Presja rośnie, media wieszczą rezygnację Bidena. Głos zabrał Obama

2024-07-18, 21:25

Presja rośnie, media wieszczą rezygnację Bidena. Głos zabrał Obama
Zdaniem Obamy szanse Bidena spadły. Foto: PAP/MICHAEL REYNOLDS

Były prezydent USA Barack Obama uważa, że szanse Joe Bidena na zwycięstwo w listopadowych wyborach znacznie się zmniejszyły. Od czasu debaty z Donaldem Trumpem wiele środowisk chciałoby, aby prezydent USA wycofał się z nadchodzących wyborów. To już niedługo może stać się faktem. 

- Joe Biden musi poważnie rozważyć zasadność swojej kandydatury - powiedział Obama. Były prezydent miał dzielić się swoimi obawami na temat szans Bidena z innymi demokratami, w tym z Nancy Pelosi, choć nie powiedział tego wprost Bidenowi.

Obama, po debacie Biden-Trump, przyznał, że obecny prezydent źle się zaprezentował, jednak nadal w pełni go popiera. "Te wybory to wciąż wybór między kimś, kto przez całe życie walczył za zwykłych ludzi a kimś, kto dba tylko o siebie. Ostatnia noc nie zmieniła tego" - napisał w czerwcu.

Rośnie presja na Bidena

Rosnąca presja ze strony partyjnych liderów w Kongresie i bliskich przyjaciół ma przekonać Joe Bidena do wycofania się z wyścigu prezydenckiego już w ten weekend. Informuje o tym portal Axios, powołujący się na anonimowe informacje uzyskane od kilku czołowych demokratów.

Portal pisze, że ubiegający się o reelekcję 81-letni amerykański prezydent prywatnie pogodził się z rosnącą presją, złymi sondażami i krytyką, która uniemożliwiła mu kontynuowanie kampanii. Liderzy demokratów, przyjaciele Joe Bidena i najważniejsi darczyńcy uważają, że urzędujący prezydent nie może wygrać listopadowych wyborów i zmienić postrzegania swojego wieku przez opinię publiczną.

REKLAMA

Prezydentowi powiedziano, że jeśli pozostanie w wyścigu o prezydenturę, to Donald Trump może wygrać miażdżącą większością głosów.

Sytuacja Bidena jest bardzo niekorzystna

W relatywnie niedługim czasie wydarzyło się wiele rzeczy, które negatywnie wpłynęły na słupki poparcia Joe Bidena. W debacie z Donaldem Trumpem urzędujący prezydent USA wypadł bardzo słabo. Jak sam później przyznał, niemal zasnął na scenie. 

Później zaliczył kilka wpadek, m.in. nazywając Wołodymyra Zełenskiego Władimirem Putinem w czasie szczytu NATO w Waszyngtonie. Być może przejęzyczenie nie zostałoby tak mocno zauważone, gdyby nie to, że Joe Biden pomylił się w ten sam sposób dwa razy. 

Nie bez znaczenia pozostaje niedawny zamach na Donalda Trumpa. Nie dlatego, że przekona on wyborców Partii Demokratycznej do oddania głosu na kandydata republikanów. Chodzi przede wszystkim o znaczny wzrost mobilizacji wśród wyborców Trumpa. Co więcej, według ostatniego sondażu The Associated Press i NORC, ponad dwie trzecie wyborców demokratycznych chce, aby Biden się wycofał.

REKLAMA

Nie jest wykluczone, że Joe Biden faktycznie zrezygnuje z kandydowania w obliczu tych wydarzeń oraz głosów, które podpowiadają mu, aby wycofał się z wyborów. W środę u prezydenta USA wykryto zakażenie koronawirusem, co spowodowało, że musiał się odizolować.

Czytaj także:

Axios/IAR/egz/kmp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej