Paulina Damaske pierwszą damą Ligi Narodów. "Nie wiem, czy zasnę"

Paulina Damaske była jedną z wiodących polskich siatkarek w ćwierćfinale Ligi Narodów. Przyjmująca dała kapitalną zmianę i poprowadziła nasz zespół do zwycięstwa z Chinami 3:2. - Czy to mój mecz życia? Mam nadzieję, że nie ostatni i że to wszystko dopiero się zaczyna - opowiadała po spotkaniu.

Maciej Walasek

Maciej Walasek

2025-07-24, 08:00

Paulina Damaske pierwszą damą Ligi Narodów. "Nie wiem, czy zasnę"
Paulina Damaske jedną z bohaterek. Foto: Yohei Osada/Aflo Images/East News

Paulina Damaske bohaterką w meczu z Chinami

Polskie siatkarki źle weszły w ćwierćfinał Ligi Narodów. Przez blisko półtora seta inicjatywa była po stronie rywalek. Wszystko zaczęło się zmieniać w drugiej partii od stanu 8:12. W trzeciej odsłonie to Chinki ponownie dominowały, ale obraz gry zmieniło wejście Pauliny Damaske oraz Alicji Grabki. Ta pierwsza zaczęła wspomagać zespół w przyjęciu i ataku, a ta druga na rozegraniu, co zaskoczyło Azjatki.

- Dziewczyny mnie podbudowały, mówiły, że mi się uda. Nawzajem się napędzałyśmy i dawałyśmy sobie poczucie pewności. Myślę, że nikt w chińskim zespole nie spodziewał się, że wejdę. Jak najbardziej na plus, ale najbliższe spotkania będą cięższe. Trudno było mi czasami przebić się w bloku. To jest naprawdę dobry zespół - opowiadała zawodniczka PGE Grot Budowlanych Łódź.

Dla Damaske jest to wyjątkowy turniej finałowy Ligi Narodów. 24-latka po raz pierwszy miała okazję grać przy wypełnionej po brzegi łódzkiej Atlas Arenie i przy takim dopingu w biało-czerwonych barwach. Próbkę tego, co ją czeka, miała w sobotę podczas towarzyskiego starcia z Chinkami w Radomiu, ale tym razem atmosfera była nieporównywalna.

- Dzisiaj na hali było tyle ludzi, towarzyszyły mi niesamowite emocje, zwłaszcza że to mój pierwszy turniej, gdy obiekt był tak wypełniony. Słyszałam doping kibiców do ostatniej piłki. To oni nas ponieśli. Nie wiem, czy dzisiaj zasnę, bo mam w sobie tak ogromne emocje. Cieszę się, że nie tylko sobie, ale też innym mogłyśmy sprawić radość - podkreślała.

Polska - Chiny: Damaske zna swoją rolę w zespole

Od reprezentantki Polski biła niesamowita pewność siebie. Wiara we własne możliwości i w końcowy sukces sprawiły, że gra wyglądała inaczej.

- Nie denerwowałam się, wiedziałam, że to wygramy. To był dopiero drugi set. W siatkówce różne rzeczy się dzieją, czasami zaczynasz grać dopiero w trzecim - uspokajała siatkarka, która dodała, że sama nie była pewna, czy w ogóle pojawi się na boisku.

- Jeszcze dwa dni temu nie wiedziałam, że zagram w meczu. Na razie jestem na ławce, wiem, jaką rolę pełnię w tej drużynie. Po prostu jestem szczęśliwa, że mogłam pomóc dziewczynom. Czasami trzeba pokazać, że się nie boisz, i być pewnym siebie - kontynuowała.

W sobotę w półfinale Polki zagrają z Włoszkami, które ograły Amerykanki 3:0. Aktualne mistrzynie olimpijskie będą o wiele większym wyzwaniem. Nie dość, że w fazie zasadniczej Ligi Narodów nie przegrały ani jednego meczu, to w Łodzi ustanowiły rekord 27 meczów z rzędu bez porażki.

Polska - Włochy: Kiedy półfinał Ligi Narodów?

- Jeszcze nie pokazałyśmy wszystkich swoich umiejętności. Jak będziemy pewne siebie i zagramy swoje, grając zgodnie z planem gry, to jesteśmy w stanie z nimi wygrać - zakończyła Paulina Damaske.

Mecz Polska - Włochy w Lidze Narodów zaplanowano na sobotę 26 lipca na godzinę 16.00.

Z łódzkiej Atlas Areny

Maciej Walasek

Czytaj więcej:

Źródło: PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej