Kreml popełnia barbarzyńskie zbrodnie na Ukrainie. Niemcy nie potrafią odejść od prorosyjskiej polityki
- Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę kanclerz Olaf Scholz (SPD) ogłosił "punkt zwrotny" w polityce wobec Rosji. Jednak Ulrich Schlie, historyk i były wieloletni wysoki urzędnik resortów spraw zagranicznych i obrony narodowej, nie widzi faktycznego odejścia od prorosyjskiej polityki, prowadzonej przez Niemcy – stwierdził w rozmowie z dziennikiem "Welt".
2022-11-24, 15:55
Jak przypomniał Ulrich Schlie, 23 lutego do Kijowa chciał udać się szef Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Bruno Kahl, by przeprowadzić pilne rozmowy w sprawie bieżącej sytuacji. Jednak zaskoczyła go inwazja Rosji i musiał szybko zmieniać plany. - Jak na ironię, szef niemieckich służb specjalnych, który powinien wiedzieć lepiej, został zaskoczony rosyjskim atakiem na Ukrainę. (…) Wydaje się, że komunikacja między MSZ a służbami wywiadowczyni nie zadziałała – zaznaczył Schlie.
Powolny proces odrywania się od Rosji
Ten incydent wiele mówi o naszym systemie. To, że Niemcy popełnili takie faux pas z wyjazdem szefa BND do Kijowa, nie jest odosobnionym przypadkiem. Jest to symptomatyczne dla gnuśnego i nieprzejrzystego establishmentu politycznego, którego polityka wobec Rosji okazała się błędna, szczególnie w ocenie wojny na Ukrainie - stwierdził Schlie. W jego opinii "fakt, że RFN dopiero teraz powoli odrywa się od tradycyjnej bliskości z Rosją, wynika ze strategicznych deficytów w polityce".
Miesiąc po ataku kanclerz Olaf Scholz (SPD) przekonywał, że nie był zaskoczony atakiem Rosji na Ukrainę, a rząd "długo się przygotowywał", mając gotowe plany zaopatrzenia w energię. - Dziś wiemy, że było zupełnie inaczej. Sposób postępowania z Ukrainą był równie niejasny, jak dostawy broni. Jeśli chodzi o energię, Scholz i minister gospodarki Robert Habeck zaczęli desperackie poszukiwania zamienników dla rosyjskiego gazu na całym świecie – przypomniał Schlie.
Brutalne obudzenie ze snu
RFN i kraje Europy Zachodniej nie dostrzegają znaków czasu. - Wojna na Ukrainie brutalnie ich obudziła i wysadziła ich świat, który ignorowali. Do tej pory uważano, że problemy na poziomie międzynarodowym można rozwiązać poprzez negocjacje i sankcje. Teraz staje się jasne, że władców takich jak Władimir Putin nie da się powstrzymać dyplomacją – dodał.
REKLAMA
- Dla Putina podbój Ukrainy miał stanowić punkt kulminacyjny jego polityki zagranicznej i ostatecznie umocnić rolę Rosji jako światowego mocarstwa. Europa, a zwłaszcza Niemcy, nie dostosowały się na czas do tego nowego porządku światowego – stwierdził Schlie.
Merkel nigdy nie pogroziła palcem
Jego zdaniem, Angela Merkel (CDU) nigdy nie podejmowała stanowczych kroków w polityce zagranicznej podczas swojej 16-letniej kadencji, jeśli chodzi o Putina. - Z pomocą swojego koalicjanta z SPD przeforsowała projekt Nord Stream 2 i trzymała się go do końca, mimo że stwarzało to przewidywalne zwiększenie zależności od Rosji - podkreślił.
Wieloletnie tradycje
Dobre stosunki Niemiec z Kremlem sięgają czasów Gerharda Schroedera (SPD), który został kanclerzem w 1998 roku i rządził przez 7 lat. To on nawiązał wówczas bliskie kontakty z Putinem, które przejął rząd Merkel i jej minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier (SPD). Steinmeier w roli prezydenta zatrudnia z kolei od kilku lat jako swojego doradcę ds. zagranicznych Jensa Ploetnera. Ten 55-letni polityk jest uważany za "współtwórcę zbyt beztroskiej polityki Steinmeiera wobec Rosji", a w 2021 roku został doradcą kanclerza Scholza ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. "Skutkuje to kontynuacją prorosyjskiej, niemieckiej polityki" – podkreślił Ulrich Schlie.
- Aby coś zmienić w tym systemie, trzeba zerwać ze starymi przyzwyczajeniami. Dopóki tak się nie stanie, zapowiadany przez Scholza przełom nie ma większego znaczenia – podsumował Schlie
REKLAMA
- Rosyjskie myśliwce nad Bałtykiem. NATO: zachowanie niebezpieczne i nieprofesjonalne
- Szef dyplomacji Litwy: zabezpieczając wschodnią flankę, NATO powinno w pierwszej kolejności wzmacniać Polskę
- Były szef Bundestagu bije się w piersi ws. Rosji. "Powinienem był posłuchać Lecha Kaczyńskiego"
Zobacz: Mariusz Błaszczak w Programie 1 Polskiego Radia
PAP/IAR/pp
REKLAMA