Krzyżowski zdobył Everest bez tlenu, a to robi różnicę. "Jak jazda elektrykiem w Tour de France"

2024-05-23, 15:47

Krzyżowski zdobył Everest bez tlenu, a to robi różnicę. "Jak jazda elektrykiem w Tour de France"
... w drodze do bazy pod K2 . Foto: shutterstock

Piotr Krzyżowski w ciągu dwóch dni zdobył Mount Everest i Lhotse bez wspomagania tlenem. - Zastanawiam się, ile osób w ogóle zdaje sobie sprawę, jaka jest różnica między zdobywaniem ośmiotysięcznika wspomagając się tlenem i bez wspomagania - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Piotr Tomala, wspinacz. 

Ministerstwo Turystyki Nepalu w sezonie wiosennym w 2024 roku wydało 388 permitów (zezwoleń) na zdobywanie Mount Everestu. Od strony Nepalu ma się wspinać 70 kobiet i 318 mężczyzn. Większość z nich nawet nie zakłada wspinaczki bez korzystania z butli z tlenem.

Wśród śmiałków, którzy wybrali sportowy styl jest Piotr Krzyżowski, Polak 23 maja 2024 roku stanął na szczycie Mount Everestu, a dwa dni wcześniej zdobył Lhotse. W obu przypadkach wspinał się bez korzystania z tlenu z butli i szczyty zdobył w jednym wyjściu - to inna kategoria wyczynu w górach najwyższych.

Piotr Krzyżowski zdobył Everest i Lhotse. Historyczne wejścia bez butli z tlenem. "Pozamiatał"

Zdobywanie ośmiotysięczników ze wspomaganiem butli z tlenem zawsze wywoływało kontrowersje. Niezależnie od tego czy atakuje się szczyt latem czy zimą - tlen ma ogromne znaczenie. Polacy, nazywani "Lodowymi Wojownikami" byli prekursorami zimowej wspinaczki bez O2. 

Pierwszego zimowego wejścia na ośmiotysięcznik bez wspomagania tlenem dokonali w styczniu 1984 Maciej Berbeka, który wraz z Ryszardem Gajewskim (obaj z Zakopiańskiego Klubu Wysokogórskiego) zdobyli Manaslu (8156 m). Polacy są specjalistami w tej dziedzinie, świat zna ich wyczyny na tym polu.

- Tlen teoretycznie zmniejsza wysokość odczuwalną o dwa kilometry. Czyli używanie tlenu może być odbierane jako używanie dopingu. My oczywiście na każdej wyprawie mamy tlen, ale tylko do celów medycznych, ratunkowych. Jeżeli coś się dzieje, to wtedy tlen nam pomaga - wyjaśnia Piotr Tomala.

- Robert Szymczak, lekarz, który z nami współpracował na wielu wyprawach, zwraca uwagę na jeszcze jeden element. Mówi o wysokości barometrycznej. Wyliczył i zrobił bardzo ciekawą prezentację. Według niego zimą wysokość szczytu K2, ta wysokość barometryczna, związana z ciśnieniem na wierzchołku, to około 9150 metrów. Według Roberta Szymczaka wysokość barometryczna Everestu zimą to z kolei około 9200 m n.p.m - dodaje wspinacz i wyjaśnia. - Chcę jednak podkreślić, że to jego wyliczenia, nie moje, ja tylko go cytuję, ale to bardzo ciekawe wyliczenia.


Mount Everest 

Wysokość barometryczna jest związana z szerokością geograficzną, układami barycznymi, jakie występują w górach wysokich. 

- Jak przychodzi niż, to ciśnienie tam będzie jeszcze niższe (odczuwana wysokość - wyższa - przyp. red.). Mount McKinley (6190 m n.p.m.) najwyższy szczyt Ameryki Północnej położony na Alasce, mimo że ma niecałe 6200 m, to często się mówi, że jest porównywalny z niskim ośmiotysięcznikiem w Himalajach. A dlaczego? Dlatego, że jest położony tak daleko na północy, a atmosfera na kuli ziemskiej jest najgrubsza na równiku, a najcieńsza na biegunach - mówi Tomala.

Z kolei Adam Bielecki, pierwszy zimowy zdobywca Broad Peak i Gaszerbruma 1 wyjaśnia bardzo obrazowo. 

- Zdobywanie ośmiotysięczników z tlenem jest jak uczestnictwo w Tour de France na rowerze elektrycznym” - uważa Adam Bielecki. - Charakter takiego osiągnięcia jest zupełnie inny - mówi.

Ciekawa jest tez opinia innego wspinacza. - Może się okazać, że nie jesteś w stanie dorównać Messiemu grając w piłkę nożną, albo Nadalowi na tenisowym korcie. Twoja słabość nie jest jednak wymówką dla użycia tlenu: jeśli chcesz zdobywać wysokie szczyty, wznieś się na wysokość góry, nie sprowadzaj jej do swojego poziomu - uważa z kolei rumuński wspinacz Mihnea Radulescu.

Polacy, którzy zaczęli zimową zabawę na Mount Evereście zdobywając go w 1980, wspięli się na szczyt wspomagając się tlenem - 17 lutego 1980 roku pierwszego zimowego wejścia dokonali Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki. Adam Bielecki podkreśla jednak, że ponad czterdzieści lat temu, kiedy Wielicki i Cichy stanęli na najwyższym szczycie Ziemi, takie rozwiązanie było dopuszczalne. 

- Uważam, że sukces pierwszego zimowego wejścia na Everest jest pełny, nieważne, że z tlenem. Były to inne czasy i inne kryteria. Wtedy było to fenomenalne przejście i koledzy przekroczyli barierę niemożliwego. Dzisiaj, te 40 lat później, my też chcemy dokonać niemożliwego i tym niemożliwym nie jest wejście na K2 z tlenem, tylko bez - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Bielecki.

<<< WIĘCEJ O GÓRACH >>> 

Jedną z największych i najbardziej skomplikowanych organizacyjnie wypraw Polskiego Związku Alpinizmu i sukcesu, który wydawał się niemożliwy do osiągnięcia, portal PolskieRadio24.pl prezentuje w serwisie specjalnym "Everest 1980” >>> ZOBACZ SERWIS

Everest 1980  

Czytaj także:

Aneta Hołówek

Polecane

Wróć do strony głównej