Rzucili się na pomoc córce i zginęli. Śledczy ujawniają nowe fakty
Prokuratura ujawniła nowe informacje po tragedii na Jeziorze Mikołajskim, gdzie zginęło młode małżeństwo, które wskoczyło do wody, aby ratować swoją córkę. Śledczy mówią o wszczęciu śledztwa "w kierunku spowodowania wypadku w ruchu wodnym".
2024-08-04, 13:41
Po tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce na Mazurach, prokuratura okręgowa w Olsztynie wszczęła śledztwo. Przypomnijmy, że w mediach pojawiły się doniesienia, że motorówka, którą poruszała się rodzina, zderzyła się z innym pojazdem wodnym.
Prokuratura o śledztwie po utonięciu młodego małżeństwa na Mazurach
- Śledztwo zostało wszczęte w kierunku spowodowania wypadku w ruchu wodnym ze skutkiem śmiertelnym - ujawnił w rozmowie z "Faktem" rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, prokurator Daniel Brodowski.
Rzecznik dodał, że wcześniej "prokurator nadzorująca postępowanie zastanawiała się, czy nie wszcząć śledztwa w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, ale po przeanalizowaniu materiałów ostatecznie zdecydowała o wszczęciu śledztwa w kierunku wypadku w ruchu wodnym ze skutkiem śmiertelnym". Jak wyjaśnił, prokuratura uznała, że ten kierunek postępowania umożliwi szersze zweryfikowanie okoliczności tej tragedii.
Tragedia na Jeziorze Mikołajskim
Przypomnijmy, że tych wydarzeń doszło we wtorek na Jeziorze Mikołajskim. To wtedy czteroletnia dziewczynka wypadła z łódki do wody. Miała na sobie kamizelkę ratunkową.
REKLAMA
Jej rodzice wskoczyli za nią do wody. Dziewczynka została odnaleziona przez żeglarzy. Nic jej się nie stało. Ze szpitala odebrał ją dziadek.
Niestety, nie znaleziono jej rodziców. W środę potwierdził się najgorszy scenariusz. Wyłowiono ciała dwóch osób dorosłych na głębokości około 11 metrów w okolicy akcji poszukiwawczej. To wielokrotny mistrz Polski i jego żona - rodzice dziewczynki.
Czytaj także:
- Horror w białostockim domu. Żona z dzieckiem uciekała przed mężem
- Szokujące zachowanie motocyklisty. Wszystko się nagrało, internauci grzmią
- Złamana noga opakowana w karton. Skandal na pogotowiu
"Fakt"/pr24.pl/sb
REKLAMA