Rosja sprawdzi reakcję NATO? Ruch przy wschodniej flance

Władimir Putin może wkróte przetestować zdolności obronne NATO - podaje "Financial Times". Zaobserwowano większą koncentrację oraz modernizację obiektów wojskowych, znajdujących się blisko granicy Sojuszu. 

2025-07-01, 13:53

Rosja sprawdzi reakcję NATO? Ruch przy wschodniej flance
Rosja zwiększa swoją obecność przy wschodniej flance NATO. Foto: HANDOUT/AFP/East News

Rosja sprawdzi NATO?

Niedawno sekretarz generalny NATO Mark Rutte stwierdził, że Rosja może być gotowa do konfliktu z Sojuszem w ciągu pięciu lat. - Nie oszukujmy się, teraz wszyscy jesteśmy na wschodniej flance - wskazał. Od dłuższego czasu podobne opinie wygłasza prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zresztą nie on jeden uważa, że Putin nie zatrzyma się na Ukrainie. To też jest powodem, dla którego NATO zdecydowało o podniesieniu progu wydatków obronnych dla państw Sojuszu do 5 proc. PKB

Jednym z kluczowych wydarzeń w tym kontekście było przystąpienie Finlandii do NATO w 2023 roku. Zdjęcia satelitarne pokazują, że Rosja zareagowała na ten fakt, intensyfikując swoje działania chociażby wokół lotnisk Lewaszowo, Kamienka i Olenia. To jednak nie wszystko, ponieważ zmodernizowano również lotniska Pietrozawodsk i Siewieromorsk-1, znajdujące się kolejno 175 km od granicy z Finlandią i 120 km od Norwegii. 

Wschodnia flanka wydłużona

Wstąpienie Finlandii do NATO niemal dwukrotnie wydłużyło granicę wschodniej flanki. Obecnie rozciąga się ona od Arktyki aż do Białorusi i mierzy ok. 2600 km. Brytyjski dziennik wskazał, że to właśnie ten rejon leży w kręgu zainteresowań Władimira Putina. Ponadto niesłabnącym wątkiem w tym kontekście jest zaangażowanie Stanów Zjednoczonych. 

W ostatnim czasie Europa mogła odczuć konsternację po słowach Donalda Trumpa, który stwierdził, że "artykuł 5 może podlegać interpretacji". Na szczycie w Hadze amerykański prezydent zapewniał jednak o jedności z sojusznikami. Wiele krajów europejskich zaczęło znacząco zwiększać swój potencjał militarny i to na długo przed odgórną decyzją NATO. Warto tu wskazać Polskę, kraje bałtyckie, czy wspomnianą już Finlandię. 

REKLAMA

- Wszyscy chcemy odstraszyć Rosję, pokazując siłę, zwiększając nasze możliwości. Ale z drugiej strony, w pewnym momencie Putin będzie kalkulował, czy ​​może wygrać. Musimy się upewnić, że się przeliczy - stwierdził w rozmowie z "Financial Times" jeden z europejskich urzędników. 

"Dla Rosji strategicznym celem byłoby rozbicie NATO"

Dyrektorka Międzynarodowego Centrum Obrony i Bezpieczeństwa w Estonii Kristi Raik uważa z kolei, że dla Putina celem jest przetestowanie reakcji NATO. - Dla Rosji strategicznym celem byłoby rozbicie NATO. Nie chodzi o zdobycie kawałka ziemi nad Bałtykiem czy gdzie indziej - oceniła. 

Choć w najbliższym czasie największe wysiłki Moskwy z pewnością będą skupiać się na Ukrainie, to europejscy dowódcy pozostają w gotowości na różne scenariusze. - W setkach lat historii nie chodzi o to, "czy", ale "kiedy". Muszę być gotowy każdego dnia - mówił zastępca szefa sztabu fińskich sił obronnych Kari Nisula. 

Podczas szczytu w Hadze sojusznicy zgodzili się na podniesienie wydatków na obronność do 5 proc. PKB do 2032 roku. Część środków ma być przeznaczana bezpośrednio na cele obronne, a reszta na pozostałe cele związane z bezpieczeństwem. Ma to działać nie tylko jako "straszak" dla Rosji, ale również zapewnić zaangażowanie Donalda Trumpa we wspólne bezpieczeństwo NATO. 

REKLAMA

Czytaj także:

Źródło: Financial Times/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej