Polscy strażacy ratują ludzi spod gruzów w Turcji. Szef MSZ: potwierdzają swoją europejską markę

- Cieszy się, że możemy pomagać Turcji w sposób usystematyzowany, profesjonalny, potwierdzając europejską markę naszych ratowników, przede wszystkim strażaków, którzy w Europie są znani nie tylko z gotowości do pomocy, ale także z wysokiej klasy profesjonalizmu - podkreślił szef MSZ Zbigniew Rau.

2023-02-08, 11:29

Polscy strażacy ratują ludzi spod gruzów w Turcji. Szef MSZ: potwierdzają swoją europejską markę
Są skuteczni i niestrudzeni. Polscy strażacy uratowali kolejną osobę po trzęsieniu ziemi w Turcji. Foto: PAP/EPA/SEDAT SUNA

Trzęsienie ziemi o sile 7,7 w skali Richtera wstrząsnęło w poniedziałek wczesnym rankiem obszarem na pograniczu Turcji i Syrii. Kolejne wstrząsy o sile 7,5 stopnia wystąpiły ponownie na tym samym obszarze w południe.

- Udzielamy pomocy, która wynika nie tylko z naszych relacji sojuszniczych z Turcją, ale także z naszych przyjaźni, sympatii między naszymi społeczeństwami i naturalną empatią - podkreślił Rau, pytany w środę przez dziennikarzy o pomoc Turcji.

Dodał, iż cieszy się, "że możemy pomagać w sposób usystematyzowany, profesjonalny, potwierdzając europejską markę naszych ratowników, przede wszystkim strażaków, którzy w Europie są znani nie tylko z gotowości do pomocy, ale także z wysokiej klasy profesjonalizmu".

Polska grupa HUSAR Poland w Turcji wylądowała w nocy z poniedziałku na wtorek. Tworzy ją 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i osiem wyszkolonych psów. Z grupą pojechało pięciu członków Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej (anestezjolog, pielęgniarz i trzech ratowników medycznych).

REKLAMA

Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak poinformował w środę rano, że Wojsko Polskie pomoże Turcji w walce ze skutkami trzęsienia ziemi. Przekazał, że polecą tam 52 osoby, w tym lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni.

Trzeci dzień walki o ludzkie życia

Ekipy ratunkowe i poszukiwawcze trzeci dzień próbują dotrzeć do osób ocalałych pod gruzami. W 10 prowincjach w Turcji, dotkniętych przez trzęsienie ziemi, obowiązuje stan wyjątkowy. W środę w rejon epicentrum oraz do prowincji Hatay graniczącej z Syrią uda się prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.

W akcji ratunkowej w Turcji bierze udział blisko 100 tys. osób, z czego ponad 5 tys. z zagranicy - przekazała w środę turecka rządowa agencja ds. sytuacji nadzwyczajnych i klęsk żywiołowych (AFAD).

Dzieci wyciągane spod gruzów

W gruzach wciąż udaje się odnaleźć - czasami cudem uratowane - żywe osoby. Trzyletni Arif Kaan był przez blisko dwie doby uwięziony w minusowej temperaturze pod betonowymi płytami i prętami zbrojeniowymi zawalonego budynku mieszkalnego w Turcji - opisuje agencja Associated Press.

REKLAMA

Zanim ratownicy uratowali chłopca musieli odgruzować miejsce, w którym tkwił, starając się nie spowodować dalszego zawalenia zniszczonej konstrukcji. Od teraz w Kahramanmaras imię Arifa Kaana jest symbolem nadziei - ogłosił reporter tureckiej telewizji relacjonujący zdarzenie.

Kilka godzin później w tureckim mieści Adiyaman udało się uratować spod gruzów 10-letnią Betul Edis - uzupełnia AP.

W Turcji liczba zabitych wzrosła do 7108. Rannych jest ponad 40 tys. osób.

W Syrii z akcją ratunkową jest dużo trudniej

Gdy straciliśmy nadzieję, ponieważ nie byliśmy już w stanie uwolnić nikogo spod gruzów, udało nam się wydostać rodzinę: męża z żoną i trójką dzieci - powiedział z kolei telewizji Al-Dżazira w środę jeden z syryjskich ratowników. - Płakaliśmy ze szczęścia po tym, gdy płakaliśmy z bezsilności. Podaliśmy im tlen, bo byli bliscy uduszenia się. Teraz są w szpitalu, ich stan jest dobry - dodał.

REKLAMA

Jednak po dwóch dobach od trzęsienia ziemi, które zniszczyło tysiące budynków takich relacji jest coraz mniej - zaznacza AP. Wyjaśnia, że akcję ratunkową utrudnia mroźna pogoda, powtarzające się wstrząsy wtórne i problemy z dostępem do niektórych syryjskich miejscowości, ponieważ wciąż toczy się tam wojna domowa. Kataklizm dotknął zarówno obszary Syrii kontrolowane przez rząd w Damaszku, jak i obszary zajmowane przez rebeliantów sprzeciwiających się reżimowi Baszara el-Asada.

Ci, którzy ocaleli, muszą się mierzyć z zimnem i złymi warunkami atmosferycznymi. Wiele osób, które straciły domy, musi nocować w tymczasowych schroniskach, samochodach czy pod gołym niebem - pisze AP. - Nie mamy namiotu, nie mamy piecyka, by się ogrzać, nie mamy nic. Nasze dzieci nie czują się najlepiej. Jesteśmy wszyscy przemoczeni, nasze dzieci są cały czas na zewnątrz, na zimnie - mówił agencji jeden z mieszkańców zniszczonych terenów. - Nie zginęliśmy z głodu czy wskutek trzęsienia ziemi, ale zamarzniemy tu, umrzemy z zimna - dodał.

Na terenach Syrii kontrolowanych przez reżim w Damaszku liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 1250, rannych jest ponad 2 tys. osób - przekazały za ministerstwem zdrowia państwowe media w środę. Na obszarach zajmowanych przez rebeliantów zginęło ponad 1280 osób, ponad 2,6 tys. jest rannych - podała działająca tam organizacja ratunkowa Białe Hełmy.

Miliony ludzi dotkniętych trzęsieniem ziemi w Turcji i Syrii

Skutkami kataklizmu może być dotknięte nawet 23 mln ludzi - oceniła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). W Turcji ze skutkami trzęsienia ziemi mierzy się 13 mln mieszkańców - informował prezydent Recep Tayyip Erdogan.

REKLAMA

Łączna liczba ofiar śmiertelnych w obu państwach przekroczyła 9,6 tys., są dziesiątki tysięcy rannych. W poniedziałek o świcie w środkowo-południowej Turcji doszło do potężnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8 w skali Richtera. Po nim nastąpiło wiele wstrząsów wtórnych. Już w czasie akcji ratowniczej, wczesnym popołudniem doszło do kolejnego trzęsienia o magnitudzie 7,5.

Łączna liczba ofiar śmiertelnych przewyższa więc bilans trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8 w Nepalu w 2015 r., w którym zginęło ponad 8,8 tys. osób. Poprzednim tak śmiertelnym kataklizmem tego typu było trzęsienie ziemi o magnitudzie 9,0 w 2011 r. w Japonii, które wraz z towarzyszącym mu tsunami spowodowało śmierć blisko 20 tys. osób.

Polscy ratownicy pomagają w Turcji

Posłuchaj

Jeszcze dziś do Turcji wyleci pierwsza grupa ratowników górniczych z Polskiej Grupy Górniczej. Mają pomagać w miejscach dotkniętych trzęsieniem ziemi. Rzecznik PGP Tomasz Głogowski wyjaśnił, że trwają ostatnie przygotowania (IAR) 0:28
+
Dodaj do playlisty

Na miejscu pracują ekipy ratownicze z dziesiątek krajów całego świata. Także Polska wysłała do Turcji grupę strażaków, lekarzy i ratowników medycznych. Na miejsce wybiera się także grupa ratowników górniczych, a wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział, że także Wojsko Polskie pomoże Turcji w walce ze skutkami trzęsienia ziemi.

"Dziś kierujemy tam personel medyczny z Wojskowego Szpitala Polowego z Wrocławia, łącznie 52 osoby, w tym lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni. Do Turcji wyleci także mobilny punkt pomocy wraz z wyposażeniem" - napisał szef MON na Twitterze.

REKLAMA

Czytaj również:

Posłuchaj

Polscy strażacy pracujący w Turcji wydobyli do tej pory spod gruzów dziewięć osób. Od wczoraj w Besni trwa akcja polskiej ciężkiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR. Na miejscu jest 76 strażaków i 8 psów ratowniczych. Relacja Mariusza Pieśniewskiego (IAR) 0:55
+
Dodaj do playlisty

IAR/PAP/jmo/pp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej