maja.

Zostaje mało czasu na debatę, jednak stanowisko poszczególnych partii jest znane. Za są partie centrowe, prawicowe, socjaldemokraci się wahają - przeciwko opowiedziała się np. młodzieżówka ugrupowania. Przed premier Andersson zadanie, by przekonać zarząd partii do poparcia tego wniosku i tym samym usunięcia tego tematu z kampanii wejściem do NATO wyborczej przed wyborami wrześniowymi. Jeśli bowiem socjaldemokraci opowiedzą się przeciw złożeniu wniosku, temat NATO zdominuje miesiące przedwyborcze.

Zatem to dodatkowa motywacja do złożenia wniosku. Tymczasem Rosja ciągle straszy, także kraje nordyckie. Na przykład na początku marca przestrzeń powietrzną Szwecji w pobliżu Gotlandii naruszyły rosyjskie bombowce, według mediów dwa z nich Su-24, były wyposażone w broń jądrową.

Ze strony Rosji pojawiały się oczywiście groźby, że Moskwa nie zostawi wniosków Finów i Szwedów bez odpowiedzi. Widać, że to Rosję "boli", jest to już kolejny "sukces" "genialnego stratega" Putina. Można by je mnożyć.

Rosja groziła, że w obwodzie kaliningradzkim zostaną rozmieszczone pociski z głowicami jądrowymi. Jednak jesteśmy niemal pewni, że stacjonują tam one już od wielu lat. Po drugie Rosjanie mogliby przesunąć siły na północ - to jednak mało prawdopodobne, bo obecnie potrzebuje ich podczas wojny na Ukrainie.

Są jeszcze zagrożenia poniżej progu wojny - ataki cybernetyczne, które już miały miejsce, czy naruszenia przestrzeni powietrznej. Te ostatnie to także nic nowego, po 2014 roku miały one miejsce bardzo często. Na przykład w 2013 roku miejsce incydent, gdy grupa rosyjskich bombowców w Wielki Piątek leciała na Sztokholm, Szwedzi nie zareagowali, dopiero Duńczycy poderwali samoloty F-16.

Zbliżano się do okrętów na Bałtyku, także do jednostek państw NATO, w tym USA.  

Co można powiedzieć o systemach obronnych Finlandii i Szwecji, obronie cywilnej, i innych zagadnieniach z tym związanych? Co przypomina się w ostatnim czasie, w Finlandii zarejestrowanych jest 1,5 mln sztuk broni, pozwolenia na nią ma 600 tys. osób, a 300 tys. ma kartę myśliwego.

Systemy obronne obu państw różnią mocno. Finowie mają historyczne doświadczenie wojny zimowej 1939 i 1940 roku, w wyniku której stracili część terytorium i przeszli do strefy sowieckich wpływów. Mowa była o polityce finlandyzacji. Finlandia była powiązana z ZSRR, nie mogła podejmować decyzji bez zgody Moskwy. Była formalnie państwem neutralnym, ale nie współpracowała z państwami zachodnimi.

Obecnie mają niewielką armię - około 20 tys. żołnierzy. Niemniej jednak przez cały czas prowadzili i prowadzą nabór, więc mają bardzo szybkie rozwinięcie mobilizacyjne do 280-300 tys. Natomiast liczba rezerwistów, osób przeszkolonych, które mogą wrócić do służby wojskowej - to 900 tys., a mowa jest o państwie, które ma około 5,5 mln mieszkańców.

Z tym wiąże się system obrony cywilnej. Finowie utrzymują w gotowości system 45 tys. schronów. W Finlandii 65 procent mieszkańców, 3,6 mln, może schronić się w takim miejscu, a jest tam zapas wody, jedzenia, także dla zwierząt, np. dla koni.

Z kolei Szwedzi ograniczyli wydatki zbrojeniowe, podobnie jak Niemcy. Zlikwidowano wiele pułków. W Szwecji po 2014 roku po aneksji Krymu i początku wojny w Donbasie zaczęła się debata na ten temat. Jednak tak naprawdę dopiero niedawno zaczęto przywracanie batalionu na Gotlandii, strategicznie położonej szwedzkiej wyspie na Bałtyku. Może ona być kluczowa, jeśli chodzi o kontrolowanie całego morza przy zastosowaniu systemów antydostępowych. Chodzi tu zarówno o wejście na morze przez newralgiczne Cieśniny Duńskie, jak też północ Bałtyku, podejście do Petersburga.

W Szwecji po 2014 roku pojawiły się także ulotki dla ludności o tym, jak zachować się podczas ataku z użyciem broni masowego rażenia, jak powinien wyglądać plecak ewakuacyjny.

Jak wygląda kwestia powiązań energetycznych? Ostatnio Finlandia i Estonia wyjawiły plan, by wynająć gazowiec, aby móc dostarczać gaz ciekły, LNG.  Niestety Finlandia 100 procent gazu sprowadza z Rosji, 90 ropy także z Rosji.

Państwa nordyckie ograniczają współpracę z Rosją. Chodzi m.in. o zwiększenie eksportu gazu ziemnego przez Norwegię.

Finlandia naprawdę zerwała kontrakt na budowę elektrowni jądrowej. 25 lutego fiński minister rozwoju gospodarczego Mika Lintilä zapowiedział tuż po inwazji, że nie wyrazi zgody na budowę elektrowni jądrowej przez konsorcjum fińsko-rosyjskie Fennovoima Ltd, w którym 34 procent udziałów ma fińska spółka zależna Rosatomu.

Również w Szwecji widać pewne kroki w tym kierunku. W tym samym czasie, 24 lutego szwedzka firma Vatenfall poinformowała o zawieszeniu współpracy z rosyjską spółką, która była jednym z dostawców paliwa nuklearnego o elektrowni w Ringhals i Forsmark.

Podjęte przez państwa nordyckie działania długofalowe to przejście na energię odnawialną.

Miejmy nadzieję, że wkrótce zobaczymy je w NATO.

Członkostwo Finlandii i Szwecji NATO byłoby dowodem, że Rosja nie może bezkarnie zmieniać reguł porządku międzynarodowego poprzez zastraszanie innych państw lub odmawianie innym narodom europejskim prawa do podejmowania suwerennych decyzji dotyczących ich własnego bezpieczeństwa.

Koordynacja działań Szwecji i Finlandii jest korzystna dla nich obu i całego regionu. Ich współpraca wojskowa została zintensyfikowana po 2014 roku. Obejmuje dziś m.in. częściową integrację sił zbrojnych, budowanie interoperacyjności, wspólne ćwiczenia, planowanie wspólnych działań wojskowych.

 

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej