Na tę chwilę czekała cała piłkarska Polska, kiedy we wtorkowe popołudnie na PGE Narodowym prezes PZPN przedstawił nowego trenera Biało-Czerwonych.
- Trener rozmawiał już z Łukaszem, my także. W ciągu kilkunastu dni, po konsultacji z trenerem i jego otoczeniem, zostanie podjęta decyzja w sprawie "ułożenia" sztabu. To system naczyń połączonych - zapowiedział Sekretarz Generalny PZPN.
Piszczek od dawna jest przymierzany do pracy z polską kadrą. Jeszcze za kadencji Czesława Michniewicza pojawiały się doniesienia nt. byłego obrońcy Borussii Dortmund, którego media widziały w roli asystenta, a w przyszłości nawet dyrektora sportowego. Na zatrudnienie Piszczka entuzjastycznie zapatruje się inny były defensor Biało-Czerwonych, Jakub Wawrzyniak.
- Jeżeli prawdą jest to, że trwają rozmowy z Łukaszem Piszczkiem, to ja się bardzo cieszę. Jego doświadczenie piłkarskie to kwestia niedostępna - nie ma tego na żadnym kursie ani w żadnej książce. Wiem, że Łukasz chce być trenerem, bo mam przyjemność kształcić się razem z nim w Szkole Trenerów. Wiem, że wychowujemy przyszłego świetnego trenera - komplementuje byłego reprezentacyjnego kolegę Wawrzyniak.
W kontekście pracy z kadrą mówi się także o Tomaszu Kaczmarku - byłym trenerze Lechii Gdańsk, a także kilku niemieckich klubów z niższych lig. O nim Wawrzyniak również wypowiada się w ciepłych słowach.
- Nie znam go osobiście, ale jest to trener, który ma już spore doświadczenie. Pracował w wielu klubach w różnych krajach i warto przy okazji, miejmy nadzieję, sukcesów polskiej reprezentacji kształcić naszych trenerów - ocenił.
Łukasz Piszczek blisko sztabu Fernando Santosa
Czytaj także:

bg