Musiał czołgać się do toalety w samolocie. Ekspert: to forma dyskryminacji

- Należy wprowadzić przepisy, według których, po zgłoszeniu lotu przez osobę z niepełnosprawnością, wózek inwalidzki musiał, a nie tylko powinien, znajdować się na pokładzie samolotu - mówi Polskiemu Radiu Krzysztof Kołeczek z fundacji Avalon. Odniósł się do bulwersującego zdarzenia, które ostatnio miało miejsce w jednym z samolotów linii lotniczych LOT - niepełnosprawny mężczyzna musiał czołgać się do toalety. 

2024-10-01, 14:39

Musiał czołgać się do toalety w samolocie. Ekspert: to forma dyskryminacji
Brytyjski dziennikarz opisał bulwersująca sytuację z pokładu samolotu LOT/Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Tomasz Jastrzębowski/REPORTER/East News/X.com screenshot/FrankRGardner/status

Wstrząsające zdjęcie z rejsu liniami lotniczymi LOT opublikował brytyjski dziennikarz Fank Gardner, który jest korespondentem BBC i specjalizuje się w tematyce wojny z terroryzmem. Reporter jest osobą z niepełnosprawnością i opisał bulwersującą sytuację, która spotkała go na pokładzie jednego z samolotów którym leciał z Warszawy. 

Dziennikarz BBC musiał czołgać się po podłodze samolotu

Dziennikarz musiał doczołgać się do toalety, ponieważ na pokładzie maszyny nie było żadnego wózka inwalidzkiego. 

"Jest rok 2024, a ja podczas lotu powrotnego z Warszawy musiałem czołgać się po podłodze samolotu polskiej linii lotniczej LOT, żeby dostać się do toalety, bo 'nie mamy wózków inwalidzkich na pokładzie. Taka jest polityka linii lotniczych'. Jeśli jesteś niepełnosprawny i nie możesz chodzić, jest to po prostu dyskryminacja" - napisał na platformie X.com.

REKLAMA

Na zdjęciu, które Gardner opublikował na platformie X, widać jego nogi na podłodze, tuż przy wejściu do toalety. Wpis dziennikarza wywołał ogromne oburzenie. W jednym z komentarzy pod postem dziennikarz BBC wyjaśnił, że pracownicy pokładowi byli bardzo pomocni i robili, co w ich mocy. 

"Trzeba przyznać, że personel pokładowy był tak pomocny i przepraszał, jak tylko mógł. To nie ich wina, to wina linii lotniczych. Nie będą już latać LOT-em, dopóki nie dogonią XXI wieku" - skwitował dziennikarz.

Czytaj także:

LOT się tłumaczy. "Jest nam bardzo przykro"

Na stronie PLL LOT można dowiedzieć się m.in, że pasażerowie z niepełnosprawnością mają możliwość zgłoszenia potrzeby pomocy ze strony personelu pokładowego, czyli asysty.

"Taką potrzebę należy zgłosić w trakcie rezerwacji i zakupu biletu, ale można też to zrobić w dowolnym momencie po dokonaniu zamówienia w zakładce Zarządzaj rezerwacją"  - czytamy. Powinniśmy ją zgłosić najpóźniej 48 godzin przed wylotem.

REKLAMA

Czytaj także:

O komentarz do zaistniałej sytuacji poprosiliśmy linię lotniczą. Zapytaliśmy PLL LOT o to, dlaczego na pokładzie samolotu nie było dostępnego wózka inwalidzkiego, czy wspomniany pasażer zgłosił potrzebę asysty przed podróżą i czy otrzymał pomoc od personelu pokładowego. 

"Jest nam bardzo przykro z powodu doświadczeń, jakie pan Frank Gardner napotkał podczas swojego ostatniego lotu z nami. Bardzo przepraszamy za dyskomfort spowodowany brakiem wózka inwalidzkiego na pokładzie" - czytamy w odpowiedzi nadesłanej do redakcji Polskieradio24.pl.

"Głęboko żałujemy niedogodności"

"Obecnie wózki inwalidzkie dostępne są na pokładach samolotów dalekodystansowych typu Boeing 787 Dreamliner. Rozumiemy, jak ważna jest dostępność i w chwili obecnej aktywnie testujemy rozwiązania, aby wkrótce wyposażyć również samoloty krótkodystansowe w wózki inwalidzkie, służące do przemieszczania się po pokładzie" - tłumaczy linia.

Linia zapewnia pasażerom wózki inwalidzkie podczas lotów długodystansowych.

REKLAMA

Czytaj także:

"Linie zobowiązane są zapewnić asystę"

- Z prawnego punktu widzenia, powołując się na międzynarodową deklarację praw Air Carrier Access Act, linie lotnicze zobowiązane są - po zgłoszeniu takiej potrzeby przez pasażera z niepełnosprawnością - zapewnić asystę podczas boardingu na pokład samolotu, deboardingu z pokładu samolotu, w dostaniu się z miejsca na pokładzie samolotu, do przestrzeni sanitarnej (toalety) w trakcie lotu, oraz z powrotem, z użyciem dostępnych na pokładzie wózków. A także w odpowiednim umieszczeniu i zabezpieczeniu przewożonego bagażu włącznie ze sprzętem specjalistycznym - wymienia w rozmowie z Polskieradio24.pl Krzysztof Kołeczek, koordynator akcji podróżniczej Fundacji Avalon "Wsiąść do transportu dostosowanego".

- Jednakże, według tego samego aktu, załoga samolotu nie może przenosić pasażera "własnoręcznie" - zaznacza.

Czytaj także:

Ekspert: to forma dyskryminacji pasażera

Co więc powinno się zmienić? - W tej sytuacji należy doprowadzić do zapewnienia przepisów, że przy zgłoszeniu lotu przez osobę z niepełnosprawnością taki wózek musi, a nie tylko powinien, znaleźć się na pokładzie statku powietrznego - zaznacza nasz rozmówca. W konwencjach nie ma zapisu, że taki wózek jest na pokładzie wymagany. Wskazują jedynie, że "powinien" tam być. Wymóg dotyczy lotów długodystansowych.

- Taka sytuacja jest formą dyskryminacji pasażera z niepełnosprawnością - dodaje.

Chodzi m.in. o Konwencję Chicagowską. Państwa podpisujące się pod dokumentem zobowiązały się m.in. do tego, że: "celem i przedmiotem działalności Organizacji jest rozwijanie zasad i techniki międzynarodowej żeglugi powietrznej oraz popieranie planowania i rozwoju międzynarodowego przewozu lotniczego w taki sposób, aby unikać czynienia dyskryminacji między umawiającymi się państwami".

Wspomniana wcześniej deklaracja Air Carrier Access Act stanowi zaś, że "personel linii lotniczej, który pracuje w zakresie transportu publicznego, musi zostać przeszkolony w zakresie świadomości o niepełnosprawności oraz tego jak osoby z niepełnosprawnościami powinny być transportowane bezpiecznie i z godnością".

REKLAMA

Czytaj także:

Źródła: X.com/Polskieradio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej