Okupujący lewy brzeg Dniepru nie ewakuują ludności. "Ignorują wezwania i nie wpuszczają"

Po wysadzeniu Zapory Kachowskiej w dolnym biegu Dniepru blisko 2 tys. gospodarstw na prawym jego brzegu zostało ewakuowanych - informuje chersońska Obowodowa Administracja Cywilna. W mediach pojawiają się także informacje o sytuacji mieszkańców lewego brzegu, do których nie dociera żadna pomoc.

2023-06-07, 12:15

Okupujący lewy brzeg Dniepru nie ewakuują ludności. "Ignorują wezwania i nie wpuszczają"
Okupujący lewy brzeg Dniepru nie ewakuują ludności, nie dopuszczają tam też wolontariusz.Foto: PAP/Vladyslav Musiienko+TT@nexta_tv

"W ciągu nocy nie odnotowano żadnych zdarzeń nadzwyczajnych. Intensywność powodzi maleje. Jednak ze względu na znaczną awarię zapory woda nadal będzie napływać. Według naszych prognoz poziom wody wzrośnie o kolejny metr w ciągu najbliższych 20 godzin" - napisał na swoim profilu społecznościowym szef administracji Ołeksandr Produkin. Zatopinych ma być, według jego słów, 1852 domy.

Lewy brzeg Dniepru

Agencja Nexta informuje o sytuacji na lewym brzegu. "Mieszkańcy lewego brzegu Dniepru proszą o pomoc. Ukraińscy wojskowi widzieli ich z powietrza, ale nie mogą pomóc, ponieważ okupanci kontrolują to terytorium" - czytamy w komunikacie.

"Władze okupacyjne nie ewakuują ludzi, ignorują wezwania i nie wpuszczają ochotników na zalany teren. Gauleiter Saldo mówi, że wszystko jest w porządku i ludzie nie chcą się ewakuować" - dodano. 

Tama w Nowej Kachowce

Zbiornik Kachowski to wielki zbiornik zaporowy w dolnym biegu Dniepru, napełniony po wybudowaniu Kachowskiej Elektrowni Wodnej, jeszcze w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jego wodami między innymi jest chłodzona największa elektrownia atomowa w Europie - Zaporoska.

REKLAMA

Wczoraj rano ukraińskie władze poinformowały, że Rosjanie wysadzili zaporę elektrowni wodnej w Nowej Kachowce. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia została całkowicie zniszczona. Ewakuowanych ma zostać łącznie kilkanaście tysięcy osób zamieszkałych na prawym brzegu Dniepru.

Szef administracji Ołeksandr Produkin przekazał, że "policja, służby ratownicze, wojsko - wszyscy na miejscu".

Czytaj także:

REKLAMA

PAP/twitter.com/jb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej