Jan Śpiewak o wyroku ws. "dzikiej reprywatyzacji": skandaliczny
- To ingerencja w wolność słowa i próba zamknięcia ust ludziom, którzy patrzą na ręce osobom publicznym. Adwokat handlujący roszczeniami jest osobą publiczną i musi liczyć się z krytyką swoich działań. Z tej krytyki, mojego prawa, skorzystałem - mówił w Polskim Radiu 24 Jan Śpiewak. Sąd skazał go na karę grzywny i przeprosiny za wypowiedzi dotyczące reprywatyzacji.
2019-10-22, 12:12
Posłuchaj
Jan Śpiewak ma zapłacić 226 tys. (5 tys. grzywna, na 221 tys. zł wyceniono publikację przeprosin przez dwa tygodnie na jednym z portali). Za to, jak twierdzi Śpiewak, że "śmiał uznać, że jeśli adwokat kupuje roszczenia i przejmuje kamienice, to jest to dzika reprywatyzacja".
Surowy wyrok
Zdaniem Pawła Śpiewaka wyrok jest "dość skandaliczny" i "bardzo surowy". - Sąd nakazał mi za użycie tego sformułowania względem tego adwokata opublikowanie przeprosin w jednym z największych portali w Polsce. Wycena, którą otrzymałem, sięga ćwierć miliona złotych. Ta suma wyeliminuje mnie z życia publicznego. To ingerencja w wolność słowa i próba zamknięcia ust ludziom, którzy patrzą na ręce osobom publicznym. Adwokat handlujący roszczeniami jest osobą publiczną i musi liczyć się z krytyką swoich działań. Z tej krytyki, mojego prawa, skorzystałem - powiedział gość Polskiego Radia 24.
Działacz nie zgadza się z wyrokiem, bo, jak zaznaczył, sformułowaniem "dzika reprywatyzacja" media posługują się od lat. - Nie przypisuję sobie praw autorskich do tego zwrotu. Był używany przez media i ludzi do opisywania tego, co działo się w Warszawie. Dziś sąd w pierwszej instancji mówi, że tego zwrotu używać nie wolno - tłumaczył.
REKLAMA
Zmiany w Kodeksie karnym
Wyraził przy tym nadzieję, że sąd apelacyjny oddali oskarżenie i go uniewinni. - To kamyczek do ogródka rządzących. Sprawa jest z powództwa prywatnego, proces jest karny, który rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami i ogranicza moje możliwości obrony, wypowiadania się na ten temat. Przeprosiny oznaczają de facto, że będą bankrutem. Nie mam możliwości zapłacenie takich pieniędzy. Dodatkowo, jeśli jest to sprawa karna, to nie można robić zbiórek publicznych. Rządzący wielokrotnie mówili, że zlikwidują ten przepis w Kodeksie karnym. Ciągle istnieje i jest wykorzystywany do atakowania ludzi, którzy nagłaśniają różne patologie - podkreślił Jan Śpiewak.
Więcej w nagraniu.
Rozmawiał Michał Rachoń.
Data emisji: 22.10
REKLAMA
Godzina emisji: 10.09
PR24
REKLAMA