Zniszczony dom w Wyrykach. Ekspert: rakiety w samolotach nie są do walki z dronami

Polska zabłąkana rakieta miała, według doniesień medialnych, uderzyć w dach domu w Wyrykach. - Pocisk mógł spowodować znacznie większe straty - mówił w Polskim Radiu 24 Mariusz Marszałkowski, wicenaczelny i analityk Defence24.pl.

2025-09-16, 15:45

Zniszczony dom w Wyrykach. Ekspert: rakiety w samolotach nie są do walki z dronami
Zniszczony po nalocie dach budynku mieszkalnego w miejscowości Wyryki. Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Polska odpowiada ćwiczeniami "Żelazny Obrońca" na wspólne manewry Białorusi i Rosji Zapad 2025
  • Wcześniej Rosja naruszyła dronami przestrzeń powietrzną Polski
  • Uszkodzony został dom na Lubelszczyźnie - według mediów polską rakietą

Na białoruskich i rosyjskich poligonach trwają manewry Zapad 2025. Rosja zapowiadała, że podczas manewrów będzie wykorzystywać oddziały wyposażone w rakiety hipersoniczne i broń jądrową. Jednym z prawdopodobnych elementów ćwiczeń Zapad 2025 jest symulacja ataku na państwa NATO, w tym na Przesmyk Suwalski, który oddziela Białoruś od rosyjskiego Obwodu Królewieckiego. W związku z ćwiczeniami w nocy z czwartku na piątek zostały zamknięte przejścia graniczne z Białorusią. Wojsko Polskie i NATO w tym samym czasie prowadzi ćwiczenia "Żelazny Obrońca". Nad przebiegiem w sumie aż 30 ćwiczeń czuwa Sztab Generalny WP, a za ich przeprowadzenie odpowiada Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. We wtorek 16 września po raz pierwszy zestawy antyrakietowe kupione w USA, które tworzą system Wisła, zaprezentują się na morskim poligonie w Ustce. Trwa tu jedno z ćwiczeń tworzących manewry "Żelazny Obrońca", o kryptonimie Jesienny Ogień. Z kolei W ubiegłym tygodniu, w nocy z wtorku na środę (9/10 września), Rosja kilkanaście razy naruszyła polską przestrzeń powietrzną. Bezzałogowce, które stanowiły zagrożenie, zostały zestrzelone. "Rzeczpospolita" podała - powołując się na anonimowe źródła - że dom, który został uszkodzony w we wsi Wyryki w woj. lubelskim podczas wtargnięcia w polską przestrzeń rosyjskich dronów ub. tygodniu, nie został uszkodzony przez spadającego drona, a przez wystrzeloną przez polski samolot F-16 zabłąkaną rakietę przeciwlotniczą AIM-120 AMRAAM.

Sprawą zajmuje się Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że prezydent nie był o incydencie informowany i oczekuje od rządu niezwłocznych wyjaśnień.

- W przypadku zestrzelenia drona czy próby zestrzelenia drona przez pocisk rakietowy wystrzelony czy to z samolotu, czy z wyrzutni naziemnej, zawsze jest ryzyko, że ten pocisk może nie trafić, może spudłować, może dojść do awarii jakiejś technicznej - powiedział gość Polskiego Radia 24 i wskazał, że taki scenariusz zawsze trzeba brać pod uwagę. Jak mówił, w tym przypadku doszło do awarii, na szczęście nie eksplodowała głowica. - Pociski rakietowe mają głowicę bojową w sobie, więc ten pocisk przy eksplozji mógłby spowodować znacznie większe straty - dodał Mariusz Marszałkowski i wskazał, że mogły być ofiary w ludziach. 

Ekspert zwrócił uwagę, że pociski przenoszone przez polskie samoloty, były projektowane i produkowane  do zestrzeliwania innych celów. -  Ich głównym zadaniem było walczenie z samolotami wroga, ze śmigłowcami, z bombowcami - wyjaśnił. Zaznaczył, że drony, które wleciały do Polski to maszyny tłokowe, lecące bardzo wolno, o niskiej sygnaturze odbicia radarowego. Dodał, że część dronów jest wytworzonych z lekkich materiałów takich jak styropian. - Nie zawsze głowica pocisku może się uzbroić w odpowiednim momencie i to jest niestety zagrożenie - wskazał. Podkreślił, że pociski są modyfikowane, ale nie zawsze modernizacja nadąża za nową technologią. 


Posłuchaj

Mariusz Marszałkowski o obronie przed dronami i zniszczonym domu w Wyrykach (Temat dnia) 13:57
+
Dodaj do playlisty

 

Budowa ochrony przed dronami

- Na świecie zaczynają się pojawiać rozwiązania techniczne, również w postaci pocisków rakietowych, które są dedykowane do zwalczania takich właśnie celów jak drony - powiedział Marszałkowski. Zastrzegł, że "mało która armia na razie takie pociski posiada, dlatego że to jest wczesna faza rozwoju tego tego rodzaju uzbrojenia". - Żadna armia na dzień dzisiejszy nie jest w 100 proc. przygotowana do zwalczania dronów, bo to jest stosunkowo nowe zagrożenie - stwierdził. 

Podkreślił też, że żadnej obrony powietrznej nie buduje się w ciągu tygodni, miesięcy czy nawet lat. - Pamiętajmy, że nasze wyrzutnie Patriot, które my zamówiliśmy w 2018 roku, dopiero pod koniec tego roku, czyli 7 lat po zamówieniu wejdą do dyżuru bojowego. To są tylko w zasadzie na dzień dzisiejszy dwie baterie - podał przykład. 

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Ewa Wasążnik
Opracowanie: Filip Ciszewski

Polecane

Wróć do strony głównej