Wybory w USA. Rozdarte koszulki, nokauty - był show. Sportowcy wsparli Trumpa. Są polskie akcenty
Donald Trump pokonał Kamalę Harris w wyborach i zostanie 47. prezydentem USA. Nie jest tajemnicą, że to jego konkurentka cieszyła się większym poparciem celebrytów i sportowców, ale część przedstawicieli tego środowiska postanowiła wstawić się za kandydatem republikanów.
Bartosz Goluch
2024-11-06, 12:30
Harris popierało niemal całe NBA - LeBron James, Magic Johnson czy Stephen Curry, a nawet komisarz ligi Adam Silver nawoływali do głosowania na kandydatkę demokratów. Trumpa poparły z kolei legendy i wschodzące gwiazdy świata boksu, z którym 78-latek zwiazany był od dekad. W jego hotelach zorganizowano dziesiątki, jeśli nie setki gal, a sam biznesmen wielokrotnie zajmował miejsce tuż przy ringu.
Nokaut w świecie boksu
Zwycięzca wyborczego wyścigu miał za sobą m.in. słynnego promotora Dona Kinga, Mike'a Tysona czy generujacego ogromne zasięgi youtubera Jake'a Paula - przyszłego rywala Tysona w zaplanowanej na połowę listopada walce.
Wielkimi zwolennikami nowojorskiego biznesmena są także polscy pięściarze mieszkający za oceanem. Swoje głosy na Trumpa oddali Tomasz Adamek, a także Andrzej Gołota.
- Trump ma przewagę, bo Kamala to jest tragedia. Jak Trump nie wróci, to będzie tragedia w tej Ameryce, Boże kochany - mówił zrozpaczony "Andrew" w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
REKLAMA
Również inne słynne postaci ze świata sportów walki stanęły za Trumpem. Wielkim zwolennikiem 78-latka jest szef UFC Dana White. Nic jednak dziwnego, skoro miliarder wsparł jego organizację na przełomie wieków, gdy ta dopiero raczkowała i wpadła w kłopoty finansowe.
- Nikt nie zasługuje na to bardziej niż on i nikt nie zasługuje na to bardziej niż jego rodzina.Trump jest najbardziej odpornym człowiekiem, jakiego spotkałem w życiu. Jego bliscy to niesamowici ludzie. To jest karma, panie i panowie. Zasługują na to jako rodzina - mówił rozentuzjazmowany White po ogłoszeniu wyniku wyborów w sztabie Trumpa.
Show must go on
Niebagatelne znaczenie mogło mieć również poparcie Joe Rogana - komentatora UFC i autora najpopularniejszego podcastu na świecie, którego Trump był gościem kilka dni przed wyborami. Następnie pojawił się w nim również wiceprezydent, James David Vance.
Również inny sportowy showman był murem za republikaninem. Legenda wrestlingu Hulk Hogan nie tylko wygłaszała płomienne przemówienia na jego wiecach, ale nawet... rozerwała koszulkę, pod którą krył się podkoszulek z napisem "Trump 2024".
REKLAMA
- Niech rozpocznie się Trumpamania! - krzyczał ze sceny 71-latek, nawiązując do panującej wokół jego osoby kilka dekad temu Hulkamanii. W nawiązaniu do tego zjawiska sprzedawano nawet koszulki z napisem "Trumpamania" i wizerunkiem biznesmena wprawionym w ciało atlety.
Lubujący się w telewizyjnych występach Trump "zawalczył" nawet na jednej z gal WWE, znienacka "nokautując" Vince'a McMahona, byłego szefa tej federacji, a następnie ku ogromnej uciesze widzów... ogolił go na "zero".
"Pudło" na piątym dołku
Znany z zamiłowania do golfa Trump ma także wielu zwolenników w środowisku tej dyscypliny. Zwycięzca 5 turniejów PGA Tour John Daly twierdził, że czołówka golfistów "czeka na powrót taty Trumpa". Za kandydata republikanów kciuki z pewnością ściskał zwycięzca US Open Bryson DeChambeau, który był obecny w jego sztabie.
- Mamy tu dziś mistrza US Open. Jest fantastycznym golfistą... Ma przed sobą wspaniałą karierę. Świetny US Open, Bryson. To była fantastyczna praca - oświadczył Trump, zapraszając sportowca na scenę.
REKLAMA
Należy przypomnieć, że to właśnie na polu golfowym mogło dojść do drugiego zamachu na Donalda Trumpa. 15 września w Palm Beach na Florydzie, w jednym z należących do miliardera luksusowych klubów golfowych, w okolicach piątego dołka, gdzie do uderzenia akurat szykował się Trump, agenci Secret Service zauważyli uzbrojonego mężczyznę. Tym razem zamachowiec nie zdążył oddać strzału w kierunku polityka.
Amerykańskie dyscypliny podzielone
Trump miał także "swoich ludzi" w świecie futbolu amerykańskiego, czyli najpopularniejszego sportu w USA. Jego zwolennikiem jest m.in. quarterback Kansas City Chiefs, Patrick Mahomes. Również żona znanego z konserwatywnych poglądów gwiazdora NFL okazała się zwolenniczką Trumpa i otwarcie stanęła po jego stronie ws. aborcji.
- Co za wspaniała para! Do zobaczenia na Super Bowl - pisał w mediach społecznościowych. Chiefs pokonali w nim San Francisco 49ers, a Mahomes był bohaterem decydującego spotkania.
REKLAMA
Gracze NFL byli jednak podzieleni i trudno było u nich dostrzec jednoznaczną przewagę republikanów bądź demokratów. Z kolei hokejowa liga NHL pozostawała chyba najbardziej zdystansowana wobec wyborów.
Innym ukochanym przez Amerykanów sportem, który poza granicami USA nie jest aż tak popularny, są wyścigi NASCAR. Danica Patrick, która przez lata startowała w słynnej serii, jest przedstawcielką sporego grona kobiet, które zmieniły zdanie i mimo początkowej niechęci poparły Trumpa.
- Zdecydowanie istnieje różnica między sposobem głosowania mężczyzn i kobiet i myślę, że być może jednym z powodów, dla których kobietom jest trudniej z głosowaniem, jest po prostu jego osobowość. Dla mnie to jednak racjonalny i rozsądny wybór - mówiła na antenie Fox News.
Trudne pytania, proste odpowiedzi
Wydaje się, że właśnie kwestie płci były najważniejszym przesłaniem kampanii Trumpa w kontekście sportu. 47. prezydent USA w zdecydowany, a nieraz wręcz rubaszny sposób wypowiadał się na temat udziału trans-sportowców w kobiecych zmaganiach.
REKLAMA
- Po prostu tego zabronię. Prezydent nie może na to pozwolić - deklarował przed wyborami.
Podczas wiecu w Virginii, będącego jednym z ostatnich w minionej kampanii, Trump zaprosił na scenę uniwersytecką drużynę pływaczek z Salem, które złożyły skargę ws. osoby, która zmieniła płeć i miała z nimi rywalizować. Uniwersytet skrytykował ich wystąpienie, co z pewnością tylko dodało rozgłosu sprawie, a Trumpowi wyborczego paliwa. Z sondażu NORC wynika bowiem, że 66 proc. Amerykanów sprzeciwia się startom transseksualistów w rywalizacji z biologicznymi kobietami.
Wybór Trumpa na prezydenta USA nie powinien mieć większego znaczenia dla zawodowego sportu w tym kraju, który spoczywa w rękach prywatnych inwestorów. Biznesmen zapowiada jednak, że zamierza zająć się zdrowiem publicznym. Tę misję ma powierzyć kontrowersyjnemu Robertowi F. Kennedy'emu juniorowi.
Jego receptą na ograniczenie problemu otyłości jest mniej przetworzonego jedzenia i więcej ruchu. Brzmi sensownie, jednak zlikwidowanie części szczepionek i rozmaite teorie spiskowe m.in. nt. technologii 5G - nieco mniej.
REKLAMA
Czy wyborcze zwycięstwo Trumpa okaże się również triumfem Stanów Zjednoczonych? Ten mecz rozpocznie się w styczniu, kiedy nowy-stary prezydent zostanie zaprzysiężony, i potrwa 4 lata - tyle bowiem wynosi kadencja głowy państwa w USA.
Czytaj także:
- Kto głosuje na Trumpa? Wszystko, co musisz wiedzieć o ruchu "Make America Great Again"
- Świat według Muska. "Dzięki jego pieniądzom Trump zdobywa poparcie"
- Byliśmy w małym miasteczku "pasa rdzy". Tu dominuje jeden kandydat. "Uczynił wspaniałe rzeczy"
bg
REKLAMA