Małe gospodarstwo rolne: jak na nim zarobić?
Jak się utrzymać na powierzchni, czyli ekonomika małych gospodarstw rolnych w Polsce południowo-wschodniej.
2014-06-13, 12:09
Posłuchaj
Polska południowo-wschodnia to region specyficzny. Średnia powierzchnia gospodarstwa na Podkarpaciu wynosi ok. 4,5 hektara. Przy takich powierzchniach i ogromnym rozdrobnieniu ciężko stawić czoła dużym korporacjom, które funkcjonują na rynku żywnościowym. Odczuwają to zwłaszcza rolnicy działający w pojedynkę.
Wśród nich jest pan Stanisław, który martwi się o cenę buraków: - Cena buraka cukrowego spadła o ok. 50 zł i trzeba się zastanowić czy go w ogóle uprawiać.
Zdywersyfikować działalność
Tymczasem, jak mówi ekonomista rolnictwa dr Lech Goraj z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej: - Aby utrzymać stabilność gospodarstwa, rolnicy muszą wykazać pewną aktywność wychodząca poza tylko produkcję rolną. Może to być włączanie się w pozyskiwanie czy poszukiwanie innych miejsc pracy dla członków swojej rodziny, albo łączenie czy powiększanie skali działalności, albo też wchodzenie w dalszy proces przetwarzania żywności, czyli nie sprzedawanie samego czystego surowca, a pakowanie i przygotowanie go do sprzedaży.
Produkt nie surowiec
Jak dodaje ekonomista, przetwarzanie produktów rolniczych ma szanse na utrzymanie pewnej konkurencji na rynku: – Najgorszą rzeczą jest sprzedawanie surowca. Trzeba go przetworzyć na w miarę przygotowany dla konsumenta produkt, a wówczas można przechwycić nadwyżkę do przygotowania, do standaryzacji, do opakowania. Jeśli np. sprzedajemy na rynku hurtowym ziemniaki w cenie 50 groszy za kilogram, a konsumenci miejscy płacą co najmniej 2 zł za kg w sklepie, to widać jaka jest różnica.
REKLAMA
Grupa producencka
Dobrym rozwiązaniem jest też współdziałanie kilku rolników. Doświadczają tego co bardziej odważni podkarpaccy producenci, np. Paweł Filip z Kosiny. – Lepiej i łatwiej jest sprzedawać, jeśli jest się w grupie, bo sprzedaje się większą partię towaru i można za nią dostać lepszą cenę. Łatwiej jest też wynegocjować lepsze warunki, np. terminu odbioru, zapłaty.
Na Podkarpaciu obecnie funkcjonują 44 grupy producenckie. Ich tworzenie jest niezbędne, by rolnicy z tego regionu mogli utrzymać się na rynku. Ideę tę promuje Władysław Kołodziej, prezes Regionalnego Związku Spółdzielni Produkcji Rolnej w Rzeszowie. – W ostatnich latach znacznie się poprawiło, ale były lata między 2004 a 2012, gdzie to zainteresowanie było nikłe. Nowych grup producenckich tworzyło się wtedy rocznie 2, 3. Obecnie ta dynamika znacznie wzrosła i tworzy się ich 10, 12 rocznie. Rolnicy widzą potrzebę jednoczenia się, tworzenia wspólnych organizacji gospodarczych, wspólnego zaopatrzenia i wspólnej sprzedaży swoich produktów rolnych. Widzą w tym dużą szansę zarobkowania.
Władysław Kołodziej podaje pozytywne przykłady takiego myślenia: - Spółdzielnia w Wietlinie III wybudowała w zeszłym roku bazę na 6,5 ton do przechowywania zboża. Rolnicy mogą je sprzedawać w okresie wiosennym po znacznie lepszej cenie. Przechowywanie, jako że jest to ich majątek, mają za darmo. Duża perspektywa jest w tym, żeby grupy inwestowały w bazę przechowalniczą, sortowniczą.
O tych sprawach rozmawiano na konferencji, poświęconej ekonomice gospodarstw rolnych, która odbyła się w Podkarpackim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Boguchwale.
REKLAMA
Ewa Niedziałek-Szeliga, abo
REKLAMA